Spis treści
Niejednokrotnie korzystałem ze słuchawek czy głośników Tronsmarta i tak naprawdę w większości przypadków oferowały one naprawdę dobry stosunek ceny do możliwości. Oczywiście nie jest to sprzęt dla najbardziej wymagających użytkowników, ale ma on po prostu cieszyć ulubioną muzyką. Niedawno do sprzedaży trafiły Tronsmart Onyx Ace. Czy ich zakup ma sens? Zapraszamy na recenzję!
Specyfikacja Tronsmart Onyx Ace
- Bateria: 40 mAh w każdej słuchawce oraz 400 mAh w etui. Deklarowany czas pracy: pięć godzin
- Przetwornik dynamiczny o średnicy 13 mm
- Port USB-C
- Bluetooth 5.0
- Pasmo przenoszenia: 20-22000 Hz
- Impedancja: 32 Ω
- Certyfikat wodoodporności IPX5
- Zawartość zestawu: słuchawki, kabel USB-C, instrukcja użytkowania
- Wymiary pojedynczej słuchawki: 39 x 16,5 x 16,8 mm, waga: 4 g
- Wymiary etui: 48 x 23 x 57,5 mm, waga: 37 g
- Cena w momencie publikacji recenzji: około 34,99 dolarów (ok. 144 zł)
Wygląd i jakość wykonania
Tronsmart Onyx Ace to tak naprawdę niedrogi sprzęt, a co za tym idzie nie spodziewałem się niesamowitej jakości dźwięku czy topowych materiałów. Po odpakowaniu pudełka pierwszym wrażeniem było to, że całość wygląda najzwyczajniej w świecie tanio, a można powiedzieć nawet, że tandetnie. Połączenie białego tworzywa ze srebrnymi elementami oraz białymi diodami raczej nie spodoba się większości użytkowników. Jednocześnie ciężko narzekać na samo spasowanie elementów. Materiały są niezłej jakości. Na srebrnych częściach bardzo szybko dostrzeżemy odciski palców czy zabrudzenia, a nawet rysy.
Pokrywa, która skrywa same słuchawki mogłaby stawiać większy opór, ale jednocześnie nie musimy martwić się o to, że cokolwiek otworzy się samoczynnie. W dolnej części etui znajdziemy port USB-C i za to należy się pochwała firmie Tronsmart. Oczywiście jest to budżetowy sprzęt, ale obecność przestarzałego już microUSB byłaby sporym minusem. Same słuchawki wykonane są z dokładnie takiego samego białego tworzywa jak etui. Tutaj także nie zabrakło niewielkich diod informujących o stanie pracy. Podsumowując – całość jest wykonana naprawdę nieźle, ale już na pierwszy rzut oka widać, że są to słuchawki z niższej półki cenowej.
Zobacz także: AWEI T19 czyli słuchawki, które naładują także inne urządzenia [RECENZJA]
Czas pracy na baterii
Coś, co, przynajmniej dla mnie, jest bardzo ważne w przypadku słuchawek TWS. Tronsmart Onyx Ace są w stanie pracować przez około 4,5 godziny. Sam producent deklaruje w specyfikacji czas pracy na poziomie 5 godzin, a co za tym idzie wynik ten możemy uznać za bardzo zbliżony. Etui, które pełni także rolę ładowarki, jest w stanie naładować same słuchawki czterokrotnie. Czas ładowania pokrowca z wykorzystaniem kabla USB-C to około 90 minut. I tak naprawdę w tej kwestii Tronsmart Onyx Ace wypadają bardzo podobnie do innych sprzętów z podobnej półki cenowej.
Codzienność w Tronsmart Onyx Ace
Zacznijmy od jakości rozmów. Tronsmart zdecydował się zastosować w modelu Onyx Ace aż cztery mikrofony, które dodatkowo wspierane są przez układ redukcji szumów. Jak wypada to w praktyce? Dość przeciętnie. My rozmówcę słyszymy dobrze, ale w bardziej hałaśliwym miejscu czy w momencie, gdy wieje dość silny wiatr nie zawsze osoba, z którą rozmawiamy usłyszy każde nasze słowo. Bardzo dobrze działają panele dotykowe. Dzięki nim jesteśmy w stanie zatrzymać i włączyć muzykę, odebrać i odrzucić połączenie, wywołać asystenta głosowego, a także zmieniać utwory czy głośność.
Sam nie jestem fanem słuchawek dusznych, ale Tronsmart Onyx Ace są naprawdę wygodne. Słuchawki są niesamowicie lekkie i już po chwili całkowicie zapominamy, że mamy je w uszach. Co więcej na plus zasługuje także praktycznie brak opóźnienia pomiędzy dźwiękiem i obrazem. Dzięki temu oglądanie ulubionych filmów czy seriali nie jest jakimkolwiek problemem.
Jakość dźwięku
Przyznam szczerze, że ucieszył mnie fakt wsparcia dla kodeka aptX. Jak jednak Tronsmart Onyx Ace wypadają w kwestii jakości dźwięku? Dość mocno podkreślony jest bas, ale jednocześnie nie schodzi on zbyt głęboko. W bardziej wymagających utworach przez to tracimy sporo informacji, a właśnie wspomniany wcześniej bas zalewa pozostałe pasma. Ciężko nazwać słuchawki te analitycznymi, a raczej rozrywkowymi. Fani muzyki elektronicznej czy wokali bez wątpienia będą z Tronsmart Onyx Ace zadowoleni. Dość dziwnie wypada odwzorowanie niektórych instrumentów. Scena jest naprawdę niewielka i mamy wrażenie, że dźwięk jest tuż obok nas. Podsumowując – sprzęt ten tak naprawdę niczym szczególnym nie zachwyca, ale jednocześnie oferuje jakość mogącą przypaść do gustu wielu fanom muzyki rozrywkowej.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!