Spis treści
Odkąd Tronsmart pokazał światu swój nowy głośnik bezprzewodowy o mocy 60 W nie umiałem doczekać się momentu, w którym sprzęt ten trafi w moje ręce i będę mógł sprawdzić na własnej skórze jak wypada w praktyce. W końcu moment ten nadszedł i ostatnie tygodnie pracę umilał mi właśnie Tronsmart Element T6 Max. Jak sprzęt ten wypadł w testach? Zapraszamy na recenzję!
Specyfikacja Tronsmart Element T6 Max
- Pasmo przenoszenia 40 – 20000 Hz
- Bluetooth 5.0
- Łączna moc 60 W
- Pojemność baterii 12000 mAh mająca (według zapewnień producenta) zapewnić nawet 20 godzin ciągłego odtwarzania muzyki
- Wymiary: 140 x 140 x 193 mm
- Waga: 1982 g
- Certyfikat wodoodporności IPX5
- Zawartość zestawu: głośnik Tronsmart Element T6 Max, kabel USB-C, kabel audio jack 3,5 mm, instrukcja obsługi, torba do przechowywania głośnika
- Cena w momencie publikacji: około 400 zł
Wygląd i jakość wykonania
Zacznijmy standardowo czyli od użytych materiałów. Tronsmart Element T6 Max został w całości wykonany z połączenia tworzywa oraz gumy. I tak jak matowa część wygląda naprawdę rewelacyjnie i nie zbiera jakichkolwiek rys czy brudu, tak mam pewne obawy co do górnego panelu. Panel ten został wykonany z błyszczącego tworzywa i momentalnie widać na nim odciski palców czy osiadający kurz. Podczas testów nie pojawiły się tam wprawdzie jakiekolwiek rysy, ale przyznam szczerze, że u mnie głośnik stał w jednym miejscu, a co za tym idzie ciężko było, aby rysy te się pojawiły.
Tronsmart Element T6 Max jest spory i ciężki. Oczywiście w zestawie znajdziemy torbę, która może pozwolić nam na przenoszenie go z miejsca na miejsce, ale bez wątpienia nie będzie to coś wygodnego. Tym samym moim zdaniem jest to głośnik stacjonarny i w tej kwestii sprawdza się doskonale. W dolnej części głośnika znajdziemy przycisk służący do włączenia urządzenia oraz wszystkie niezbędne porty. Całość zamykana jest umową zaślepką po to, aby nigdzie nie dostała się woda. Podsumowując – Tronsmart Element T6 Max to naprawdę świetnie wyglądający głośnik, który może skraść serce niejednego użytkownika!
Czas pracy na baterii
Tutaj producent deklaruje nawet 20 godzin czasu pracy na jednym ładowaniu przy zachowaniu głośności na poziomie 50%. Tronsmart Element T6 Max, dzięki łącznej mocy 60 W, jest jednak na tyle głośny, że słuchanie muzyki na poziomie głośności 50% sprawdzi się w przypadku niewielkich imprez, a nie codziennego słuchania ulubionej muzyki. Tym samym przy moim użytkowaniu tydzień codziennego słuchania muzyki nie był jakąkolwiek przeszkodą dla tego sprzętu. Myślę, że 20 godzin ciągłego słuchania muzyki jest jak najbardziej osiągalne. Co z czasem ładowania? Ogniwo o pojemności 12000 mAh potrzebuje niestety, aż 6 godzin, aby naładować się od 0% do 100%, ale patrząc przez pryzmat tak długiego czasu pracy myślę, że nie będzie to zbyt dużym problemem.
Korzystanie z Tronsmart Element T6 Max było naprawdę przyjemne!
Tronsmart Element T6 Max nie jest sprzętem dla każdego użytkownika, ale mi naprawdę przypadł do gustu. Rewelacyjnie sprawdził się jako sprzęt umilający mi codzienną pracę czy naukę do sesji. Samo parowanie jest dziecinnie proste. Wystarczy włączyć głośnik i przytrzymać w odpowiednim miejscu panel dotykowy, aby urządzenie weszło w tryb parowania. Następnie wyszykujemy głośnik w menu ustawień Bluetooth w naszym telefonie i już możemy cieszyć się ulubioną muzyką.
Oprócz przycisku służącego do wejścia w tryb parowania na górnym panelu dotykowym mamy także przycisk pozwalający na wybudzenie asystenta głosowego, z którego korzystamy, przyciski głośności, przycisk pozwalający zatrzymać i włączyć muzykę, a także zmienić aktualny tryb odtwarzanego dźwięku. Co ciekawe Tronsmart Element T6 Max został także wyposażony w NFC, a co za tym idzie jeśli posiadacie moduł zbliżeniowy także w swoim smartfonie to komunikacja może odbyć się jeszcze szybciej.
Jakość dźwięku
Na koniec zostawiłem to co najważniejsze czyli jakość dźwięku. Tronsmart projektując swój sprzęt chciał, aby pięć umieszczonych wewnątrz głośników zapewniało dźwięk rozchodzący się w każdym kierunku. I to się udało. Wprawdzie nie jest to tak doskonałe jak w przypadku Sonosa Move i technologii automatycznego strojenia, ale i tak wypada to bardzo dobrze. Co więcej moc 60 W sprawia, że głośnik ten sprawdzi się doskonale także w większych pomieszczeniach. Dodatkowo jeśli posiadamy dwa głośniki Tronsmart Element T6 Max to możemy je sparować ze sobą w tryb stereo, ale tego nie było mi dane sprawdzić.
Przejdźmy do samej jakości dźwięku. Do wyboru mamy trzy tryby odtwarzania – zbalansowany (będący jednocześnie domyślnym), tryb dźwięku 3D oraz tryb głębokiego basu. Niemniej jednak niezależnie od tego, który z trybów włączymy bas jest naprawdę mocny i w niektórych gatunkach muzyki może zalewać pozostałe pasma. Taki był jednak zamysł samego producenta i głośnik ten został stworzony przede wszystkim do muzyki elektronicznej. I w tym gatunku sprawdza się fenomenalnie. Gdy włączymy tryb głębokiego basu to ten schodzi naprawdę nisko i momentalnie wywołuje uśmiech na twarzy.
W gatunkach nastawionych bardziej na wokal czy instrumenty zdecydowanie lepiej sprawdzi się tryb zbalansowany i tutaj także możemy cieszyć się ulubioną muzyką. Niemniej jednak zdarza się, że dolne pasma zbyt mocno wchodzą na średnicę i dla niektórych użytkowników może być to irytujące. Niemniej jednak jak na głośnik za niespełna 400 zł Tronsmart Element T6 Max gra wręcz rewelacyjnie!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!