Nie ma co owijać w bawełnę – Google Chrome to prawdziwy król, który zagarnął grubo ponad połowę rynku. To jednak nie oznacza, że o kolejne miejsca nie ma walki. Jak się okazuje, realia nie są korzystne dla Firefoxa, bowiem ten utracił 3. miejsce na rzecz Edge’a.
Microsoft Edge trzecią największą przeglądarką internetową
Według najnowszych informacji pozyskanych przez Statcounter, Microsoft Edge właśnie prześcignął Firefoxa w procencie udziału na rynku. Do tej pory Mozilla Firefox dumnie utrzymywała trzecie miejsce tuż zaraz za Google Chrome (65,7% rynku) i Safari (18,34% udziałów na rynku). Od jakiegoś czasu walka z produktem Microsoftu była dosyć wyrównana. Niestety, Edge uzyskał udział na poziomie 3,4% rynku, co zrzuciło Firefoxa na 4. miejsce, którego udział to 3,29%.
Nowy Edge bazujący na Chromium szybko zyskał popularność. Głównie za sprawą ciekawych funkcji, szybkości działania oraz obecności na wielu platformach – w tym nawet na Linuxie. Warto dodać, że przeglądarka ta pojawiła się w 2019 roku i szybko odcięła się od starego Internet Explorer oraz Edge’a. Nie wszyscy jednak statystyki uważają za słuszne.
Warto dodać, że Microsoft Edge automatycznie zainstalował się niemalże każdemu użytkownikowi Windowsa. Muszę wtrącić, że Windows to najpopularniejszy system operacyjny na desktopach, który jest hegemonem podobnym do Google Chrome. Ponadto aktualizacja, która wykonywała się sama, ustawiała Edge’a jako domyślną przeglądarkę internetową kompletnie ignorując decyzję użytkownika. Uważam to za karygodne.
Firefox natomiast często jest przeinstalowany na dystrybucjach GNU/Linuxa, jednak Linux utrzymuje niewielki udział na rynku desktopów. Ponadto Firefox faktycznie jest przeinstalowany, jednak często nie jest wybrany jako domyślna przeglądarka internetowa. Ostatnie lata nie są łatwe dla Firefoxa, który pozostał jako jedyny niezależny od Chromium.
Źródło: Slashdot.org
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!