Aktualny instalator systemu Fedora może i wygląda nowocześnie, ale jest naprawdę nieintuicyjny. Twórcy to wiedzą i od jakiegoś czasu byliśmy informowani o pracy nad następcą. Teraz zobaczyliśmy jak będzie on wyglądać.
Fedora i nowy instalator
Aktualny instalator Fedory wygląda całkiem OK. I to koniec zalet. Głównie przez fakt, że zamiast prowadzić użytkownika “za rączkę” po prostu pozwalając ustawić przeróżne elementy po kolei, to po wyborze układu klawiatury pokazuje wielkie okno. Na środku tego okna natomiast mamy pozycje, które naprawdę łatwo przeoczyć. Są one jednak bardzo ważne, bowiem to właśnie klikając w te karty możemy ustawić strefę czasową czy dysk do instalacji systemu. Nie wspomnę już, że sam wybierak dysku do instalacji również nie jest zbyt komfortowy. Brak intuicyjności niejako potwierdza fakt, że wielu moich znajomych mówiło, że po prostu nie zauważyli tych kart przenoszących do wymienionych ustawień. W miejscu typowym, na dole po prawej, pojawił się przycisk Instaluj
, więc kliknęli, bo uznali, że to koniec konfiguracji. Mało który system ma taki problem i w Ubuntu, Pop!_OS, Elementary OS czy Linux Mint otrzymujemy o wiele lepszy instalator.
No i dlatego też twórcy pracują nad następcą. Został pokazany na wydarzeniu FOSDEM i nazywa się oczywiście Anaconda. Wykorzystuje technologie webowe i jak pokazują zrzuty ekranu, ma on lepiej informować użytkownika o tym co się dzieje, a także lepiej poprowadzi go podczas konfiguracji. Użycie technologii webowych ma sprawić, że będzie on kompatybilny z projektem Cockpit oraz będzie można z niego skorzystać w bezpiecznym dostępie zdalnym. Dlatego też szykuje się coś ciekawego. Nowy instalator prawdopodobnie zadebiutuje w Fedorze 39.
Źródło: Phoronix
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!