Spis treści
OPPO w końcu, po wielu tygodniach oczekiwać, zadebiutowało w naszym kraju. Flagowcem chińskiego producenta mającym nawiązać realną walkę z urządzeniami konkurencji jest model oznaczony jako Find X. Od dłuższego czasu oczekiwałem możliwości przetestowania go i w końcu trafił w moje ręce. Czy warto zainteresować się nowym graczem na polskim rynku mobilnym?
Specyfikacja techniczna OPPO Find X
- Ekran typu Super AMOLED o przekątnej 6,42, rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli i 401 PPI,
- Ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 845 o taktowaniu do 2,7 GHz na rdzeniu,
- Grafika Adreno 630,
- 8 GB RAM-u,
- 256 GB pamięci wewnętrznej,
- Podwójny aparat tylny: 20 Mpix o świetle f/2.0 i 16 Mpix o świetle f/2.0,
- Pojedynczy aparat przedni: 25 Mpix o świetle f/2.0,
- Łączność: LTE 4G, Dual SIM, GPS/A-GPS, Bluetooth 5.0, USB C, brak NFC,
- Bateria o pojemności 3400 mAh wspierająca szybkie ładowanie SuperVOOC o mocy 50 W,
- System Android 8.1.0 z nakładką producenta ColorOS 5.2.1.
- Wymiary: 156,7 x 74,2 x 9,6 mm, waga: 186 g.
- Zawartość opakowania: słuchawki na USB C, przejściówka z USB C na jacka 3,5 mm, igiełka do wyciągania tacki na karty SIM, pokrowiec, ładowarka, kabel USB typu C, szmatka z mikrofibry do czyszczenia urządzenia.
Wygląd i jakość wykonania
Efekt “wow” pojawia się już od samego otwarcia pudełka. Biorąc do ręki OPPO Find X od razu czujemy, że trzymamy produkt klasy premium. Użyte materiały oraz ogólne spasowanie robią ogromne wrażenie. Plecki, w otrzymanej niebieskiej wersji kolorystycznej, przepięknie mienią się na czarno-niebieski kolor. Co ciekawe aparatów nie znajdziemy ani na froncie ani z tyłu telefonu. Te wysuwają się z górnej części urządzenia po raz kolejny wprawiając użytkownika w osłupienie. Na dolnej krawędzi został umiejscowiony port USB typu C, pojedynczy głośnik oraz tacka mogąca pomieścić dwie karty nanoSIM. Mam wrażenie, że OPPO Find X jest jednym z najlepiej wykonanych i jednocześnie najładniejszym smartfonem, który miałem okazję testować.
Świetny AMOLED
Na froncie umiejscowiono spory ekran typu Super AMOLED o przekątnej 6,42 cala i rozdzielczości FullHD+. Zastosowanie wysuwanego panelu z aparatami pozwoliło na zmniejszenie ramek do minimum, a co za tym idzie umieszczenie dużego wyświetlacza w stosunkowo małej obudowie. Sam ekran spisuje się rewelacyjnie. Kolory są świetnie odwzorowane, a nawet jeśli nie do końca by nam pasowały to mamy możliwość dostosowania ich do naszych potrzeb (płynna regulacja od zimnej temperatury kolorów do cieplejszej). Na pochwałę zasługują także kąty widzenia oraz maksymalna jasność. Gdy korzystamy z jasności minimalnej to ta mogłaby być jeszcze mniejsza, ponieważ, przede wszystkim jasne tła, bardzo szybko męczą oczy.
OPPO w genialny wręcz sposób rozwiązało kwestię braku diody powiadomień. Jej funkcję przejął właśnie ekran, na którego krawędziach, w momencie gdy otrzymamy jakąś wiadomość, mienią się gradientowe kolory – kolejny raz Find X wywołał u mnie efekt “wow”. Podsumowując – wyświetlacz jest bardzo mocną stroną flagowca producenta z Państwa Środka, nawet wtedy gdy przymkniemy oko na jego minimalne wady.
