Spis treści
Honor View 20, zwany też Honorem V20, pojawił się także w Polsce w przeciwieństwie do swojego poprzednika. Postanowiliśmy więc go sprawdzić, ponieważ wygląda naprawdę atrakcyjnie, a jego cena nie przyprawia o ból głowy. Zapraszam do recenzji Honor View 20!
Specyfikacja Honor View 20
- wymiary i waga: 156.9 mm × 75.4 mm × 8.1 mm, ok. 180 g
- ekran: IPS, 6.4 cala, FullHD+ (2310 x 1080 pikseli), notch-dziurka
- procesor: HiSilicon Kirin 980 (7 nm) z grafiką Mali-G76 MP10
- przednia kamera: 25 Mpix, f/2.0, HDR
- tylna kamera: 48 Mpix, f/1.8, 1/2″, 0.8µm, PDAF + TOF 3D
- pamięci: 6 / 128 GB, 8 / 256 GB
- bateria: 4000 mAh, Super Charge
- oprogramowanie: Android Pie 9.0 z nakładką Magic UI
- kolory: czarny, czerwony, niebieski
- inne: jack 3.5 mm, dioda podczerwieni
- cena: 2699 zł za wersję, którą testuję (8 / 256)
Opakowanie i zestaw
Telefon przychodzi w skromnym pudełku, które niespecjalnie się wyróżnia. Na wierzchu opakowania został przedstawiony telefon, a drobne linie nawiązują do litery V. Oprócz logo na opakowaniu znajduje się jeszcze skrócona specyfikacja.
Pierwsze co ujrzymy uchylając wieko, to telefon w wytłoczonej formie. Producent zadbał o jego zabezpieczenie, dlatego z tyłu została przyklejona folia (którą należy zdjąć), a ta na ekranie nadaje się do dalszego użytku. Muszę jednak zaznaczyć, że jest dość miękka i szybko łapie zagłębienia, dlatego jeżeli bardzo przykładacie uwagę do wyglądu ekranu, to najprawdopodobniej przyjdzie Wam ją wymienić. W pudełku znalazła się ładowarka Huawei SuperCharge i kabel USB typu C o fioletowym wykończeniu złączy.
Na pochwałę zasługuje to, że Honor dodał elastyczne etui. Co prawda psuje ono nieco wygląd telefonu, ale zapewnia podstawową ochronę tyłu. Jest dobrze dopasowane, zabezpiecza wystający aparat i posiada nawet logo marki.
Muszę pogratulować projektantowi tego tyłu
Honor View 20 to jeden z najładniejszych telefonów, jakie miałem szansę zobaczyć na własne oczy. Chińczycy zaprojektowali telefon o bardzo ciekawym gradiencie, któremu daleko od kiczowatości. Wygląda elegancko i przyciągająco, gdyż w zależności od kąta, pod którym pada światło, na pleckach pojawiają się różne fałki. Zawsze jednak krawędzie tyłu mają ciemniejszy odcień niż środek – genialne. Telefon, który testuję, jest w niebieskiej wersji kolorystycznej, ale czerwona musi wyglądać równie obłędnie. Niestety szklany tył ma swoje minusy, tutaj jest to łapanie odcisków palców, które jednak nie są bardzo mocno widoczne oraz większa podatność na uszkodzenia.
Nie samym gradientem żyje człowiek. Na pleckach znalazło się jeszcze błyszczące logo HONOR, a także czytnik linii papilarnych i sprytnie ulokowane aparaty. Sprawiają one wrażenie potrójnego modułu, ale w rzeczywistości jest to główny aparat, kamera ToF oraz dioda doświetlająca. Podoba mi się ten zabieg i według mnie telefon wygląda ładniej niż gdyby aparaty były połączone wspólną ramką, a dioda stała samotna obok. Tył został zaoblony tak, że “najeżdża” nieco na krawędzie. To wykończenie niekoniecznie mi się podoba – według mnie patrząc z tyłu wygląda to dobrze, ale z boku już nie.
