Jeśli korzystać z Linuksa i Wallabag, to już teraz możesz zainstalować aplikację kliencką do przeglądania artykułów. Nazywa się Read It later.
Wallabag to aplikacja typu Read-it-later. Pozwala nam zapisać dowolny artykuł do przeczytania później. Działa podobnie jak Pocket i w zasadzie jest bezpośrednią alternatywą dla tego programu. Zaletą Wallabag jest fakt, że cały artykuł zapisuje się u nas, więc możemy później go przeczytać bez potrzeby odwiedzania źródła. Ponadto jak autor postanowi usunąć artykuł ze swojej strony, to ten nadal będzie u nas zapisany.
Wallabag można “nabyć” dwojako (albo trojako). Pierwszym i najprostszym sposobem jest wykupienie dostępu w oficjalnej instancji. Ten nie jest drogi, bowiem kosztuje 9 EUR rocznie (lub 3 EUR na 3 miesiące). W zamian dostajemy opcję korzystania ze świetnej platformy, która działa szybko, przyjemnie i nie ma żadnych rozpraszaczy. Można też Wallabag zainstalować na swoim serwerze (co sam robię) lub znaleźć znajomego, który ma serwer z Wallabag i poprosić o utworzenie konta.
Read It Later – natywna aplikacja Wallabag na Linuksa
Wallabag cieszy się szerokim supportem i odpowiednią aplikację znajdziemy na Androidzie, jak i iOS. Istnieją też wtyczki do przeglądarek, które ułatwiają zapisywanie artykułów. Brakowało więc klienta na Linuksa.
I jak się okazuje, taka aplikacja już jest i nazywa się Read It Later, choć na systemach z ustawionym językiem polskim będzie przedstawiać się jako Przeczytaj później. Aplikacja wykorzystuje zarządzanie klientami API w Wallabag do zalogowania się. Jest też otwarta i darmowa.
Po zalogowaniu mamy dostęp do aktualnej listy zapisanych artykułów, tak jak i do polubionych oraz zarchiwizowanych. W ustawieniach natomiast podejrzymy podstawowe informacje o użytkowniku – chociażby adres e-mail czy datę założenia konta. Możemy też wkleić link do artykułu, który chcemy zapisać.
Aplikacja jest natywna dla Linuksa, to znaczy wykorzystuje biblioteki graficzne GTK4 oraz motyw LibAdwaita reagujący na ustawienia ciemnego motywu w systemie. Aplikacja wygląda przejrzycie, minimalistycznie i pięknie.
Nie jest jednak idealna – jej optymalizacja jest mocno przeciętna. Potrafi wolno się włączać i nawet chwilowo zawieszać podczas pobierania informacji z serwera (przede wszystkim jak wejdziemy w archiwum). Jest to bardzo dziwne, bowiem z takim problemem nie spotkałem się w innych aplikacjach klienckich ani w przeglądarce internetowej, ani na iOS, ani na Androidzie. Jest to z pewnością coś, co muszą autorzy dopracować.
Kliknij tutaj, aby pobrać aplikację Read It Later
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!
