iPhone SE prawdziwym strzałem w dziesiątkę? [RECENZJA]

iPhone SE prawdziwym strzałem w dziesiątkę? [RECENZJA]

Najnowszy smartfon stworzony przez giganta z Cupertino miał skraść serca fanów małych urządzeń. Jednocześnie, jak na telefon z logo przedstawiającym nagryzione jabłko, jest on najzwyczajniej w świecie niesamowicie tani. Czy zakup tegorocznego iPhone SE ma sens? Na czym Apple oszczędziło? Zapraszamy na recenzje!

Specyfikacja Apple iPhone SE 2020

  • Wymiary i waga: 138,4 x 67,3 x 7,3 mm, 148 g
  • Wyświetlacz: IPS LCD Retina o przekątnej 4,7 cala, rozdzielczości 1334 x 750 pikseli, 326 PPI, kontrast 1400:1, technologia True Tone, maksymalna jasność 625 nitów
  • SoC: Apple A13 Bionic
  • Pamięć wewnętrzna: 64 GB, 128 GB lub 256 GB
  • Aparat tylny: 12 Mpix ze światłem f/1.8 z optyczną stabilizacją obrazu
  • Aparat przedni: 7 Mpix ze światłem f/2.2
  • Bateria o pojemności 1821 mAh ze wsparciem dla ładowania bezprzewodowego oraz szybkiego ładowania o mocy 18 W
  • Oprogramowanie: iOS 13
  • Łączność: Wi-Fi 6, Bluetooth 5.0, NFC, port Lightning, Dual SIM (nano-SIM oraz eSIM)
  • Dodatkowe: Touch ID
  • Cena: od 2199 zł

Wygląd i jakość wykonania

Zacznijmy od wyglądu. Po rozpakowaniu pudełka moim oczom ukazał się sprzęt, który wygląda jakby był stworzony dobre kilka lat temu. Mały wyświetlacz oraz spore ramki nad i pod ekranem bez wątpienia nie wpisują się we wszechobecne trendy na rynku mobilnym. Niemniej jednak całość nie wygląda źle, ale użytkownicy, którzy przyzwyczaili się do typowych bezramkowców mogą nie pokochać nowego smartfona Apple. Tegoroczny iPhone SE niestety nie otrzymał tradycyjnego portu słuchawkowego. Na dolnej krawędzi znajdziemy jedynie port Lightning, na lewym boku klawisze głośności oraz suwak zmiany trybu, a po prawej stronie przycisk do włączania i wyłączania telefonu.

Bez wątpienia fani Touch ID ucieszyli się z powrotu tego rozwiązania. Dla mnie zdecydowanie wygodniejsze było Face ID, ale na czytnik odcisków palca ciężko narzekać, ponieważ ten działa wręcz błyskawicznie. Całość jest świetnie wykonana. Nie sposób doszukać się jakichkolwiek problemów ze spasowaniem, skrzypiących elementów czy niedociągnięć. Gigant z Cupertino przyzwyczaił nas jednak do tego, że korzysta z materiałów bardzo wysokiej jakości i sytuacja powtarza się także w przypadku iPhone SE. W moje ręce trafiła czerwona wersja kolorystyczna i moim zdaniem jest to najładniejsza kolorystyka w tym modelu. Plecki niewątpliwie przyciągają wzrok i tak jak front może nie każdemu się spodobać, tak myślę, że minimalizm tyłu wygląda rewelacyjnie. Podsumowując – iPhone SE przenosi nas do przeszłości, ale jednocześnie ma w sobie to coś, co może skraść serce użytkownika.

Czas pracy na baterii

Przyznam szczerze, że bałem się tego jak iPhone SE będzie radził sobie z zarządzaniem baterią. Bez wątpienia jestem użytkownikiem, który z telefonu korzysta bardzo intensywnie. Nawigacja, LTE, Bluetooth czy spory czas spędzony w aplikacjach społecznościowych to standard. Przy takim użytkowaniu bateria w tegorocznym iPhone SE wystarczała na niecały dzień użytkowania. W momencie, gdy telefon odłączyłem od ładowania o godzinie 9.00 koło 15.00 często smartfon pokazywał około 30% naładowania baterii. Tym samym o pełnym dniu pracy tak naprawdę mogłem zapomnieć. Dwie godziny nawigacji z maksymalną jasnością ekranu obniżyły poziom naładowania baterii od 60% do 14%. Oczywiście w samochodzie najczęściej korzystamy z ładowarki, ale w sytuacji, gdy ta ulegnie uszkodzeniu lub jej zapomnimy może pojawić się spory problem. Z iPhone SE korzystała także przez kilka dni moja dziewczyna, która telefonu używa zdecydowanie mniej. U niej pełny dzień pracy był możliwy do osiągnięcia, ale tylko w sytuacji, gdy nie grała na telefonie czy nie korzystała z bardziej wymagających aplikacji. Tym samym jeśli myślicie o zakupie małego smartfona Apple to radzę wyposażyć się także w power banka. 

