Informacje mogące narazić nas na niebezpieczeństwo w sieci będą mogły zostać ukryte przez Google. Jedyny haczyk tkwi w tym, że sami będziemy musieli powiedzieć i wskazać, co chcemy ukryć.
Walka z wiatrakami?
Według giganta technologicznego internet wciąż ewoluuje i dlatego tak ważne jest, aby dostosowywać procedury bezpieczeństwa do zmieniających się wciąż metod oszustów i złodziei informacji. Nie jest to zbędna troska, ponieważ ogromna większość użytkowników internetu korzysta z aplikacji bankowych, które zawierają wszystkie nasze podstawowe dane osobowe. Potencjalny wyciek tych danych może być dla nas katastrofalny. Dlatego też Google uruchomi nową usługę, która zapobiegnie pojawieniu się ich w razie gdyby ktoś próbował stosować na nas doxing, czyli zebranie newralgicznych informacji poprzez research w sieci.
Ukryte, ale nie usunięte
Pomysł wydaje się bardzo interesujący, ale problemy w tym, że aby Google mogło ukryć w wynikach wyszukiwania nasze dane, sami musimy im je podać, z dokładnością do linku, gdzie one się znajdują. Dla wielu osób dobrowolne przekazanie wszystkich ważnych danych w ręce Google będzie akceptowalne i pozwoli czuć się bezpieczniej. Warto pamiętać o tym, że Google ukryje tylko wskazane przez nas linki i zaznacza, że ma to też służyć walce z pornografią tworzoną przy użyciu DeepFakeów, co jest ostatnio prawdziwą plagą i stwarza ogromne niebezpieczeństwo, szczególnie dla nieletnich użytkowników internetu. Dane i ewentualne zdjęcia nie znikną z internetu, zostaną jedynie ukryte w wynikach wyszukiwania, więc postronne osoby wciąż będą mogły je znaleźć, jeśli wejdą na odpowiednią stronę.
Źródło: theverge.com
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!