Dzisiejszy dzień przyniósł nam nie tylko premierę Meizu Note 9, ale także średniaka innego chińskiego producenta. Mowa o OPPO F11 Pro mającym zdominować indyjski rynek. Czy tak będzie w rzeczywistości?
Ciekawy średniak od OPPO
OPPO po raz kolejny udowadnia, że chce robić coś zupełnie innego niż cała reszta konkurencji. W modelu oznaczonym jako F11 Pro nie znajdziemy jakiegokolwiek wcięcia czy dziury w wyświetlaczu. Przedni 16-megapikselowy aparat o świetle f/2.0 ukryty jest na wysuwanym panelu, który wysuwany będzie tylko wtedy gdy będziemy chcieli zrobić zdjęcie lub odblokować telefon przy pomocy skanu twarzy. Sam wyświetlacz typu IPS ma przekątną aż 6,53 cala i rozdzielczość 2340 x 1080 pikseli. Niewielkie ramki pozwoliły na osiągnięcie stosunku ekranu do powierzchni panelu przedniego na poziomie 90,9%.
Sercem OPPO F11 Pro jest MediaTek Helio P70. Ta ośmiordzeniowa jednostka wspierana jest przez 6 GB RAM-u (w najmocniejszej wersji). Na pliki użytkownika zostało przeznaczone do 128 GB pamięci wewnętrznej, której nie można rozbudować przy pomocy kart pamięci microSD. Rok 2019 staje się rokiem 48-megapikselowych aparatów. Nowość chińskiego producenta także otrzymała taką matrycę głównym, a drugim aparatem jest 5-megapikselowe oczko odpowiedzialne za efekt głębi w zdjęciach portretowych. Smartfon ten trafia na rynek z preinstalowanym Androidem Pie oraz nakładką producenta Color OS. Fani tradycyjnych słuchawek z kablem także nie będą rozczarowani – OPPO F11 Pro otrzymał złącze jack 3,5 mm.
Zobacz też: OPPO RX17 Pro to świetny telefon, tylko ta cena…
Po co komu microUSB w 2019 roku?
Z jednej strony specyfikacja OPPO F11 Pro wygląda naprawdę dobrze, a z drugiej chiński producent zrobił coś czego całkowicie nie rozumiem. Baterię o pojemności 4000 mAh naładujemy przy pomocy portu microUSB. Oczywiście nie zabrakło szybkiego ładowania VOOC pozwalającego naładować baterię od 0% do 100% w 80 minut, ale USB typu C stało się tak popularne, że niewykorzystanie go nawet w średniaku wydaje się czymś całkowicie niezrozumiałym. Na plus natomiast zasługuje to, że szybką ładowarkę znajdziemy w zestawie, a co za tym idzie po kupnie telefonu nie jesteśmy narażeni na dodatkowe koszty.
Smarfon mający podbić Indie
Indie są bardzo specyficznym rynkiem. Królują tam przede wszystkim budżetowce i tańsze średniaki i producenci doskonale o tym wiedzą. I to właśnie w Indiach już 15 marca OPPO F11 Pro trafi do sprzedaży. Za wariant z 6 GB RAM-u oraz 64 GB pamięci wewnętrznej trzeba będzie tam zapłacić 24990 rupii (ok. 1340 zł), a za konfigurację 4/128 19990 rupii (ok. 1070 zł). Na tę chwilę nie wiemy czy urządzenie zadebiutuje także na innych rynkach, a w tym i w naszym kraju.
Co myślicie o OPPO F11 Pro? Czekacie na jego europejską premierę? Zapraszamy do dyskusji!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!