Jeśli masz komputer z w miarę nowym procesorem i korzystasz z maszyn wirtualnych, to zapewne zauważyłeś, że działają one dosyć dobrze, jednak potrafią się zacinać. Problem ten naprawia NVIDIA dzięki nowego sterowniki na Linuxie, który pozwala na GPU Passthrough!
Ostatnie lata to dynamiczny rozwój wsparcia dla obsługi maszyn wirtualnych. Jeśli masz komputer z w miarę nowym procesorem, to zapewne wiesz, że VM-ki potrafią się zachowywać i działać jak normalnie programy (a przecież to całe systemy!). Jednak jest pewien element, co je wstrzymuje do uzyskania pełnej płynności, a jest to brak przyspieszenia GPU. Teraz to się zmienia!
NVIDIA pozwoli na przekazanie GPU maszynie wirtualnej na Linuxie!
Jak się okazuje, najnowszy sterownik BETA dla GPU marki NVIDIA pozwala na przekazanie karty graficznej na Linuxie maszynie wirtualnej z Windowsem. To sprawi, że VM będzie miała przyspieszenie sprzętowe, dzięki czemu system będzie działać płynnie, niemalże tak samo jakby był uruchomiony bezpośrednio na komputerze. To oczywiście daje nam wygodny dostęp do oprogramowania, które i wymaga GPU, i działa tylko na Windowsie. Dobrym przykładem są gry, które (jeszcze) nie działają zbyt dobrze na Protonie.
Co ważne, do tej technologii wirtualizacji można wykorzystać również zwykłe karty NVIDIA, a nie biznesowe typu Quadro i Tesla, które do tej pory były preferowane do tego typu zadań. Jest jednak pewien minus – potrzebne są dwie karty graficzne. Tak, jedna jest potrzebna hostowi, a druga gościowi (maszynie wirtualnej). Mówi się jednak, że możliwym będzie wykorzystanie zintegrowanej karty graficznej, jako układ GPU dla hosta.
NVIDIA oczywiście niczego nowego nie odkryła. Podobną funkcjonalność oferują karty AMD, które właśnie można wykorzystywać do efektywnej wirtualizacji. Ludzie w ten sposób na Linuxie uruchamiają chociażby macOS!
Sam jako użytkownik Linuxa korzystam z maszyn wirtualnych z Windowsem. Powodem jest fakt, że na studiach na pewnych zajęciach korzystamy z oprogramowania, które działa tylko i wyłącznie na Windowsie, a nie wolno mi korzystać z otwartego zamiennika. Co ciekawe, wykorzystując VM-kę udało mi się nawet odblokować bootloader w smartfonie Xiaomi!
Korzystacie z wirtualizacji? Dajcie znać w komentarzu!
Źródło: pcgamer.com
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!