Spis treści
Witam w kolejnym wpisie z cyklu Moto skROOT! W dzisiejszym wydaniu opowiem wam o zmianach w World Rally Championship, czyli WRC, które wprowadziła FIA. W następnej kolejności przyjrzymy się nadchodzącemu Mini Electric, które zbliża się coraz szybszym krokiem. Ponadto zerkniemy na nowe Renault ZOE oraz na sprawę spalonej Tesli w Polsce. Zapraszam do lektury, a jeśli nie przeczytaliście poprzedniego wpisu, to standardowo odsyłam poniżej!
Honda z kosiarką szybszą od Ferrari, Tesla z grą i nie tylko – Moto skROOT
Hybrydowe auta rajdowe? Tak, od 2022 roku w WRC to będzie norma
FIA niedawno uchwaliła pewne zmiany w seriach wyścigowych, którymi zarządza. Niektóre z nich nie wprowadzają zbyt dużo, jednak postanowiłem napisać o najciekawszej z nich. Najważniejsza seria rajdów na świecie, czyli WRC, idzie z duchem czasu. Od 2022 roku w autach, które jeżdżą w tej serii, będą montowane silniki elektryczne i baterie, pochodzące od jednego dostawcy. FIA ustaliła także, że w 2025 wejdą w życie kolejne zmiany, które dadzą ekipom tworzącym auta większą swobodę. Prawdopodobnie wtedy drużyny wprowadzą swoje rozwiązania, a także będzie można stosować systemy odzyskiwania energii.
Jakie korzyści przyniesie wprowadzenie systemów hybrydowych do aut w WRC? Przede wszystkim umożliwi to ciche przejazdy przez miasta, korzystając wyłącznie z prądu. Drugim bonusem ma być używanie silników elektrycznych jako doładowania na fragmentach odcinków specjalnych. Jest to zgodne z filozofią FIA, która coraz mocniej stawia na odchodzenie od samych silników spalinowych. Należy pamiętać, że już w 2009 roku w Formule 1 wprowadzono system KERS, który służył odzyskiwaniu energii, a w 2014 roku wprowadzono silniki V6 o pojemności 1,6 litra, które wspiera układ elektryczny sterowany komputerowo. Nowe auta WRC będą homologowane na okres pięciu lat, co oznacza, że kolejne, duże zmiany w nich zostaną wprowadzone dopiero od 2027 roku.
Mini najpierw wydał hybrydę, teraz nadchodzi ich elektryk. Mini Electric pojawia się na pierwszych teaserach
Jego premiera ma nastąpić na początku przyszłego miesiąca, więc firma dawkuje po trochę nowe informacje o nadchodzącym aucie. Firma należąca do BMW musi prędzej czy później zelektryfikować gamę modelową, bo inaczej nie spełni norm coraz ostrzej śrubowanych przez UE. Bo jak wiemy, wedle ostatnich wytycznych, wielki SUV jest bardziej ekologiczny od małego autka miejskiego, a firma z brytyjskim rodowodem produkuje głównie te drugie. Co wiemy o nadchodzącym Mini Electric?
https://www.youtube.com/watch?v=pboBhIovWOE
Zobacz też: Dopłaty do aut elektrycznych i niskoemisyjnych w Polsce – nieco się pozmieniało
Póki co niewiele. Mini pokazywało go w kamuflażu, lecz teraz udostępniono wideo, na którym można zobaczyć go w ruchu. Mówi się, że będzie on oparty na podzespołach aktualnej generacji BMW i3. Ma być to ostatnie auto grupy BMW, które będzie bazować na podzespołach tej generacji. Firma z Bawarii szykuje się do wprowadzenia napędów elektrycznych nowej generacji, ale jeszcze nie teraz. W niektórych salonach już można składać zamówienia przedsprzedażowe, między innymi w krajach takich jak Niemcy, Francja, Holandia, Szwecja czy Norwegia. Oficjalna premiera ma odbyć się 9 lipca, wtedy poznamy wszystkie szczegóły. Postaram się was poinformować wtedy o tym co siedzi w nowym Mini Electric. Poniżej koncept jak może wyglądać to auto.
Tesla spłonęła w Polsce
Złośliwi mogliby powiedzieć, że to nic nowego, bo przecież te cholerne elektryki to ciągle płoną same z siebie. Tym razem były by to bezpodstawne zarzuty, bo jak się okazuje, Tesla została podpalona. Strażacy szybko i sprawnie uporali się z ugaszeniem reszty pojazdu, użyto do tego piany ciężkiej, która świetnie nadaje się do gaszenia pożarów związanych z prądem. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie pokazujące to, jak wygląda Tesla po pożarze.
Zobacz też: Premier Morawiecki rozmawiał z Elonem Muskiem. Tesla Gigafactory w Polsce?!
Nowe Renault ZOE nie zaskakuje niczym, jest to ewolucja dotychczasowych rozwiązań
Francuzi postawili na delikatne odświeżenie swojego elektrycznego kompakta, więc w skrócie opowiem wam o zmianach w nim. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście wygląd zewnętrzny. Nieco zmieniono zarówno przód, jak i tył samochodu, ale cała bryła pozostała dość podobna. Renault chwali się także o zmianach we wnętrzu nowego ZOE. Materiały, z których wykonano fotele, pochodzą z recyklingu i powstały z butelek PET oraz skrawków pasów bezpieczeństwa. Poza tym dodano tu indukcyjną ładowarkę do telefonów.
Co z osiągami? Wydłużył się zasięg, dzięki upakowaniu większych baterii. Teraz mają one 52 kWh, zamiast 41 kWh, które gościły w poprzedniej generacji Renault ZOE. Pozwoliło to na zwiększenie zasięgu o 90 kilometrów. Teraz ma wynosić on, według normy WLTP, 390 kilometrów. Silnik ma moc 135 KM i moment obrotowy 245 Nm. Renault ZOE rozpędza się do setki w czasie mniejszym niż 10 sekund, nie podano jednak dokładnego czasu. Prędkość maksymalna – 140 km/h. Demon prędkości to nie jest, ale to auto nie służy do tego.
Zapraszam do komentowania wpisu!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!