Wysuwany przedni aparat, który zadebiutował w Vivo Nex S, zagościł w świadomości branży na dobre. Inni producenci stosują to rozwiązanie i wygląda na to, że do tego grona dołączy również Huawei. Przynajmniej tak możemy wywnioskować, patrząc na pierwsze przecieki dotyczące Huawei P Smart Z. Zobaczcie sami, jak mógłby on wyglądać!
Huawei P Smart Z zapowiada się ciekawie…
Dotychczasowe konstrukcje od chińskiego producenta miały przedni aparat ukryty w notchu. Teraz może nastąpić mini-przełom, albowiem Huawei może po raz pierwszy postawić na kamerkę selfie, która będzie wysuwać się w razie potrzeby. Poniżej możecie zobaczyć rendery ukazujące to, jak będzie wyglądać Huawei P Smart Z.
Huawei P Smart Z jest moim zdaniem całkiem ładnym smartfonem. Szczególnie podobają mi się tutaj plecki w stylu tych, z których słyną Pixele od Google. Ich górna część jest błyszcząca i umieszczono na niej dwa aparaty. Na renderach pokazano trzy wersje kolorystyczne: czarną, niebieską oraz zieloną. Ta trzecia, w odcieniu butelkowej zieleni, mnie urzekła, chyba nigdy wcześniej nie widziałem smartfona w takim kolorze.
Zobacz również: “Nie” dla Huawei w Polsce? Otóż nie tym razem
Czego możemy spodziewać się po nowym przedstawicielu serii P Smart?
Co zagości we wnętrzu tego telefonu? Seria P Smart reprezentowała zawsze średnią półkę i tak pozostanie. Plotki mówią o tym, że za wydajność odpowie tu HiSilicon Kirin 710, znany chociażby z Honora 10 Lite, którego recenzowałem. Oprócz tego zagościć ma tu 4 GB RAM-u, 64 GB miejsca na dane, a także pojemna bateria, o pojemności 4000 mAh.
Zobacz też: Huawei P30 Lite oficjalnie w Polsce. Czy ta cena nie zabije tego smartfona?
Na froncie znajdziemy bezramkowy ekran o przekątnej 6,59 cala i rozdzielczości FullHD+. Przedni aparat ma mieć 16 Mpix, natomiast tylne aparaty będą zestawem 16+2 Mpix. Huawei P Smart Z nie ma być przesadnie drogi, źródło mówi o 210 euro, co przełoży się najprawdopodobniej na 899 zł w Polsce.
Podoba wam się to, jak może wyglądać Huawei P Smart Z? Napiszcie w komentarzach!
Źródło zdjęcia tytułowego: Twitter (Evan Blass)
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!