U górny znalazło się gniazdo słuchawkowe, port podczerwieni, mikrofon, a u dołu gniazdu USB typu C, pojedynczy głośnik oraz główny mikrofon. Po prawej stronie mamy dobrze ulokowane przyciski, kciuk automatycznie ląduje na klawiszu blokady. Z lewej jest natomiast slot na dwie karty SIM.
Ekran prawie bezramkowy, ale za to z dziurą
Honor View 20 jest jednym z pierwszych telefonów, które otrzymały wcięcie w ekranie w postaci dziury na kamerę selfie. Pewnie ciekawi Was jak takie rozwiązanie sprawdza się w rzeczywistości. Odpowiedź brzmi: całkiem dobrze. W większości aplikacji nie miałem żadnego problemu z omawianym elementem, zauważyłem jedynie, że podczas oglądania filmu na YouTube o większych proporcjach, wideo wjeżdża za oczko kamery.
Jeśli chodzi o całokształt, to wyświetlacz Honora View 20 jest naprawdę ogromny. Po przesiadce z niemałego Meizu 16X poczułem różnicę. Po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić. Ramki wokół wyświetlacza są naprawdę niewielkie, jedynie u dołu zachowała się bródka, ponieważ przy wyświetlaczach IPS trudniej ją zlikwidować. Jest to też jedna z głównych wad ekranu, gdyż wokół bródki przy białym podświetlaniu ekranu tworzy się ciemniejsza poświata.
Jeśli chodzi o kolory oraz kąty widzenia, to myślę, że są na odpowiednim poziomie. Także jasność minimalna i maksymalna wypadają dobrze, choć pierwsze kwietniowe promienie słońca skutecznie walczą z ekranem.
W ustawieniach mamy możliwość ukrycia wycięcia — zabiera nam to dość sporo przestrzeni, a efektem jest czarny pasek u góry. Ja nie korzystałem z tej opcji, ale za to używałem inteligentnej rozdzielczości, czyli trybu, w którym telefon sam wybiera pomiędzy HD+, a FullHD+.
Działanie – flagowiec ze słabym Wi-Fi?
Telefon ten posiada flagową specyfikację, dlatego nie są mu straszne żadne aplikacje. Praca jest płynna i szybka, gdyby nie jeden mankament… Wi-Fi. Mogłoby się wydawać, że słaba łączność to przywara tanich chińskich telefonów bez B20. Okazuje się, że flagowy telefon również może zawieść na tym polu. Honor View 20 łączy się z Wi-Fi niechętnie, a kiedy jest już połączony, to transfery są nienajwyższe. Sam telefon dzięki funkcji Wi-Fi+ (inteligentne zarządzanie sieciami) wielokrotnie informował mnie, że przełącza na dane komórkowe… kiedy byłem w domu. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jedynie mój egzemplarz jest pechowy, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia, którą można naprawić aktualizacją Magic UI.
System Honora, pomimo innej nazwy, łudząco przypomina EMUI. Jest to nakładka, która gości na telefonach Huawei. Oczywiście znajdziemy tutaj dużo opcji ustawień, a także dużo aplikacji. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to byłaby to jednorazowa sytuacja kiedy aplikacja informowała, że czeka na mnie powiadomienie, a takiego nie było. Występują też kłopoty z tłumaczeniem w aplikacji Zdrowie. Niemniej jednak lubię tę nakładkę.
Takie rezultaty osiąga Honor View 20 w popularnych benchmarkach:
Jeśli chodzi o czytnik linii papilarnych, to jest on zaskakująco szybki. Równie często korzystałem natomiast z odblokowywania twarzą, które dobrze łączy się z funkcją podnieś aby wybudzić. Honor View 20 posiada również diodę powiadomień, ale nie znalazłem w ustawieniach opcji jej konfiguracji. Pojedynczy głośnik gra dobrze, podobnie jak słuchawki, które podłączymy do złącza jack 3.5 mm. Co ciekawe, urządzenie zostało wyposażone w diodę podczerwieni, więc może służyć np. jako pilot do telewizora.