Bateria? Rewelacja
OPPO nieustannie chwali się swoim ładowaniem SuperVOOC, które ma być jednym z najszybszych na rynku. I trzeba przyznać, że rzeczywistość pokrywa się z zapewnieniami chińskiego producenta. Sam proces ładowania od kilku procent do pełna trwa około 33-35 minut. Wynik ten robi ogromne wrażenie, w szczególności, że OPPO Find X ma baterię o pojemności 3730+ mAh.
Niestety, ColorOS nie daje nam możliwości sprawdzenia czasu włączonego ekranu (SoTu), ale czas działania OPPO Find X na jednym ładowaniu może bardzo pozytywnie zaskoczyć. Przy mniej intensywnym użytkowaniu, z wyłączonym Bluetooth i lokalizacją urządzenie jest w stanie bez problemu wytrzymać dwa dni bez podłączania do ładowarki. Gdy korzystamy z telefonu bardziej intensywnie to po całym dniu (od godziny 7.00 do godziny 23.00) zostanie nam jakieś 12-15% baterii. Wynik ten, w połączeniu z ultraszybkim ładowaniem naprawdę robi wrażenie.
Color OS bardzo przypadł mi do gustu
OPPO Find X był jednocześnie moją pierwszą stycznością z Color OS. Smartfon ten pracuje na Androidzie 8.1.0 oraz nakładce producenta w wersji 5.2.1. Za krótko korzystam z OPPO aby stwierdzić jak często telefony tego producenta będą otrzymywać aktualizację zarówno systemu z zielonym robocikiem jak i nakładki czy zabezpieczeń.
Sama nakładka wygląda bardzo dobrze i działa zaskakująco płynnie. Nie doświadczymy tak naprawdę żadnych większych błędów, mamy do dyspozycji gesty, przestrzeń do gier, tryb dzielonego ekranu czy sporą ilość trybów wspieranych przez sztuczną inteligencję. Jedynym błędem tłumaczenia, który udało mi się znaleźć jest nazwanie trybu portretowego w aplikacji aparatu układem pionowym. Mi bardzo brakowało możliwości wybudzenia telefonu podwójnym stuknięciem w ekran. Color OS jest nakładką, która naprawdę sporej ilości osób może się spodobać.
Codzienność z OPPO Find X
Flagowiec firmy OPPO działa wręcz rewelacyjnie. Połączenie Qualcomm Snapdragona 845, grafiki Adreno 630 i 8 GB RAM-u gwarantuje użytkownikowi całkowicie płynne działanie. Nie sposób doszukać się jakichkolwiek spadków klatek czy przycięć animacji. Zarówno aplikacje jak i nawet najbardziej wymagające gry uruchamiają się w mgnieniu oka. Szybkość działania potwierdzają także testy benchmarkowe. OPPO Find X w AnTutu osiągnął 273722 punktów, a w Geekbench 4 2303 punkty w teście jednego rdzenia oraz 8825 punktów w teście wielu rdzeni.
Ciężko doszukać się jakiejkolwiek wady w jakości rozmów. Zarówno my jak i nasi rozmówcy słyszymy wszystko doskonale. Połączenie z satelitami trwa dosłownie ułamek sekundy. Ogromnym minusem jest dla mnie brak NFC. Na tyle przyzwyczaiłem się do płatności mobilnych, że niejednokrotnie wychodzę z domu bez portfela. Oczywiście Chińczycy z NFC nie korzystają, ponieważ płacą przy pomocy kodów QR, ale nie zmienia to faktu, że kupując telefon za niespełna 4000 zł chcemy aby było to urządzenie kompletne. OPPO Find X nie posiada jakiegokolwiek czytnika linii papilarnych, a co za tym idzie odblokowywanie telefonu odbywa się jedynie przy pomocy skanu twarzy. Odblokowanie trwa jakąś sekundę i działa nawet w całkowitej ciemności.
