Co pierwsze przychodzi do głowy, jak pomyślicie „Tesla”? Pewnie części z was skojarzy się to z wiecznymi problemami ze wszystkim. Nie inaczej jest tym razem – no bo jak mogłoby się to zmienić. Tesla kontynuuje podróż przez kłopoty i tym razem dotyczą one produkcji Modelu 3. Mimo tego, że zapowiadało się naprawdę dobrze, to jednak nie wszystko poszło po myśli Elona Muska.
Pieniądze, produkcja, zamówienia
W myśl przysłowia – jak nie wiesz o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Nie inaczej jest tym razem. Tesla Model 3 był przyjęty bardzo pozytywnie i wiele z jego cech zaimponowało zarówno recenzentom jak i zwykłym kierowcom. Niestety, gdy przyszło do kupna samochodu, to już nie jest tak kolorowo. Najpierw trzeba wpłacić „kaucję” i nawet to nie zagwarantowało tego, że ktoś ją otrzyma. Niestety, ale jedna czwarta chętnych dostała zwrot pieniędzy.
Elon Musk zapowiedział już swoim pracownikom, że kłopoty produkcyjne nadal będą trwały. Nie udało się rozwiązać problemów tak szybko, jak się to wydawało. Potwierdził on, że firmie udało się osiągnąć pułap 1000 sztuk na dzień, jednak wyzwaniem będzie utrzymanie go. Najwięcej problemów prawdopodobnie przysparza karoseria samochodu i to ona w dużej mierze odpowiada za pojawiające się kłopoty.
Wspomniałem o pieniądzach. Koszt produkcji jednego Modelu 3 wzrósł o… 3 tysiące dolarów. Tesla mimo wszystko ma nadzieję, że poprawa wydajności produkcji pomoże w szybszej produkcji i obniży koszty całego procesu. Dążą do tego, aby było to w najlepszym wypadku opłacalne a w najgorszym, żeby wyjść na zero. Wiele problemów nie załamuje Elona Muska, który wierzy w to, że w ciągu pół roku firmie uda się zejść z ceną produkcji do 35 tysięcy.
Ciężko wyobrazić sobie, żeby Tesla Model 3 był sprzedawany za mniejszą kwotę niż powinien. Mimo to, obniżanie ceny do jak najbardziej dobry pomysł. Dostępność tego samochodu znacznie się poprawiła względem poprzedników, przez co mogła sobie na niego pozwolić większa liczba osób. Więcej klientów to większa rozpoznawalność i więcej sprzedanych samochodów. Poprawa produkcji wpłynie na mniejszą cenę, co również zachęci większe grono potencjalnych klientów. Dodajmy do tego jakieś opcje samochodu dotyczące wykończenia czy coś w tym stylu i cena rośnie. Wydaje się, że uzyskają większą kwotę niż 35 tysięcy, jednak najpierw muszą się skupić na realizacji zamówień, a to nie będzie najłatwiejsze.
Śledzicie poczynania Elona Muska? Interesują was jego pomysły? Dajcie znać!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!