Spis treści
Premiera vivo X200 Ultra zbliża się wielkimi krokami, ale zanim to nastąpi, urządzenie zdążyło zapozować na zdjęciach i filmach promocyjnych, odsłaniając swoje niecodzienne oblicze. Choć formalnie nadal mówimy o smartfonie, jego forma i możliwości sugerują coś więcej – jakby ktoś połączył profesjonalny aparat z telefonem. Efekt? Konstrukcja, która równie dobrze mogłaby być przykręcona do statywu, a nie wsunięta do kieszeni.
Monstrualna wyspa aparatów zrobi furorę (i zajmie pół plecków)
vivo X200 Ultra nie udaje, że priorytetem są tu proporcje i mobilność. Wyspa aparatów zajmuje ogromną część tylnego panelu, a jej grubość sprawia, że urządzenie wydaje się dwuwarstwowe. Przesada? Być może. Ale właśnie na tym opiera się cały marketing tego modelu, gdyż to narzędzie stworzone z myślą o pasjonatach mobilnej fotografii, którzy chcą nosić w kieszeni coś na wzór miniaturowej lustrzanki.
Nie sposób też nie wspomnieć o srebrnym wariancie kolorystycznym, który powstał we współpracy z luksusową marką Rimowa, znaną z produkcji eleganckich walizek. Charakterystyczny, prążkowany wzór na tylnym panelu przyciąga wzrok i dodaje urządzeniu industrialnego sznytu.
Trzy obiektywy – vivo X200 Ultra nie bierze jeńców
Na jego tylnej wyspie znajdziemy trzy główne sensory, każdy z nich równie imponujący. Główny aparat to 50-megapikselowa matryca typu LYT-900, czyli 1-calowy sensor, bardzo bliski temu, co znajdziemy w zaawansowanych aparatach kompaktowych. Świetnie powinien radzić sobie z detalami i światłem, nawet w trudnych warunkach oświetleniowych.
Tuż obok znajdzie się ultraszerokokątny aparat, również 50 Mpx, ale tym razem oparty na sensorze LYT-600. vivo nie żartuje, stosując aż dwa duże sensory w jednym urządzeniu. Dzięki temu szerokie ujęcia nie będą gubić jakości i dynamiki obrazu. Największą ciekawostką jest jednak peryskopowy teleobiektyw o rozdzielczości 200 Mpx (ISOCELL HP9 od Samsunga). Zapewniać ma 4,3-krotny zoom optyczny i nawet 20-krotny w trybie bezstratnym. vivo wykorzysta tu również autorski układ przetwarzania obrazu V3+, który pozwala na osiąganie kinowych efektów wideo i ekstremalnie precyzyjne przetwarzanie HDRu.
Pod maską pełen wypas, jak przystało na flagowca
Choć cały show kradnie aparat, wnętrze vivo X200 Ultra też nie pozostawia złudzeń, że to sprzęt z najwyższej półki. W środku na użytkowników czekać ma procesor Snapdragon 8 Elite, a całość wspierać mają „ogromne” ilości pamięci i ekran QHD+ z odświeżaniem 120 Hz. Nie zabraknie też dużej baterii, szybkiego ładowania, a nawet ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych pod ekranem.
Nie licz na dostępność w Polsce, ale warto wiedzieć, co omijasz
Choć vivo X200 Ultra robi furorę wśród fanów technologii i fotografii, jego dostępność będzie bardzo ograniczona. Producent raczej nie przewiduje wprowadzenia tego modelu na rynki europejskie, w tym także do Polski. Zamiast tego możemy liczyć co najwyżej na vivo X200 Pro, który jest zdecydowanie bardziej stonowaną wersję flagowca.
Źródło: Weibo
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!