Wyświetlacz

Ekran IPS o przekątnej 4,7 cala oraz rozdzielczości HD wypada zaskakująco dobrze. Oczywiście nie możemy go porównywać z flagowymi OLEDami o odświeżaniu na poziomie 120 Hz. Niemniej jednak korzystanie z wyświetlacza w tegorocznym iPhone SE jest naprawdę przyjemne. Fakt, dla mnie jest to zbyt mały ekran, ale dla fanów małych smartfonów może być to strzał w dziesiątkę. Maksymalna i minimalna jasność są odpowiednio dobrane, a na kąty widzenia nie sposób narzekać. Ze smartfona możemy bez problemu korzystać zarówno w pełnym słońcu jak i w całkowitej ciemności. Bez wątpienia jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak wyświetlacz w iPhone SE wypada w praktyce.

Codzienność z iPhone SE

Muszę przyznać, że do używania najmniejszego smartfona Apple trzeba się przyczaić. Jeśli na co dzień korzystacie z większych urządzeń to zmiana telefonu na iPhone SE może być na początku niezbyt przyjemna. Niemniej jednak minęło kilka dni i stwierdziłem, że sprzęt ten naprawdę ma sens. I jednocześnie zrozumiałem fenomen iPhone SE. Korzystanie z tego telefonu jest po prostu niesamowicie wygodne. Tak mały wyświetlacz sprawia, że urządzenie jest niezwykle kompaktowe, a obsługa wszystkiego przy pomocy jednej dłoni jest wyjątkowo prosta.

iPhone SE prawdziwym strzałem w dziesiątkę? [RECENZJA]

Jednocześnie iPhone SE działa niesamowicie szybko. Aplikacje uruchamiają się w mgnieniu oka, a te przechowywane w pamięci RAM nie są zamykane bez zgody użytkownika. Jednocześnie nie ma mowy o jakichkolwiek przycięciach animacji czy spadkach klatek zarówno w bardziej wymagających aplikacjach jak i grach. GPS błyskawicznie łączył się z satelitami, a zarówno my jak i nasi rozmówcy słyszymy wszystko doskonale podczas połączeń. Podsumowując – ciężko znaleźć wady iPhone SE w codziennym użytkowaniu.

Jakość zdjęć iPhone SE 2020

I tutaj będę musiał trochę ponarzekać. Po pierwsze iPhone SE został wyposażony w pojedynczy aparat tylny. Fanem obiektywów do zdjęć typu makro nie jestem, ale brak szerokiego kąta czy teleobiektywu znacząco zmniejsza możliwości fotograficzne. Oczywiście mamy dostęp do cyfrowego zoomu, ale takie zbliżenie wiąże się ze sporą stratą jakości zdjęć. iPhone SE w dzień radzi sobie bardzo dobrze. Zarówno fotografie wykonywane przy pomocy przedniego jak i tylnego aparatu w pełni zaspokoją wymagania przeciętnego użytkownika. Dużo gorzej sytuacja wygląda po zmroku czy w słabszym oświetleniu. Zdjęcia są pełne szumów, brakuje ostrości i widać spore ziarno. Plusem są także bez wątpienia filmy, a w szczególności te nagrywane w rozdzielczości 4K. Zdjęcia oraz filmy w pełnej rozdzielczości możecie znaleźć tutaj.

Stworzony dla fanów małych smartfonów?

Zatem dla kogo został stworzony iPhone SE? Bez wątpienia smartfon ten ma podbić serca osób, dla których sprzęty innych firm są zwyczajnie w świecie zbyt duże. Oczywiście urządzenie to nie jest pozbawione wad, ale tak naprawdę aktualnie na rynku mobilnym nie ma konkurencji. Już niedługo powinniśmy doczekać się premiery Google Pixel 4a i możliwe, że to właśnie ten smartfon będzie bezpośrednim konkurentem tegorocznego iPhone SE.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!