Tronsmart Encore S2 -recenzja bezprzewodowych słuchawek sportowych

tronsmart encore s2 (4)

Model Encore S2 firmy Tronsmart to kolejne słuchawki Bluetooth, które trafiły w moje ręce w celu przetestowania ich. Jak dokanałówki wypadły w testach? Czy warto się nimi zainteresować? Tego wszystkiego powinniście dowiedzieć się z tej recenzji. Zapraszamy!

Zawartość opakowania

Samo pudełko niczym nas nie zaskakuje. Kartonowe opakowanie, na którego górze znajdziemy zdjęcie słuchawek a na dolnej części podstawowe informacje dotyczące ich specyfikacji. W środku znajdziemy same słuchawki, trzy komplety tipsów (jedne już założone), krótki kabel microUSB służący do ładowania oraz miękki woreczek mający służyć jako pokrowiec chroniący nasze dokanałówki przed uszkodzeniem podczas transportu. Nie zapomniano także o instrukcji obsługi w języku angielskim. Tak naprawdę zawartość opakowania niczym szczególnym nas nie zaskakuje, ale z drugiej strony nie możemy się do niczego przyczepić, bo wszystkie niezbędne elementy znajdują się w pudełku.

Kilka suchych faktów, czyli specyfikacja Tronsmart Encore S2

  • Bluetooth 4.1
  • Bateria pozwalająca na 12 godzin pracy (według zapewnień producenta)
  • Certyfikat wodoodporności IPX34 (niestety, ciężko powiedzieć co producent miał na myśli, podejrzewam, że IP34)
  • Wbudowany mikrofon
  • Pałąk z pilotem sterowania

Wygląd i jakość wykonania

Słuchawki składają się z pałąka wykonanego, ze świetnej jakości gumy, oraz kabelków, na końcu których znajdziemy same kopułki. Opaska jest giętka, a co za tym idzie bezproblemowo możemy ją wyginać przy chowaniu do dołączonego w zestawie woreczka. Na jednym z jej końców znajdziemy pilot, który odpowiada za sterowanie słuchawkami wraz z portem microUSB. Tam też umiejscowiono diodę mającą sygnalizować tryb pracy.

tronsmart encore s2 (3)

Kabelki są cienkie i pokryte przeźroczystym oplotem. Mam wrażenie, że przy mocniejszym pociągnięciu będziemy w stanie je urwać,a pamiętajmy o tym, że Tronsmart Encore S2 są sprzedawane jako słuchawki sportowe, więc takie sytuacje mogą się zdarzyć. Długość przewodów możemy regulować, dzięki czemu słuchawki możemy dopasować pod nasze osobiste preferencje. Same kopułki wykonane są z metalu oraz zostały wyposażone w magnes, który umożliwia połączenie ich gdy nie chcemy by kable niepotrzebnie się plątały.

Bateria? Jest świetnie

Dla mnie największą wadą bezprzewodowych słuchawek dokanałowych był czas pracy. 3-4 godziny ciągłego słuchania muzyki wielu użytkownikom mogą wystarczyć, ale w moim przypadku to stanowczo za mało. W przypadku Tronsmart Encore S2 sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Producent deklaruje, że urządzenie może działać przez nawet 12 godzin bez konieczności szukania gniazdka i ładowarki. W teorii, jak na taką klasę sprzętu, rewelacyjny wynik. Jak bateria wypada w rzeczywistości?

Odpowiedź może być tylko jedna – fenomenalnie. I chociaż to co podaje producent jest delikatnie zawyżoną informacją to i tak 10-11 godzin pracy na jednym ładowaniu jest świetnym wynikiem. Czas ten w dużej mierze zależy od ustawionej głośności, ale w ciągu dwutygodniowych testów nie udało mi się osiągnąć gorszego wyniku niż wspomniane 10 godzin. Naładowanie baterii zajmuje około 2,5 godziny. Podsumowując jeżeli szukacie dokanałowych słuchawek, które wyróżniają się baterię to Tronsmart Encore S2 będą idealnym wyborem!

Wygoda i codzienność z Encore S2

Sportowe dokanałówki Tronsmarta są niesamowicie wygodne. Bez wątpienia to jedne z bardziej komfortowych słuchawek, których mogłem używać. Oczywiście dopasowanie kopułek do naszych małżowin zależy od budowy naszego ucha, ale w moim przypadku jest prawie idealnie. Co do ich sportowego charakteru to jest średnio. Z jednej strony certyfikat IP gwarantuje nam odporność na pot, a z drugiej podczas biegania czy treningu na siłowni podskakujący i przekrzywiający się gumowy pałąk nie jest niczym wygodnym.

tronsmart encore s2 (5)

Kolejnym minusem jest umiejscowienie diody sygnalizującej pracę urządzenia. Nie wiem kto w firmie Tronsmart zadecydował by trafiła w miejsce całkowicie niewidoczne podczas normalnego użytkowania, ale nie była to zbyt dobra decyzja. Na szczęście producent nie zapomniał o wibracjach, które odczujemy podczas włączania, wyłączania czy parowania słuchawek, więc tak naprawdę z diody nie musimy korzystać.

Jakość połączeń wykonywanych przy pomocy słuchawek jest bardzo dobra. My słyszymy rozmówcę prawie idealnie, a osoba po drugiej stronie także nie ma problemu z zrozumieniem co do niej mówimy. Przyciski pozwalają na zmianę głośności oraz odbieranie czy kończenie połączeń. Realny zasięg to około 8-10 metrów, ale ten znacząco spada gdy poziom baterii jest niski i wtedy mogą pojawić się chwilowe przerwy w odtwarzanej muzyce.

Jakość dźwięku

Tronsmart Encore S2 grają nieźle. Nie jest to sprzęt, który może nas oczarować jakością dźwięku, ale nie jest też źle. W szczególności jeśli spojrzymy przez pryzmat ceny słuchawek. Producent na swojej stronie internetowej deklaruje, że sportowe dokanałówki powinny wyróżnić się przede wszystkim niezwykle głębokim i dynamicznym basem. Niestety to właśnie bas jest tym czego najbardziej im brakuje. Jest on płytki, a co za tym idzie sprzęt ten nie przypadnie do gustu wszystkim wielbicielom najniższych dźwięków.

Z drugiej jednak strony sportowe słuchawki nie mają nas rozpieszczać dźwiękiem, a umilić wysiłek fizyczny i do tego (jeżeli nie przeszkadza wam podskakujący pałąk) sprawdzą się idealnie. Podsumowując Tronsmart Encore S2 są dobrym wyborem jeżeli szukacie tanich słuchawek Bluetooth, które może i nie zachwycą, ale także nie rozczarują.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!