Już jutro zadrży ziemia… Piekło zamarznie… Stanie się istny cud! Pojawi się nowy smartfon Redmi, a w nim wiele nowości. Oto podsumowanie plotek o, prawdopodobnie, królu średniopółkowców!
Lepiej chyba być nie może
Wiecie co mi się marzyło w smartfonach z serii Xiaomi Redmi? W zasadzie, nie tylko mi, ale prawie całej społeczności “telefoniarskiej”? Moduł NFC, by można było bez konieczności brania portfela zapłacić za kebaba. W swoim Mi A1 nie mam takiej możliwości i kiedyś myślałem, że nie będę tego potrzebował. Tak było do czasu, gdy miałem okazję przetestować urządzenie wyposażone w tę funkcję. Uwierzcie mi, ciężko jest się potem odzwyczaić od tego.
Właśnie to jest pierwszą innowacją w świecie smartfonów (Xiaomi) Redmi. Widzę, że ten mały rozłam wychodzi na dobre. Jeśli takie mają być następstwa tego wydarzenia, to jestem jak najbardziej za!
Drugą zmianą, jakiej wyczekiwano, to wprowadzenie USB typu C. Dotychczas pojawiło się ono wyłącznie w modelu Redmi Pro (2016 rok). Już jutro jednak wszystko ma się zmienić. Flagowy średniak od Redmi wyposażony zostanie w takie złącze. Symetryczne USB było kiedyś największym marzeniem każdego użytkownika elektroniki. Mieliście tak, że wkładacie wtyczkę raz – nie pasuje, obracacie – wciąż nie pasuje, a na koniec znowu obracacie i jednak pasuje? Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie miał takiej sytuacji. To jedna z wielu zalet, jakie daje nam zastosowanie takiego portu w naszym smartfonie.
Co jeszcze ma się znaleźć w tym telefonie? Główną matrycą tylnego aparatu ma być IMX586 od Sony. Jej rozdzielczość wynosić ma 48 Mpix i powinien podnieść poprzeczkę w tej kwestii w kategorii średniopółkowych smartfonów. Napędzany ma być Snapdragonem 670 bądź 675. Oprócz tego, z obu stron dostaniemy szkło zaoblone w technologii 2.5D. Jak widać, postanowiono go zrobić bardziej “premium” również z zewnątrz.
Zobacz też: Koniec z serią Xiaomi Redmi. Teraz Redmi będzie osobną marka, która 10 stycznia pokaże pierwszy telefon!
Tak jak wspomniałem wcześniej, jak na razie widzimy same zmiany na plus. Mam nadzieję, że producent nie zawali sprawy i tak pozostanie. W końcu skończy się narzekanie na brak tych funkcji w średniakach. Czuję, że ten smartfon zrobi małe zamieszanie na rynku urządzeń mobilnych… Teraz jednak pozostaje nam poczekać jeszcze kilkanaście godzin, by przekonać się o tym, czy wszystkie te przecieki były prawdą!
A na koniec wideo z Lei Jun, który pokazuje Redmi Note 7
A wy, jakie macie zdanie na temat nadchodzącego smartfonu Redmi?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!