Google wydało lekką, przejrzystą oraz działającą offline galerię zdjęć. Jeden z entuzjastów postanowił przeportować funkcjonalność Touchbara z MacBooków Pro na Windowsa.
Gallery Go
Google już od jakiegoś czasu wydaje swoje aplikacje w odsłonie Go, czyli stworzonej specjalnie z myślą o jak najmniejszym zużyciu transferu danych oraz podzespołów smartfona. Gallery Go to kolejny program z tejże serii. Jak się możecie domyśleć – jest to galeria zdjęć.
Warto zobaczyć: Sprawdzamy Spotify Lite… na Moto G z 2013 roku
Aplikacja waży zaledwie 10 megabajtów, a więc pobranie jej nie jest zbyt kosztowne. Gallery Go korzysta ze sztucznej inteligencji, by odpowiednio posegregować zdjęcia aby w przyszłości o wiele łatwiej było je odszukać. Mało tego, zawiera ona auto-enhance, czyli algorytm, który sam dobiera scenę i inne ustawienia tak, aby zdjęcie wyglądało lepiej.
Gallery Go jest już dostępne do pobrania. Aby móc korzystać z tej aplikacji trzeba mieć telefon z Androidem 8.1 Oreo lub nowszym. Co ważne, funkcje są blokowane geolokalizacyjnie, to znaczy, że nie wszyscy mają dostęp do tych samych dodatków.
Touchbar z MacBooka na Windowsie
Choć jego funkcjonalność jest mocno dyskusyjna, Touchbar na stałe zagościł w MacBookach. Wiemy również, że uruchomienie innego systemu niż MacOS na tychże laptopach nie jest czymś trudnym. Niestety, wiele atrakcji działających na systemie od Apple nie ma swojego celu na OS-ie od Microsoftu. Znalazł się jednak ktoś, kto postanowił uruchomić Touchbar na Windowsie!
Let’s make your $$$$ MacBook Pro with Touch Bar more useful on Windows ? pic.twitter.com/UsNJFWLIB5
— Sunshine Biscuit at scale ? (@imbushuo) July 25, 2019
System identyfikuje Touchbar jako klawiaturę USB i udaje przyciski funkcyjne. Jednak jako ekran dotykowy na USB, urządzenie może wyświetlać inne elementy. Póki co, Touchbar wykorzystywany jest jako oddzielny pasek zadań, co w sumie może być całkiem przydatne. Aby to jednak zadziałało, deweloper musiał użyć sterownika USBCCGP oraz stworzyć specjalny kernel driver.
Z tego co nam wiadomo, autor zamierza przenieść tę funkcję również i na Linuksa. Zanim to jednak zrobi, chce jak najlepiej dopracować wersję windowsową. Przyznam szczerze, że jestem ciekawy jak będzie to działać na Linuksie ze środowiskiem GNOME, które standardowo nie ma typowego paska zadań.
Korzystacie z komputerów od Apple? Za co najbardziej je cenicie? Dajcie znać w komentarzach!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!