Lubika wystartowała i już zbiera negatywne recenzje. Widać potencjał, ale potrzeba testów

lubika

1 października doszło do ogromnych zmian w zasadach zapłaty za bilety komunikacji miejskiej w Lublinie. Jedną z nowych opcji jest zapłata za przejazd “od przystanku” za pomocą aplikacji Lubika. Jak się okazuje, to ona generuje niemałe problemy.

Lubika z niską oceną w Sklepie Google Play. Są ku temu dobre powody

Od 1 października mieszkańcy Lublina mogą instalować specjalną aplikację Lubika dedykowaną właśnie lubelskiej komunikacji miejskiej. Jest to miejsce pozwalające na opłatę biletu czasowego, okresowego (tak zwanego miesięcznego) oraz “od przystanku”, a także na sprawdzenie rozkładu jazdy. To właśnie funkcja opłaty za przejazd “od przystanku” jest dla niej unikatowa. O samych zmianach i przestawieniu się na mobilną aplikację Lubika więcej dowiecie się >>stąd<<.

O ile platforma była gotowa (pojazdy MPK zostały wyposażone w specjalne naklejki z NFC) jeszcze we wrześniu, tak klienci otrzymali dostęp do aplikacji na samą premierę. Niestety, już wtedy pojawił się zgrzyt, bowiem program w AppStore pojawił się nieco później. Tutaj jednak winę zrzucić można na sam AppStore, który poprosił o kolejne dane weryfikacyjne potrzebne do publikacji aplikacji w sklepie.

Lubika

Pasażerowie skarżą się na wiele błędów, w tym problemy z zapłatą portmonetką za bilet okresowy czy z logowaniem. Aplikacja została oceniona w Sklepie Google Play na zaledwie 1,8/5. Ba! Sam jeden takowy błąd zauważyłem i to przy pierwszym zetknięciu z aplikacją.

Otóż chciałem zapłacić za bilet “od przystanku”, jednak gdy nacisnąłem przycisk odpowiadający za zapłacenie, zobaczyłem komunikat mówiący “Czas minął” – tak jakby czas pomiędzy zeskanowaniem kodu QR, wybraniem rodzaju biletu i naciśnięciem przycisku był zbyt długi. Biorąc pod uwagę, że już dojeżdżałem do kolejnego przystanku, nie chciałem płacić “od przystanku”, bowiem zapłaciłbym za mało, dlatego szybko zakupiłem bilet czasowy 15-minutowy. Po zapłacie, kiedy to aplikacja się odświeżyła, nie wyobrażacie sobie jakie ogromne było moje zdziwienie jak zauważyłem, że bilet przystankowy jednak został wykupiony – pomimo pokazania błędu przeczącemu tej czynności.

Lubika

Z tego co wiemy, to aplikacja jest na bieżąco aktualizowana i już pozbyto się pewnych błędów, w tym braku możliwości zmiany typu biletu na ulgowy w ofercie “od przystanku”. Ja z tym nie miałem żadnego problemu (choć szkoda, że aplikacja nie zapamiętuje poprzedniego wyboru).

To są błędy wieku dziecięcego, które pewnie niedługo znikną, ale niesmak pozostanie

To jest normalne, że na początku pojawienia pełnej wersji aplikacji wychodzą przeróżne, pozornie proste błędy. Wielu z nich dałoby się uniknąć gdyby aplikacja najpierw została udostępniona do testów. Biorąc pod uwagę, że już we wrześniu autobusy i trolejbusy były dostosowane do zapłaty w programie Lubika, to te testy mogłyby się faktycznie odbyć. Wystarczyłoby poszukać grupy kilkuset osób chcących aplikację przetestować (nawet w zamian za nagrodę w postaci doładowania portmonetki). Ba! Sam bym w tych testach wziął chętnie udział.

Teraz jednak, nawet jak aplikacja zostanie poprawiona, to pewnie długo będzie ona kojarzyć się z błędami i problemami. W zasadzie może być podobnie jak w przypadku Cyberpunka 2077.

Lubika

Lubika nie jest aplikacją złą. Jest całkiem ładnie zaprojektowana i wydaje się być przejrzysta. Mało tego, jest jednolitym narzędziem do pełnej obsługi komunikacji miejskiej w Lublinie, tym bardziej, że wyświetla rozkład jazdy. Można też pod nią podpiąć KBE. Oferta przystankowa pozwoli mi zaoszczędzić nieco pieniędzy, bowiem faktycznie zacząłem mniej płacić za przejazdy. Trzeba jednak dodać, że twórcy muszą pozbyć się błędów, ale też zaimplementować dodatki – dobrym byłoby wyświetlanie aktualnie trwającego biletu w panelu powiadomień.

Tutaj też muszę wtrącić się z kolejnym problemem. Otóż aplikacja została opublikowana tylko i wyłącznie w AppStore oraz Google Play Store. Nie znajdziemy jej w alternatywnych źródłach oprogramowania, w tym w Huawei AppGallery oraz F-Droid. Nie został nawet opublikowany oficjalny plik instalacyjny .apk. To oznacza, że z tej aplikacji – oficjalnie – mogą korzystać tylko i wyłącznie użytkownicy korzystający z Usług Google’a, co jest nie tylko ograniczeniem, ale też pewnym problemem (przynajmniej w przypadku Androida).

Źródło: Własne, Dziennik Wschodni

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!