Certyfikaty wodoodporności to coś co dla wielu jest kluczowym czynnikiem przy wyborze nowego smartfona. Samsungi z serii Galaxy najczęściej mogą pochwalić się spełnieniem normy dotyczącej IP68. Jak jednak wygląda to w rzeczywistości? Zupełnie inaczej.
Samsung pozwany
Australijska Komisja Konkurencji i Konsumentów (ACCC) postanowiła pozwać Samsunga. Urząd ten uważa, że koreański gigant wprowadza klientów w swoich reklamach w błąd informując o odporności na wodę w smartfonach z serii Galaxy. ACCC postanowiło przetestować 300 telefonów pod tym kątem. Lekko mówiąc testy nie wypadły zbyt dobrze dla Samsunga. Wszystkie wybrane modele cechowały się, przynajmniej w teorii, spełnieniem normy IP68. Standard ten znany jest tak naprawdę na całym świecie i jest wyjątkowo często wykorzystywany. Pierwsza z cyfra oznacza ochronę przed dostępem do części niebezpiecznych oraz ochronę przed pyłem. Druga cyfra mówi nam o ochronie przez skutkami ciągłego zanurzenia w wodzie w warunkach uzgodnionych między producentem i użytkownikiem. I tutaj pojawia się pewna niezgodność, ponieważ tak naprawdę każdy producent może trochę inaczej definiować oznaczenie IP68.
Wróćmy jednak do Samsunga. Australijska Komisja Konkurencji i Konsumentów uznała, że w swoich reklamach koreański gigant nie informuje potencjalnych klientów, że oznaczenie IP68 w przypadku smartfonów z serii Galaxy odnosi się jedynie do czystej i słodkiej wody. Tym samym używanie telefonu w morzu, basenie czy nawet wannie może skończyć się nieodwracalnym uszkodzeniem urządzenia.
Zobacz także: Samsung naprawił Galaxy Folda. Smartfon ten już niedługo ma trafić do regularnej sprzedaży
Zarzut dotyczy jednak przede wszystkim tego, że w swoich reklamach Samsung pokazuje wykorzystanie smartfonów w sytuacjach, w których mogą one ulec uszkodzeniu. Tym samym osoby, które zakupią ten sprzęt i będą chciały używać go w podobnych warunkach mogą przeżyć szok w momencie gdy telefon już nigdy się nie włączy, a oczywiście gwarancja tego nie obejmie. Jak zakończy się sprawa w sądzie pomiędzy ACCC i Samsungiem? Najprawdopodobniej koreański gigant będzie musiał zapłacić karę finansową i zmienić swoje reklamy przynajmniej na terenie samej Australii. Z niecierpliwością czekamy na rozwój sytuacji!
Co myślicie o decyzji Australijskiej Komisji Konkurencji i Konsumentów? Czy waszym zdaniem producenci powinni w lepszy sposób informować potencjalnych klientów o niepełnej odporności na zalania? Zapraszamy do dyskusji!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!