Android Q jest już w fazie 5 bety, która równie dobrze może być ostatnią wersją przed finalnym wydaniem. Przyszedł zatem czas by Xiaomi wydało betę dla swoich urządzeń.
Beta Android Q dla Xiaomi
Finalna wersja Androida Q powinna ujrzeć światło dziennie już w przyszłym miesiącu. Podczas gdy niektóre urządzenia inne niż Pixele już korzystają z bety, inni producenci czekają na stabilne wydanie, by zacząć pracę nad swoimi wersjami testowymi. Xiaomi ostatnio udostępniło harmonogram dla swoich urządzeń, które przystąpią do testów.
Jak widać, Mi 9 będzie pierwszym urządzeniem które otrzyma dostęp do bety. Tuż po nim, Redmi K20 Pro (u nas znany jako Mi 9T). Oba dostaną aktualizację w 4 kwartale 2019 roku. Na liście znalazły się także Mi 8, Mi 8 Explorer Edition, Mi 8 Screen Fingerprint Edition, Mi Mix 2S i Mi Mix 3.
Nie tylko flagowce
Xiaomi nie zapomniało także o użytkownikach tańszych modeli. Napędzany przez Snapdragona 730 Redmi K20 również otrzyma dostęp do bety, co więcej, wciąż w 4 kwartale 2019 roku, a tuż po nim, Mi 9 SE. Na sam koniec, bo dopiero w 1 kwartale 2020, zostają Redmi Note 7 i Redmi Note 7 Pro. Harmonogram Xiaomi w większości bazuje na tym udostępnionym przez Google. Ponadto dziś wystartowały zapisy do zamkniętej bety dla Mi 9.
Zobacz także: Plan aktualizacji telefonów Xiaomi do Android Q pojawił się w sieci
Android Q – przypomnienie
Jedną z najważniejszych zmian nowej odsłony Androida, jest wsparcie dla składanych smartfonów. Tych jednak póki co nie ma zbyt wiele, zatem przejdźmy do czegoś, na co wszyscy czekali. Natywne, pełne wsparcie dla ciemnego motywu. Coraz więcej smartfonów jest wyposażanych w ekrany typu OLED, a dla nich, “tryb nocny” to wybawienie. Charakterystyka tych wyświetlaczy sprawia, że przy ciemnym motywie zużywają zdecydowanie mniej energii, a to przekłada się na dłuższy czas pracy.
Dodając do tego coraz większe wsparcie developerów pozostałych aplikacji, jesteśmy w stanie uzyskać kompletnie ciemny interfejs, bez jakichkolwiek modyfikacji. Do tej pory, możliwe to było jedynie przy użyciu silników typu substratum.
Kolejnym istotnym elementem jest możliwość wprowadzania “na gorąco” poprawek zabezpieczeń, bez konieczności aktualizacji całego systemu. Może to nie zmniejszy ogromnej fragmentacji Androida, ale pozwoli zachować bezpieczeństwo urządzenia w możliwie najwyższym stopniu. To mały krok, o wielkim znaczeniu. Kto wie, może z czasem ten projekt sprawi, że sam system też będzie mógł być uaktualniany niezależnie od nakładki producenta? Projekt Treble niby istnieje, ale powiedzmy sobie szczerze – nie wypalił. Zostaje zatem liczyć na sukces jego “spadkobiercy”.
Czekacie na Androida Q? A może już mieliście okazję testować nowy system?