O produktach firmy PINE64 piszemy od dosyć dawna, wszak Pinebook Pro to jeden z najbardziej rozpoznawalnych na ROOTBLOG-u laptopów. PINE64 nie przeszło obojętnie obok naszych wpisów i nawiązało z nami kontakt. I to po polsku! Jak się okazuje, jeden z pracowników przedsiębiorstwa jest Polakiem i zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań. Dlatego też już teraz prezentujemy nasz wywiad z Łukaszem Erecińskim!
Wytłuszczonym drukiem napisane zostały nasze pytania, natomiast kursywą odpowiedzi Łukasza Erecińskiego.
Czy Pinebook Pro ma być laptopem dla każdego, do codziennego użytku,czy tylko dla deweloperów?
Pinebook Pro nie jest przeznaczony specyficznie dla deweloperów – jest to otwarto-źródłowa alternatywa dla Chromebooków i niedrogich laptopów z Windows 10. Wyróżnia się jakością komponentów oraz poszanowaniem prywatności użytkownika. Wydaje mi się, że znaczna większość użytkowników Linuxa, odnajdzie się bez najmniejszego problemu na platformie ARM, która zasila nasze laptopy. Niedawno zawarliśmy umowę z Manjaro na używanie ich systemu operacyjnego na naszym sprzęcie. Manjaro to obecnie jedna z najpopularniejszych i najprężniej działających dystrybucji Linuxa ze świetną obsługą 64-bitowej platformy ARM. Jednak nie jest to laptop dla wszystkich. Graczom, edytorom filmów oraz mojej mamie bym go nie polecił.
Czy produkty takie jak PineTab, PinePhone oraz PineTime nadają się/będą nadawać się do użytku codziennego?
Tak, zapewne z czasem będą. Zarówno PinePhone jak i PineTime to projekty, które wymagają bardzo dużego nakładu pracy deweloperów. W zasadzie cały soft jest tworzony od zupełnych podstaw. Rzeczy trywialne w telefonach z Androidem czy iOS, jak na przykład obsługiwanie aparatu fotograficznego lub odbieranie połączeń telefonicznych, to prawdziwe wyzwanie na PinePhone (wyzwanie, które na szczęście już mamy za sobą). Jestem przekonany, że za 9 miesięcy będzie wiele systemów Linux w pełni obsługujących wszystkie aspekty naszego telefonu. Ale zanim to nastąpi, deweloperzy muszą rozwiązać jeszcze parę problemów – na przykład optymalizację zużycia baterii. Podobnie wygląda sytuacja z PineTime. Natomiast jeśli chodzi o PineTab, to w gruncie rzeczy jest to większy PinePhone bez modemu LTE. Cały nakład pracy przy telefonie przekłada się bezpośrednio na stworzenie naszego tableta.
Czy uważasz, że laptopy z procesorami ARM zdominują rynek? Czy udział Linuxa w tym przedsięwzięciu może być znaczny? Przecież Pinebook Pro to jeden z pierwszych tego typu sprzętów.
Myślę, że za dekadę większość ultramobilnych laptopów na rynku będzie zasilana procesorami ARM. Jeśli pogłoski o tym, że Apple tworzy własnego laptopa na podstawie własnych mobilnych procesorów ARM z serii ‘A’ się potwierdzą w ciągu następnych 18 miesięcy, to zapewne zobaczymy dziesiątki laptopów budowanych na tej architekturze już w 2022 roku. Trudno mi ocenić, czy udział Linuxa będzie znaczny w tej materii. Wydaje mi się, że zmiana platformy z X86 na ARM w ultramobilnych laptopach będzie raczej podyktowana względami pragmatycznymi, czyli ceną podzespołu (SoC), szerokim wyborem producentów procesorów oraz wydajnością platformy ARM. Jeśli chodzi o Linuxa to myślę, że raczej zdominuje serwery na w tej architekturze, niż produkcję komputerów osobistych. To zresztą już się dzieje, wystarczy spojrzeć na AWS Amazonu.
Który Wasz produkt cieszy się największą popularnością?
Wszystkie nasze produkty cieszą się dużą popularnością – nie nadążamy z produkcją. Szczerze mówiąc nie wiem, który sprzęt jest najpopularniejszy ale przypuszczam, że jest to Pinebook Pro – nawet duże nakłady wyprzedają się w parę tygodni. W tym roku na FOSDEM w Brukseli widziałem naszego laptopa u ponad dwudziestu uczestników, a sprzedawaliśmy je wtedy zaledwie przez 4 miesiące. Jeśli chodzi o SBC – czyli platformy do developmentu – to ciągle najpopularniejszy jest ROCK64. Nie znając dokładnych liczb sprzedaży naszej konkurencji, szacujemy, że jest to druga najpopularniejsza płyta tego typu na rynku, po kultowej Raspberry Pi.
Z którego produktu jesteście najbardziej dumni?
Z PinePhone’a. Stworzyć smartphona, który z założenia ma obsługiwać najnowsze jądro Linuxa i zarazem być kompatybilny z otwarto-źródłowymi sterownikami wszystkich komponentów – od bootloadera po panel LCD – to bardzo skomplikowane przedsięwzięcie. Pomijam tutaj aspekty inżynierii i nakład finansowy, aby od zera stworzyć wszystkie elementy obudowy i układu elektronicznego takiego urządzenia. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że jeśli chodzi o inżynierię, te urządzenie jest w zupełnie innej lidze niż PineTab czy Pinebook Pro.
Czy możesz w skrócie opisać nam jak zaczęła się Twoja przygoda z PINE64 i jaką pełnisz tam funkcję?
Pełnie funkcje Community Manager. W bardziej typowej firmie nosiłbym zapewne tytuł Chief Operations Officer lub podobny. Ale u nas tytuły nie mają aż takiego znaczenia. W praktyce biorę udział w procesie decyzyjnym dotyczącym bieżących i planowanych projektów. Zajmuję się pozyskiwaniem partnerów do naszych projektów, kontaktem z partnerami strategicznymi oraz zarządzaniem wszystkimi aspektami związanymi z naszą (całkiem sporą) społecznością. Moja historia z PINE64 zaczęła się na początku 2016 roku. TL Lim, właściciel firmy, szukał kogoś do zarządzania projektem. Po udanym Kickstarterze spotkaliśmy się w Londynie w jednym z kultowych pubów. Przedstawił mi wizję rozwoju firmy, której osią byłoby angażowanie jak najszerszej społeczności Linuxa. Postanowiłem podjąć to wyzwanie.
Czy wiążesz swoją przyszłość z tą branżą?
Nie wyobrażam sobie robić nic innego.
Co jest celem Waszej firmy i w jakim kierunku zamierzacie się rozwijać?
Chcemy dostarczać nowatorskie produkty społeczności FOSS w rozsądnej cenie. Jeśli chodzi o kierunek rozwoju, to będziemy dalej tworzyć nowe urządzenia na platformie ARM, a z czasem, potencjalnie także na otwartej platformie RISC-V. Mamy dużo pomysłów.
Jak wypada popularność Waszych produktów w Polsce? Czy jest zainteresowanie waszą ofertą nad Wisłą? A może współpracujecie z jakimiś polskimi firmami?
Zainteresowanie naszymi produktami w Polsce rośnie. Mamy nadzieję, że z czasem ich popularność dorówna tej, jaką się cieszą w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Francji.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!Jak więc widzicie, PINE64 ma jasno postawione cele, do których konsekwentnie dąży. Ja natomiast chcę podziękować Łukaszowi Erecińskiemu za udział w wywiadzie 🙂