Bateria
W Honorze View 20 zamontowano spore ogniwo, które w połączeniu z dużym ekranem pozwala na około jeden dzień pracy. Wynik ten nie jest przesadnie dobry, ale nie jest też kiepski. Wydaje mi się, że sporo w tej kwestii mogą pomóc tryby oszczędzania energii – oszczędzania oraz ultraoszczędny. Co ciekawe w Magic UI znajduje się też tryb wydajności.
Ładowarka dołączona do zestawu jest szybką ładowarką. Od 2% do 30% smartfon naładujemy w około 13 minut, a do 65% w około 32 minuty. Napełnienie całej baterii trwa godzinę i siedem minut.
Aparat Honor View 20 pozytywnie zaskakuje
Myślę, że aparat w Honorze View 20 spełnia swoje zadanie. Najnowsza matryca posiadająca 48 megapikseli spisuje się bardzo dobrze, czego efekty zobaczycie poniżej. Zdjęcia są szczegółowe, o ładnych kolorach i dynamice. Aplikacja aparatu jest dość rozbudowana, dlatego zaprezentuję Wam część jej możliwości, publikując kolejno zdjęcia.
Przede wszystkim do wyboru mamy 48 megapikseli oraz 12 megapikseli. Matryca może pracować w technologii quad bayer zbierając dane z czterech pikseli i tworząc jeden większy. Dzięki temu wynikowy obraz powinien wyglądać lepiej, jednak technika ta sprawdza się przede wszystkim w gorszych warunkach oświetleniowych. Na co dzień polecam używać 12 Mpix, ponieważ zdjęcia zajmują wtedy znacznie mniej.
Jak pewnie zauważyliście, niektóre ze zdjęć opatrzyłem dopiskiem “AI”. Honor View 20 posiada tryb AI, i muszę przyznać, że w tej kwestii jest jednocześnie postęp i regres. Smartfon poprawnie rozpoznaje scenerie takie jak natura, niebo itd. oraz nakłada efekt. Jest on jednak bardziej stonowany i nie tak agresywny jak ten, który mogłem zobaczyć testując Mate’a 20 lite. Dzięki temu zdjęcia wciąż wyglądają naturalnie. Niestety nie obyło się bez minusów. Nie wiem dlaczego, ale w Honorze można zapisać tylko jedno zdjęcie – z AI lub bez. W tańszym Mate była opcja zapisu dwóch fotek w jednej, a następnie ewentualnego nałożenia lub zdjęcia filtra AI w galerii. Wielka szkoda, że tym razem czegoś takiego nie uświadczymy. Aczkolwiek jest większa szansa, że mając włączone AI nie zepsujecie swojego zdjęcia, gdyż jak widać efekty są naprawdę subtelne.
Warto dodać, że w trybie portretowym możemy też wyszczuplić sylwetkę.
Dzięki matrycy z tak wielką liczbą pikseli, Honor View 20 oferuje także dwukrotny zoom. Jego efekty działania możecie zobaczyć poniżej.
Telefon ten posiada tryb HDR, jednak nie jest on automatyczny. Trzeba go włączyć tak jak wszystkie inne mniej lub bardziej przydatne tryby.
Interesujący jest również tryb zmiennej przysłony, który pozwala na zmianę stopnia rozmycia tła nawet po wykonaniu zdjęcia. Do wyboru mamy zakres f/0,96-f/16.
Również dobrze spisuje się przednia kamerka o rozdzielczości 25 Mpix – tutaj AI oraz HDR włączymy bardzo prosto z poziomu ekranu głównego aplikacji.
Więcej zdjęć z Honora View 20 w pełnej jakości znajdziecie na naszym Dysku Google. Naprawdę polecam tam zajrzeć – porównacie tam zdjęcia w pełnej jakości i rozdzielczości.
Honor View 20 dostępny jest w sklepie x-kom.pl
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!