Składane smartfony zapowiadają się jako hit 2019 roku. Samsung już od dawna zapowiadał, iż oni również poszerzą swoje portfolio o takie urządzenie. Wczoraj, wraz z serią Galaxy S10, zaprezentował go oficjalnie. Oto Samsung Galaxy Fold!
Niby taki duży, a jednak mały…
Nowy składak Samsunga posiada dwa ekrany. Pierwszy, który mamy na zewnętrznej jego części do Super AMOLED o przekątnej 4.6 cala i rozdzielczości HD+, a jego proporcje to 21:9. Drugi z kolei to ten, który ujrzymy po rozłożeniu. Elastyczny panel Dynamic AMOLED, znany z rodziny Galaxy S10, ma przekątną 7.3 cala o rozdzielczości XQGA+ (proporcje 4.2:3).
Moim zdaniem, brzmi ciekawie, ale już tak nie wygląda. Ogromne ramki, niczym pasy startowe znane nam z Xperii, które towarzyszą temu mniejszemu wyświetlaczowi wyglądają strasznie. Dołóżmy do tego spore wcięcie na aparaty przednie na rozłożonym ekranie. Jak dla mnie, tragedia! Nie o taką bezramkowość walczyliśmy…
Jeśli chodzi o aparaty przednie, to mamy ich aż trzy. Jeden, 10-megapikselowy (f/2.2), towarzyszy zewnętrznemu ekranowi. Dwa pozostałe, czyli również matryca o rozdzielczości 10 Mpix (f/2.2) i 8 Mpix (f/1.9). Takie połączenie widzieliśmy już w Galaxy S10 Plus, gdzie drugi obiektyw pomaga uzyskać głębię ostrości i umożliwia jej późniejszą zmianę.
Główne aparaty, to taki sam zestaw trzech oczek, jak w Galaxy S10 i S10 Plus. Są to matryce 12 Mpix (szerokokątna, f/1.5-f/2.4), 16 Mpix (ultraszerokokątna, f/2.2) oraz 12 Mpix (teleobiektyw z 2-krotnym zoomem optycznym, f/2.2).
Zobacz też: Nowe akcesoria od Samsunga – Galaxy Watch Active, Galaxy Fit i Galaxy Buds!
W środku znajdziemy ośmiordzeniowy procesor wykonany w 7 nm procesie technologicznym wraz z 12 GB pamięci operacyjnej LPDDR4x. Na pliki użytkownika przeznaczono 512 GB pamięci UFS 3.0, której nie będzie można rozszerzyć przez kartę pamięci MicroSD. Zasilany jest ogniwem o pojemności 4380 mAh, co moim zdaniem może okazać się stanowczo za małą pojemnością. Nie zabrakło tu jednak ładowania bezprzewodowego, a nawet tego zwrotnego, by ładować nim inne urządzenia.
Urządzenie ma pojawić się w sprzedaży w Europie od 3 maja, a jego cena ma wynosić… Najpierw, dla bezpieczeństwa usiądźcie wygodnie, jeśli czytacie to w samochodzie (mam nadzieję, że nie jako kierowca!), to zapnijcie też pasy. Weźcie teraz trzy głębokie wdechy i wydechy. Przełknijcie wszystko co jecie bądź pijecie w tym momencie. Uwaga, cena Samsung Galaxy Fold w Ameryce zaczyna się już od 1980 dolarów (słownie tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt dolarów). To ponad 7500 złotych! W Europie natomiast będzie jeszcze drożej, gdyż ceny zaczną się od 2000€, a w Polsce stawiałbym na kwotę rzędu 8999 zł lub 9999 zł (to nie jest potwierdzone). I pomyśleć, że ja narzekałem na zbyt wygórowaną cenę modeli Galaxy S10…
Zobacz też: Galaxy S10 oficjalnie! Samsung naprawdę pokazał klasę…
Jak dla mnie, to nie ma sensu
Samsung Galaxy Fold tylko umocnił mnie w moim negatywnym zdaniu na temat składanych urządzeń. Ten model jest po prostu brzydki, gruby i ma okropne wcięcie w trybie tabletu. Już wcześniej też wspomniałem o pasach startowych przy ekranie w trybie smartfona. Wygląda to absolutnie nieestetycznie, nie do tego przyzwyczaił nas ten producent. Przy prezentacji pochwalili się “super” wielozadaniowością, zobaczcie sami.
Dla mnie te okienka boczne są po prostu za małe, bym nazwał je użytecznymi. Spójrzcie sobie na pasek wpisywania treści smsa. Wyobrażacie sobie potem wprowadzać ewentualne poprawki, ustawiając palcem miejsce, gdzie chcecie coś skorygować. To chyba graniczyłoby z cudem. Osobiście nie widzę przyszłości w takich smartfonach, lecz producenci, zdaje się, oszaleli na ich punkcie. Quo vadis, rynku smartfonów…
Jak wam się podoba, bądź też nie podoba, składany smartfon od Samsunga? Piszcie w komentarzach!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!