Ponad 1000 km elektrykiem na jednym ładowaniu? Hyundai udowadnia, że to możliwe!

Hyundai Kona Electric ładowanie

Pewnie mnóstwo razy słyszeliście, że największą wadą elektryków jest ich zasięg. Wyniki w granicach 400 kilometrów to zazwyczaj realne maksimum, co może nie do końca zadowalać kierowców. Dodatkowo ten czas ładowania… W swoim dieslu lubię to, że tankuje raz na jakiś czas, trwa to góra 10 minut i jeżdżę nawet 900 kilometrów. Przyszłość jest jednak elektryczna, więc chyba fajnie gdyby taki zasięg był możliwy także w aucie na prąd.

Okazuje się, że jest to możliwe już dzisiaj, jednak nie jest to proste. Hyundai musiał się nieco postarać, by Kona Electric podołała zadaniu

Hyundai Kona Electric może teoretycznie przebyć 484 kilometrów, tak jest przynajmniej według WLTP. Praktyka zazwyczaj wykazuje, że takie wyniki w normalnym użytkowaniu są trudne do osiągnięcia. Firma z Korei, a konkretnie jej niemiecki oddział, postanowił, że musi nie tylko wyrównać ten wynik, ale go pobić. I to ponad dwukrotnie!

hyundai-kona-electric

Na papierze wyliczono, że maksimum dla tego modelu będzie znajdywać się w przedziale między 984 a 1066 kilometrów. Oczywiście nie sprowadza się to do zwykłej jazdy, potrzeba do tego odpowiednich warunków. Wzięto zatem trzy Hyundaie Kona Electric, za kierownicą posadzono pracowników firmy i kazano im jechać. Możemy się jedynie domyślać na jakiej zasadzie wybrano ochotników, bo warunki w aucie nie należały do idealnych.

Zobacz też: Tesla może sprzedawać części i oprogramowanie innym firmom!

Temperatura na zewnątrz wynosiła ok. 29 stopni Celsjusza w szczytowych momentach, klimatyzacja musiała być wyłączona w imię oszczędzania energii. Odcięto również system multimedialny, więc podróż nie miała prawa należeć do przyjemnych. Kierowcy oczywiście się zmieniali, nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Prędkość przelotowa oscylowała w okolicy 30 km/h, bo wtedy auto jest najbardziej ekonomiczne. Udało się osiągnąć zadowalające wyniki, ale musiało to być nie lada poświęcenie.

hyundai kona electric

Auta przejechały 1018, 1024 oraz 1026 km, więc zdecydowanie przebiły najmniejszą z zakładanych możliwości. To wszystko przy baterii o pojemności 64 kWh. Wyzwania podjęto się na torze w Lausitz, całość trwała ponad 34 godziny. Ja jestem pod niemałym wrażeniem. Sami pewnie wiecie jak ciężko jeździ się autem w takie upały, nawet jak klimatyzacja jest niezła, to słońce potrafi nagrzać samochód. Pozostaje mi pogratulować wyniku…

Oraz czekać aż takie zasięgi staną się standardem! Jak myślicie, czy inne firmy podejmą się bicia tego rekordu?

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!