Do tej pory cykl wydawniczy aktualizacji w Windows 10 był dosyć prosty. Dwa razy do roku, wiosną oraz jesienią, użytkownicy dostawali duże uaktualnienia, które po prostu musieli instalować. Jak się jednak okazuje, to może się zmienić.
Polityka wydawania aktualizacji Windowsa 10 była dosyć prosta. Użytkownicy dostawali dwie duże aktualizacje systemowe w ciągu roku. Już w 2020 pojawił się Windows 10 20H1, natomiast już niedługo opublikowany będzie Windows 10 20H2. Cykl taki nawet się sprawdzał, jednak wielu osobom potrafił nieco uprzykrzać życie (na przykład mi). Jak się okazuje, Windows 10 20H2 będzie ostatnią aktualizacją w starym cyklu.
Warto przeczytać: Klon Windows 10 – LinuxFx – zaktualizowany do wersji 10.5
Windows 10 z jedną dużą aktualizacją w roku
Najnowsze doniesienia mówią, że Microsoft planuje zmienić cykl wydawniczy dużych aktualizacji Windowsa 10. Z dwóch dużych aktualizacji w ciągu 12 miesięcy, gigant ma zejść do jednego uaktualnienia w połowie roku. Wpływ na to ma mieć przeniesienie premiery Windowsa 10X na II kwartał 2021 roku, co opóźni wydanie Windowsa 10 21H1. I właśnie opóźnienie to, które faktycznie zaburza cykl, może ustalić kompletnie nową politykę aktualizacji. Co ciekawe, Microsoft w 2021 może kompletnie zrezygnować z wydania wersji 21H1 i od razu wydać 21H2, która ma zawierać poprawki i nowości z Windowsa 10 21H1.
Warto zobaczyć: Windows 10X będzie przeznaczony na tanie urządzenia i nie uruchomi zwykłych aplikacji
Uważam, że jest to całkiem dobry ruch. Tylko jedna duża aktualizacja w roku sprawi, że będziemy mieli o wiele mniej wymuszonych aktualizacji, które mogą negatywnie odbić się na działaniu sprzętu. Mało tego, producenci będą mieli o wiele więcej czasu aby dostosować swoje oprogramowanie pod nową wersję Windowsa, natomiast sam Microsoft nie będzie czuł takiego spięcia i będzie mógł o wiele lepiej przygotować aktualizację.
Korzystacie z Windowsa 10? Dajcie znać w komentarzu!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!