Myślę, że wiele osób zastanawia się jak w praktyce wypada wysuwany panel z aparatami. Jego jakość potrafi wprawić użytkownika w osłupienie. Ma on jednak jedną, ale myślę, że gigantyczną, wadę. Aby korzystać z zarówno przednich jak i tylnych aparatów musimy poczekać aż panel się wysunie. Tym samym jeśli cokolwiek by się z nim stało będziemy całkowicie pozbawieni możliwości wykonywania jakichkolwiek fotografii. Podsumowując – korzystanie z OPPO Find X było na tyle przyjemne, że naprawdę ciężko będzie mi się rozstać z tym urządzeniem.
Jakość dźwięku
I tutaj byłem naprawdę rozczarowany. W dzisiejszych czasach smartfony są w stanie oczarować użytkownika jakością dźwięku zarówno na słuchawkach jak i na głośniku. Oczywiście nadal nie jest to poziom DAPów z wyższej półki, ale w zupełności wystarczy on większości użytkowników. OPPO Find X na słuchawkach gra bardzo przeciętnie. Dźwięk wprawdzie jest czysty i bez zniekształceń, ale jednocześnie jest płaski, brakuje niskich tonów, a wysokie w niektórych utworach potrafią być wyjątkowo męczące. Sytuacja nie ulega zmienia gdy zamiast słuchawek znajdujących się w zestawie podłączymy inne przez przejściówkę z USB C na złącze słuchawkowe. Find X posiada jedynie jeden głośnik umiejscowiony na dolnej krawędzi. I tutaj także jest co najwyżej przeciętnie. Konkurencyjne telefony, i to zarówno flagowce jak i te tańsze, często są w stanie zaoferować dużo więcej, a co za tym idzie jeśli szukacie telefonu muzycznego to OPPO Find X nie jest najlepszym wyborem.
Aparat daleko w tyle za konkurencją
Na koniec zostawiłem coś co moim zdaniem jest największym minusem OPPO Find X czyli jakość zdjęć. Flagowiec producenta z Państwa Środka cenowo wypada bardzo podobnie jak topowe urządzenia konkurencji (3699 zł), ale niestety w kwestii mobilnej fotografii pozostaje daleko w tyle. Zacznijmy od samej aplikacji, bo ta jest wyjątkowo dobrze przemyślana i użyteczna. Oprócz tradycyjnych zdjęć mamy możliwość wykorzystania także trybu portretowego (możemy zmieniać ustawienia rozmycia także po wykonaniu fotografii), panoramy oraz trybu profesjonalnego, w którym mamy możliwość ustawienia balansu bieli, ekspozycji, ISO, czasu naświetlania oraz miejsca ostrości. OPPO Find X jest w stanie nagrywać filmy w rozdzielczości 4K z wykorzystaniem optycznej stabilizacji obrazu.
Przejdźmy jednak do tego jak zdjęcia i filmy wyglądają w praktyce. I tak jak jakość zdjęć w dobrym oświetleniu jest naprawdę niezła, chociaż tutaj bardzo dobrze radzą sobie nawet średniaki, tak zdjęcia nocne wyglądają zdecydowanie gorzej niż w konkurencyjnych flagowcach. Fotografie w gorszych warunkach oświetleniowych wychodzą rozmazane, bez jakichkolwiek szczegółów i z ogromną ilością szumów. Aparat, przy pomocy sztucznej inteligencji, sam rozpoznaje czego robimy zdjęcie i stara się dobrać idealne ustawienia do danej sytuacji. Jeśli jednak nie wykonujecie ogromnej ilości fotografii nocnych to myślę, że aparat w OPPO Find X w zupełności wam wystarczy. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości znajdziecie tutaj.
Recenzja wideo
Zamów OPPO Find X w sklepie x-kom
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!