Prezydent ogłasza “Kartę wolności w sieci”. Co to znaczy dla nas, internautów i użytkowników smartfonów?

andrzej duda karta wolności w sieci

Druga tura wyborów prezydenckich coraz bliżej, więc politycy przypominają sobie o różnych grupach społecznych. Tym razem ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda wziął na celownik nas, internautów, użytkowników smartfonów, ale nie tylko. W “Karcie wolności w sieci” znalazły się też postulaty, które mogą trafić do osób z utrudnionym dostępem do sieci. Jako że jesteśmy portalem technologicznym, to mogę pozwolić sobie na drobną ocenę tej deklaracji i zawartych w niej punktów.

“Karta wolności w sieci” ma pięć punktów, ja zamierzam pochylić się najbardziej nad jednym z nich…

…na tym dotyczącym podatku od smartfonów, który szczególnie dotknąłby nasz portal i naszych czytelników. Mimo że testujemy i piszemy o różnych sprzętach i technologiach, to trzonem naszej działalności są właśnie telefony komórkowe. Na ich temat możemy przeczytać w piątym podpunkcie omawianej karty – “Nie dla podatku od smartfonów”. Dalej możemy przeczytać, że “nośniki z których korzystamy do łączenia z siecią muszą być dostępne dla każdego, nie można ich obciążać dodatkowymi opłatami”. Domyślam się, że Prezydentowi Dudzie chodzi o opłatę reprograficzną, o której dyskutowano już jakiś czas temu.

Co jednak znaczy taka deklaracja, kiedy to właśnie Ministrowie z partii, z którą związany jest Prezydent, pracują nad taką ustawą już od dłuższego czasu. Zgodnie z początkowymi ustaleniami, taka opłata miałaby objąć nie tylko smartfony i tablety. Byłyby to też komputery, telewizory z funkcjami smart-TV i inne urządzenia umożliwiające konsumpcje treści audiowizualnych. Znając poczynania rządzących i samego Andrzeja Dudy, bez zająknięcia podpisałby on tą ustawę. Niestety, nie z nami takie numery Panie Prezydencie.

karta-wolnosci-w-sieci

Pozostałe punkty “Karty wolności w sieci” to “Internet dla każdego”. Wedle niego każdy dom i każdy budynek użyteczności publicznej miałby mieć dostęp do sieci światłowodowej. Poza tym “dobry zasięg sieci mobilnej na terenie całego kraju”. Cóż, z tym starają sobie poradzić czterej operatorzy sieci komórkowej w Polsce. Wychodzi im to coraz lepiej, bez deklarowanej pomocy Prezydenta. Poza tym zawarto tu postulaty takie jak “Tak dla wolności, nie dla cenzury w Internecie”, od czego chyba wzięła się nazwa ów karty, oraz “Dalsza cyfryzacja administracji” i “Równy start w cyfrowy świat dla każdego ucznia”.

Zobacz też: Ministerstwo Cyfryzacji wprowadza E-recepty w aplikacji mObywatel oraz profil zaufany potwierdzany w przychodniach

Co do cyfryzacji administracji, to mam nadzieję, że kiedyś rząd naprawdę weźmie się za unifikację tych systemów. Aktualnie mam wrażenie, że są one tak rozproszone jak tylko się da. A odnośnie wolności i cenzury w Internecie – pewna kontrola jest potrzebna, żeby ograniczyć ilość fałszywych i potencjalnie szkodliwych informacji. Dodatkowo gryzie się to z wprowadzeniem przez rząd systemu Pegasus, który służy do inwigilacji poszczególnych osób. Nie uważam go za zbędny, jednak można przynajmniej nie mrużyć naszych oczu wolnością, jednocześnie stosując takie rozwiązania.

Takie deklaracje na finiszu kampanii i obecnej kadencji to niestety zazwyczaj czcze gadanie. Wolałbym widzieć realne działania w kierunku choćby cyfryzacji administracji, inne niż aplikacja mObywatel, której użyteczność nie jest ogromna. A co Waszym zdaniem powinno być priorytetem jeśli chodzi o działania rządu w sprawach Internetu?

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!