Dziś nad ranem, dokładnie o godzinie 4 czasu polskiego, odbył się event Tesli. Firma Elona Muska pokazała w Las Vegas kolejne auto ze swojej stajni. Tesla Model Y nie zaskakuje tak bardzo jak poprzednie modele producenta. Mimo to, na papierze, wydaje się być bardzo porządnym autem.
Model Y wygląda jak przypakowany Model 3
Jak pisałem przed premierą, nowe auto bazuje na dobrze znanym Modelu 3. Zbudowano go na tej samej platformie, dzieli on 75 procent części z najtańszym autem w ofercie Tesli. Na gifie niżej widać ewidentne podobieństwo wizualne obu aut. Gdyby “trójka” była balonikiem, to po nadmuchaniu stała by się Modelem Y.
Również w środku Model Y wygląda dość znajomo. Kokpit żywcem wyjęty z Modelu 3, fotele i panoramiczny dach również. Wszystko zostało tylko odpowiednio “przeskalowane”. Mamy tu w końcu zdecydowanie więcej miejsca, niż w poprzednim aucie od Tesli. Tesla podaje, że bagażnik ma pojemność 1900 litrów, choć nie wiem jak zostało to zmierzone, raczej ze złożonymi fotelami.
W tytule wspomniałem o siedmiu miejscach dla pasażerów w środku. Tak, to prawda, aczkolwiek jeszcze nie teraz. Taka edycja Modelu Y będzie dostępna dopiero w 2021 roku. Dodam tylko, że raczej nie chciałbym siedzieć w ostatnim rzędzie siedzeń. Nazwałbym to raczej pięcioma miejscami dla dorosłych oraz dwoma dla dzieci. Zobaczcie sami poniżej.
Ponownie podobnie jak w przypadku mniejszego brata, możemy oddzielić kilka wariantów. Różnią się one napędem oraz zasięgiem. Możemy wyróżnić dwie grupy: te z napędem z tyłu oraz te napędzane dwoma silnikami, umieszczonymi na obu ośkach. W tej pierwszej grupie mamy podstawowy, najtańszy Model Y z zasięgiem ok. 370 km oraz wersję Long Range o zasięgu 480 km. Oprócz tego są dwie wersje z napędem na cztery koła: zwykła i ta bardziej usportowiona, oznaczona jako Performance, czyli tak samo jak miało to miejsce w przypadku poprzednich aut od Tesli. Obie mogą pochwalić się zasięgiem 450 km. Mocniejszy wariant SUVa od Tesli zaskakuje przyspieszeniem, w czasie 3,5 s na blacie pojawia się cyferka 60 i mowa tu o milach, a nie kilometrach na godzinę. “Na nasze” daje to około 3,7 sekundy do setki.
Zobacz również: Tesla Supercharger v3, Jaguar autem roku, kaganiec na autach Volvo i nie tylko: motoryzacyjny przegląd tygodnia!
Tesla Model Y ma w sobie wszystko to, z czego słyną auta amerykańskiego producenta. Co mam na myśli? Autopilot, bezpieczeństwo na wysokim poziomie, doskonałe przyspieszenie, nisko osadzony środek ciężkości oraz oczywiście dopracowany system auta, który obsłużymy z poziomu olbrzymiego ekranu. Mimo to wydaje się być dosyć prosta i skierowana z myślą o zwykłych ludziach.
Ceny i dostępność nowej Tesli
Jak Tesla wyceniła Model Y? Cóż, poniżej lista wariantów z cenami w Stanach.
- Standard Range – 39 000 dolarów
- Long Range – 47 000 dolarów
- Dual Motor AWD – 51 000 dolarów
- Performance – 60 000 dolarów
Co do dostępności, jak widać na slajdzie powyżej, prawie cała gama Modelu Y powinna być dostępna na jesień 2020. Najniższy wariant będzie oferowany nieco później, co na wiosnę 2021. Myślę, że Tesla może mieć pewne problemy ze spełnieniem tego. Dalej nie wiemy w jakiej fabryce będzie produkowana Tesla Model Y. Fremont raczej odpada, albowiem tamtejsza linia produkcyjna miewa problemy z dostarczaniem Modelu 3. Gigafactory? Nie liczyłbym na to, bo akumulatory stanowią główną działalność tego miejsca, a one też są ważne. Z drugiej strony, Elon Musk w swojej ekscentryczności nieraz pokazywał, że potrafi dopiąć swego i dokonać rzeczy, które każdy uważał za niemożliwe.
Plan “S3XY” spełniony, Tesla ewidentnie zaczyna dorośleć
Jak rano zobaczyłem pierwsze artykuły w sieci o Tesli Model Y pomyślałem sobie, że jest nudna. Poprzednie auta były mocno wyróżniające się, każde czymś innym. A tu? Ewidentnie Tesla poleciała na sprawdzonych patentach i po głębszym przemyśleniu sprawy uważam, że ma to ogromny sens. Tesla Model Y, według ambicji Muska, ma sprzedawać się jeszcze lepiej niż Modele S i 3 razem wzięte. Czy ma na to szanse? Jak najbardziej!
Jaki typ aut jest aktualnie najpopularniejszy? Nie za wielkie, “miejskie” crossover SUVy. Tesla Model Y wpisuje się idealnie w ten segment, jest wystarczająco rodzinna, pozostając przy tym dostatecznie “fajną”. Jest nudna jak na Tesle, nie jest natomiast nudna patrząc na ogół rynku motoryzacyjnego. Tesla nie jest już małym start-upem, który chce dać popalić wielkim koncernom. Powoli samemu stają się takim koncernem, który ma na głowie terminy, zestawienia kwartalne i stado wkurzonych inwestorów. Patrząc pod tym kątem, Model Y jest strzałem w dziesiątkę!
Podoba wam się nowe auto amerykańskiego producenta? Napiszcie w komentarzach!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!