Dysk Google to jedno z tych narzędzi, które miliony użytkowników wykorzystują każdego dnia zarówno prywatnie, jak i zawodowo. I choć od lat należy do podstawowego pakietu usług Google, to niektóre jego elementy, delikatnie mówiąc trąciły myszką. Teraz gigant z Mountain View zdecydował się na wprowadzenie kilku wyczekiwanych aktualizacji, które mają uczynić korzystanie z aplikacji mobilnej znacznie wygodniejszym.
Odtwarzacz wideo w końcu na miarę 2025 roku
Najbardziej zauważalną zmianą jest odświeżony odtwarzacz wideo, który trafił na urządzenia z Androidem oraz iOS. Do tej pory użytkownicy często narzekali na niewygodne sterowanie podczas odtwarzania filmów, ponieważ przyciski pojawiające się bezpośrednio na ekranie zasłaniały nagrania, co szczególnie przeszkadzało w przypadku materiałów edukacyjnych czy prezentacji.
Nowy interfejs został gruntownie przeprojektowany. Elementy sterujące, takie jak przycisk play, regulacja prędkości, napisy czy tryb pełnoekranowy zostały przeniesione pod ekran wideo. Zmiana, choć wizualnie subtelna, znacząco wpływa na komfort użytkowania. Odtwarzacz wygląda bardziej nowocześnie, a cały układ przypomina to, co od lat znamy z wersji przeglądarkowej czy profesjonalnych aplikacji multimedialnych.
Warto zaznaczyć, że nowy wygląd wpisuje się w styl Material You, a więc dominuje spójna kolorystyka, większe ikony i lepsza czytelność, dzięki czemu Dysk Google w końcu przestaje wyglądać jak aplikacja z innej epoki.
Usprawnienia przesyłania plików – mniej klikania, więcej kontroli
Drugą dużą zmianą jest przeprojektowany proces przesyłania plików. Choć nie rzuca się on tak w oczy jak nowy odtwarzacz, to jego wpływ na codzienną pracę jest nie do przecenienia. Przede wszystkim użytkownik zyskuje teraz możliwość nadania nazwy plikowi oraz wybrania folderu docelowego jeszcze przed rozpoczęciem transferu. Brzmi banalnie? Być może, ale wcześniej wymagało to kilku osobnych kroków, co przy pracy z wieloma plikami stawało się uciążliwe.
Zmieniono również sposób prezentowania informacji o przesyłanych plikach. Pasek postępu jest teraz bardziej czytelny i co ważne, zawiera estymację czasu pozostałego do zakończenia przesyłu. Dla osób regularnie operujących dużymi paczkami danych to istotne usprawnienie, które pozwala lepiej planować czas.
Wprowadzono też nową zakładkę „Upload”, w której użytkownik może na bieżąco śledzić status trwających i zakończonych operacji. To rozwiązanie znacząco ogranicza konieczność żonglowania powiadomieniami i folderami, dzięki czemu wszystko jest w jednym miejscu i łatwe do odnalezienia.
Zmiany nie tylko dla wybranych, ale też nie dla wszystkich od razu
Warto podkreślić, że nowe funkcje trafiają zarówno do użytkowników indywidualnych, jak i tych korzystających z Google Workspace. Oznacza to, że aktualizacja obejmuje szerokie grono odbiorców, a nie, jak to czasem bywa wyłącznie płacących subskrybentów.
Z drugiej strony, jak to w przypadku Google, wdrażanie zmian odbywa się stopniowo. Oznacza to, że nie każdy użytkownik od razu zobaczy nowy odtwarzacz czy opcję zmiany nazwy pliku przed przesłaniem. Wersje beta ujawniły część funkcji już kilka miesięcy temu, ale oficjalne wdrożenie potrwa jeszcze chwilę.
Źródło: Google
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!