Tak, dobrze przeczytaliście. Xiaomi postanowiło przysłużyć się kotom i jego właścicielom, pracując nad „fotelem prezesa” (Boss Chair for Cats). Dobrze wiadomo, że chiński producent obraca się w wielu dziedzinach rynku technologicznego, ale tego chyba nikt się nie spodziewał. Mamy na rybku drugą firmę, która oferowałaby tak szeroki wachlarz/repertuar swoich urządzeń?
Jest “niesamowite”
Ja rozumiem, że ludzie bardzo lubią zwierzątka, czasami nawet aż za bardzo. Wiem też, że dla niektórych osób w domu rządzą właśnie zwierzęta i często są nimi koty. To dziwne, aczkolwiek co kto lubi. Czyżby któraś z ważniejszych postaci w Xiaomi była kociarzem?
Zdecydowano się na nawiązanie współpracy z firmą, która pokazała nowoczesny fotel dla kota na Youpin. Nazwa fotela, w postaci „fotel prezesa” to dosłowne tłumaczenie z Chińskiego, więc ma prawo brzmieć dość „oryginalnie”.
Prawdziwymi twórcami i producentami fotela jest firma Hangzhou Pet Products Co. Limited. Jak można się domyślać, Chiński gigant to raczej jest po to, żeby zgadzało się zainteresowanie. Wyszli z inicjatywą pokazania światu minimalistycznego, ale zgrabnego, nowoczesnego fotela, przeznaczonego dla kotów. Wykonane jest z ABSu z wewnętrzną podszewką z włókna. Komu jak komu, ale kotom powinno się takie coś spodobać.
Na zdjęciach można zauważyć owalny kształt, który ma wymiary 40.8 x 38.6 x 37.1 cm. Do jego zalet poza wyglądem i wykonaniem, ma należeć możliwość obrotu o całe 360 stopni. Już nie tylko my będziemy mogli się kręcić na swoich fotelach, ale również i koty. Chyba, że na to nie wpadną.
Na ten moment, dostępna jest jedynie wersja biała, która może się średnio podobać. Nie wiadomo także, kiedy i czy w ogóle pojawi się wydanie europejskie. Obecnie jest ono dostępne tylko w chinach, co raczej nie dziwi nikogo. Chińczycy mają dosłownie bzika na punkcie zwierząt, więc jeśli tam produkt się przyjmie, to może wtedy zdecydują się na podboje świata.
Zobacz też: Xiaomi Yeelight prezentuje lampkę nocną z podkładką ładującą telefon
Mimo wszystko jako umiarkowany zwolennik takich „gadżetów”, nie wróżę zbytnio sukcesu, ale jak wiadomo, mogę się mylić. W Chinach chyba wszystko jest możliwe. Może będę zmuszony cofnąć swoje słowa?
Jak myślicie, takie cuda mają szansę powodzenia gdziekolwiek poza Chinami?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!