Google pracuje nad Pixel Watchem już od jakiegoś czasu. Do mediów i opinii publicznej trafiają jedynie strzępy informacji i zapewne będziemy musieli poczekać jeszcze na oficjalną premierę, ale ta mniej oficjalna miała właśnie miejsce w pewnej kawiarni, gdzie wersja testowa zegarka została zgubiona przez pracownika Google.
Przypadek, czy celowe działanie?
Nowoczesny marketing wielokrotnie udowodnił, że potrafi nas zaskoczyć nowatorskimi kampaniami reklamowymi, które tylko z pozoru wydają się normalnymi zdarzeniami. Dlatego też spora część osób nie do końca wierzy w wersję mówiącej o przypadkowym zgubieniu Pixel Watcha przez pracownika Google. Tego typu brak ogarnięcia na pewno kosztowałby go utratę pracy, nie mówiąc nawet o potencjalnych stratach dla firmy, zarówno finansowych, jak i wizerunkowych. Niezależnie od tego, gdzie leży prawda, faktem jest, że Pixel Watch ujrzał światło dzienne w co najmniej dziwnych okolicznościach. Czy spełnia wasze wyobrażenia?
Wersja testowa
Znaleziony w dziwnych okolicznościach Pixel Watch jest wyjątkowo małych rozmiarów, które wynoszą 40 mm szerokości i 14 mm wysokości. Minimalistyczny design cieszy oko i nienachalnie eksponuje kilka istotnych dla użytkownika cech i funkcji. Na boku znajdziemy bowiem przycisk, a także gniazdo portu. Według oficjalnych danych, port ten nie będzie częścią finalnego produktu. Nie wiemy, w jaki sposób zegarek od Google będzie ładowany, ponieważ zagubiony egzemplarz nie posiadał ładowarki. Pasek zegarka będzie bardzo łatwy do wymiany, ponieważ zwalnia go specjalny przycisk. Wiemy, że jest to na pewno wersja testowa, ponieważ w pudełku znajdowała się kartka z taką informacją. Jak myślicie, jest to sprytna reklama, czy naprawdę ktoś wpadł po uszy w kłopoty?
Źródło: tabletowo.pl
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!