Spis treści
Witam w kolejnym wpisie o motoryzacji w naszym stylu. Dziś rzucimy okiem na nowego Opla Corsa-e, opowiem wam o Volkswagenie, który pobił rekord na słynnym torze. Oprócz tego pokaże wam nowego Seata, którego tak naprawdę już wam pokazywałem… Zapraszam do lektury, a jeśli nie czytaliście poprzedniego wpisu, to odsyłam poniżej!
Jaguar stawia na elektryki, hybryda od Ferrari i nie tylko – Moto skROOT
Opel Corsa-e to elektryczna wariacja na temat popularnego kompakta
Niemiecki producent w tym tygodniu zaprezentował dwa nowe modele, ale opowiem wam szerzej tylko o jednym z nich. Opel Corsa-e wyszedł jako pierwszy z całej linii, firma nie zaprezentowała jeszcze wersji spalinowych. Elektryk ten będzie miał silnik o mocy 136 KM i momencie maksymalnym 260 Nm. Prąd pobierany będzie z baterii o pojemności 50 kWh i ma ona zagwarantować, wedle normy WLTP, 330 km zasięgu. Opel chwalił się także przyspieszeniem w trybie Sport, nowa Corsa-e rozpędzi się w 2,8 sekundy…
Do 50 km/h! Do stówki ten czas jest nieco dłuższy, wynosi on 8,1 sekundy. W miejskiej jeździe bardziej liczy się ta pierwsza wartość, zresztą mało kto sprintuje elektrykami, bardzo źle to wpływa na zasięg. Większość będzie raczej korzystać z trybu Eco, lub Normal, by móc cieszyć się dłuższym zasięgiem. Ładowanie ze zwykłego gniazdka zajmie tu 28 godzin, czyli zdecydowanie za długo, by osoby bez gniazdka trójfazowego w garażu mogły się nim zainteresować. Prędkość maksymalna tego auta to 150 km/h. Corsa-e ma oczywiście wiele czujników i systemów, które mają czuwać nad bezpieczeństwem i wygodą. Są to m. in. asystent parkowania, czy też czujnik martwego pola. Nie wszystko jest dostępne w bazowej wersji.
Zobacz też: Premier Morawiecki rozmawiał z Elonem Muskiem. Tesla Gigafactory w Polsce?!
Jak prezentują się ceny? Opel Corsa-e w Polsce startuje od 124 490 zł. Druga, droższa wersja, nazywa się Elegance i kosztuje 130 390 zł, i zawiera kilka bajerów więcej, w tym tapicerkę z eko-skóry i reflektory LED. Auto można już zamawiać, produkcja ruszy jednak dopiero pod koniec bieżącego roku. Auto do klientów trafi na wiosnę 2020 roku.
Teraz was zaskoczę, bo niegdyś już pisałem o aucie, które jest bardzo zbliżone do tego modelu. Opel jest częścią francuskiego koncernu PSA, do którego należy także Peugeot. Corsa-e jest blisko spokrewniona z Peugeotem 208-e, o którym pisałem w pierwszym wpisie z tej serii. Mają wspólną płytę podłogową, dzielą także pewne osprzęty.
Drugim autem pokazanym przez Opla jest hybrydowy Grandland X
Pokrótce o nim: SUV, napęd na wszystkie koła, benzynowy silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 200 KM, wsparty przez dwa motory elektryczne. Łączna moc: 300 KM, co czyni go najmocniejszym wariantem tego modelu. Będzie to hybryda plug-in, co oznacza, że będzie można jechać na samym prądzie, pochodzącym z akumulatora o pojemności 13,2 kWh. W trybie elektrycznym przejedzie on tylko 52 km. Poniżej zdjęcie tego modelu.
Volkswagen I.D. R najszybszym elektrykiem na słynnym Nürburgringu.
Nie jest on jednak najszybszy ogółem, rekord ten dzierży Porsche 919 EVO, będące hybrydą. Czas wykręcony przez nie to 5:19,55, Volkswagen był zdecydowanie słabszy. Jego czas to 6:05,336, co i tak robi wrażenie. Średnia prędkość tego przejazdu wyniosła 207 km/h. Kierowca, który tego dokonał, to Romain Dumas. Pobił on tym samym Nio EP9, które było dotychczasowym liderem aut elektrycznych, o 40 sekund.
Zobacz też: Volkswagen ID.3, nowa wersja Peugeota 508 i TIRy na prąd – Moto skROOT
Volkswagen I.D. R został odpowiednio przygotowany pod ten wyczyn. Zmieniono części aerodynamiczne i zoptymalizowano pracę baterii. Silniki w tym aucie są dwa i mają łączną moc 680 KM, a ich moment obrotowy to 650 Nm. Co ciekawe, poprzedni rekordzista miał prawie dwa razy więcej mocy, bo aż 1300 KM. Poniżej możecie zobaczyć rekordowy przejazd, robi on niezłe wrażenie.
Oto pierwszy elektryczny Seat: model Mii electric jest nam już dobrze znany
Pisałem o nim dokładnie dwa tygodnie temu. Ale zaraz, jak to? W tamtym wpisie nie było ani słowa o Seacie, było jednak o Škodzie Citigo iV. Te dwa auta to modele bliźniacze, właściwie mógłbym rzec, że to trojaczki, bo wszystkie są spokrewnione także z Volkswagenem up!. Seat jako ostatni wypuścił elektryczną wersję tego auta.
Jeśli chodzi o wygląd, nie różni się ona zbytnio od modeli spalinowych, nie ma on jednak wydechu i najłatwiej po tym poznać, że to właśnie wersja elektryczna. Jest to typowe auto miejskie, więc nie zaskoczy ono osiągami czy zasięgiem, ale opowiem o nich w skrócie. Seat Mii electric ma baterię o pojemności 36,8 kWh, co pozwoli przejechać 260 km. Silnik ma moc 83 KM i moment obrotowy 212 Nm. Pozwoli się to rozpędzić do 130 km/h. Auto to póki co nie trafi do Polski.
To na tyle w dzisiejszym wpisie. Zapraszam do komentowania!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!