Spis treści
Czy słuchawki Bluetooth muszą być drogie? Oczywiście, że nie. Pytanie jednak czy da się znaleźć coś co oczaruje nas dźwiękiem, a jednocześnie nie uszczupli znacząco naszego portfela. Takie właśnie mają być dokanałówki QCY T1. Czy warto rozważyć ich zakup? Zapraszamy na recenzję!
Specyfikacja techniczna QCY T1
- Pasmo przenoszenia: 20-20000 Hz,
- Impedancja: 16 Ω,
- 6-milimetrowy pojedynczy przetwornik dynamiczny,
- Czułość: 108 dB,
- Bateria w samych słuchawkach 43 mAh, w pokrowcu 380 mAh,
- Bluetooth 5.0,
- Wbudowany mikrofon do rozmów,
- Zawartość zestawu: słuchawki, pokrowiec pełniący rolę stacji dokującej, kabel microUSB, wymienne gumeczki w innych rozmiarach, instrukcja obsługi w języku chińskim oraz angielskim.
Wygląd i jakość wykonania
Muszę przyznać, że znając cenę QCY T1 nie nastawiałem się na żadną rewelację. Gdy w końcu słuchawki trafiły w moje ręce naprawdę mnie zaskoczyły. Jakość wykonania stoi na naprawdę niezłym poziomie. Oczywiście jest to tylko tworzywo, ale nie zbiera ono rys czy kurzu, a co za tym idzie utrzymanie pokrowca w czystości nie będzie stanowić jakiegokolwiek problemu.
Same dokanałówki zostały wykonane z identycznego tworzywa. Kopułki są niesamowicie lekkie i czuć, że nie jest to produkt premium czy wyższej klasy, ale jeśli spojrzymy na nie przez pryzmat ceny to tak naprawdę ciężko będzie się do czegokolwiek, w kwestii jakości wykonania, przyczepić. Bardzo brakuje mi zamknięcia pokrowca. Magnesy są na tyle mocne, że słuchawki nigdy nie powinny niespodziewanie wypaść z niego wypaść, ale wyglądałoby to o wiele lepiej, a co więcej żaden brud z plecaka czy kieszeni nie dostałby się do środka. Podsumowując – QCY T1 sprawiają wrażenie dużo droższego sprzętu niż jest w rzeczywistości.
Bateria
Dla mnie czas pracy na jednym ładowaniu w przypadku słuchawek Bluetooth jest jedną z najważniejszych kwestii. I tutaj QCY T1 także pozytywnie mnie zaskoczyły, ale chciałoby się aby było troszeczkę lepiej. Bateria w samych słuchawkach wystarcza na jakieś 2-2,5 godziny słuchania muzyki przy poziomie głośności na poziomie 60%. Oczywiście gdy tylko bateria się rozładuje możemy schować je do dedykowanego pokrowca i odczekać około 25-30 minut aby znów móc się cieszyć ulubioną muzyką. Pokrowiec umożliwia nam naładowanie słuchawek 4 razy, a co za tym idzie jesteśmy w stanie łącznie osiągnąć około 8-10 godzin czasu pracy.
Ładowanie futerału trwa około dwóch godzin. Wynik ten nazwałbym przeciętnym, ale patrząc na to, że nie musimy ładować go codziennie możemy go w stu procentach zaakceptować. Słuchawki idealnie pasują do wyciętych miejsc w pokrowcu i nigdy nie zdarzyło mi się aby proces ładowania się nie rozpoczął.
Jakość dźwięku
I w końcu coś na co trzeba ponarzekać. Jakość nie zachwyca, ale jednocześnie, jeśli nie przykładacie większej wagi do analizowania dźwięku, a jedynie chcecie, aby wasza ulubiona muzyka zawsze była przy Was, to powinny w zupełności wam wystarczyć. QCY T1 wspierają jedynie kodek AAC, któremu daleko do bezstratnych formatów jak LDAC czy aptXHD. Zakładając QCY T1 jesteśmy całkowicie odcięci od dźwięków z otoczenia. Dla jednych będzie to wadą, dla innych zaletą, ale ja lubię słyszeć chociaż w niewielkim stopniu co dzieje się dookoła mnie.
Scena w słuchawkach jest naprawdę niewielka. Bez wątpienia przypadną one do gustu użytkownikom kochającym bas. Jednocześnie pasmo to zalewa inne tony, a to sprawia, że niektóre utwory brzmią nienaturalnie i zupełnie inaczej niż w przypadku innych słuchawek. Na plus zasługują wokale, które brzmią wyjątkowo naturalnie. Nie byłbym sobą gdybym nie porównał QCY T1 do niedawno testowanych Xiaomi AirDots. Sprzęt od Xiaomi gra zauważalnie lepiej, dużo czyściej i równiej, ale musimy pamiętać o tym, że jednocześnie są one droższe. Jeśli zatem zależy wam na jakości dźwięku to zdecydowanie dopłaciłbym do Xiaomi AirDots, ale jeśli poszukujecie maksymalnie budżetowego rozwiązania to QCY T1 także powinny sprostać wymaganiom.
Funkcjonalność w codziennym użytkowaniu
Po wyjęciu słuchawek z pudełka sam proces parowania przebiegł szybko i bezproblemowo. Wystarczyło włączyć Bluetooth w telefonie, wyciągnąć dokanałówki z dedykowanego pokrowca, wyszukać urządzenie i już. To bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Żadne resety czy wchodzenie w tryb parowania nie były potrzebna. I za to należy się spora pochwała dla firmy QCY.
Korzystanie z modelu T1 było bardzo przyjemne. Same kopułki są wyjątkowo lekki i już po chwili nie czujemy ich w uchu. Jednocześnie słuchawki bardzo pewnie trzymają się w uszach, więc aby je zgubić trzeba się naprawdę postarać. Na ogromny plus zasługują także przyciski umieszczone na każdej z kopułek. Dzięki nim jesteśmy w stanie wybudzić Asystenta Google, odebrać i odrzucić połączenie, zatrzymać odtwarzanie muzyki czy nawet zmieniać utwory. Oczywiście trochę brakuje możliwości zmiany głośności, ale do tego potrzebne byłyby dodatkowe przyciski, dla których na tego typu słuchawkach po prostu nie ma miejsca.
Malutki minusik muszę przyznać za jakość rozmów. Z jednej strony zarówno my jak i nasi rozmówcy jesteśmy w stanie wszystko zrozumieć, a z drugiej gdy tylko zawieje wiatr lub znajdziemy się w bardziej hałaśliwym miejscu to rozmowa może być praktycznie niemożliwa. Zasięg słuchawek to jakieś 10-15 metrów. Czy QCY T1 sprawdzą się w codziennym użytkowaniu? Oczywiście, że tak, ale bez wątpienia nie oczarują was jakością dźwięku.
Zamów słuchawki QCY T1 w sklepie Geekbuying.pl
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!