Recenzja xDuoo X2 – przenośnego odtwarzacza muzyki dla każdego

xduoo x2 (10)

Jakiś czas temu postanowiłem kupić mały, przenośny odtwarzacz MP3. Siłownia, droga na uczelnię, przerwy w zajęciach, a bateria w telefonie spadała w oczach. Długo szukałem czegoś co nie będzie zbyt drogie, a zapewni mi odpowiednią jakość dźwięku. W tej recenzji przybliżę Wam dlaczego warto, a dlaczego nie warto sięgnąć po xDuoo X2.

Słowem wstępu

Pamiętacie erę discmanów i walkmanów? Pojawienie się niewielkich odtwarzaczy MP3 było wtedy przełomem. Sam pamiętam jak jakieś dziesięć lat temu dostałem na urodziny od wujka grajka firmy Creative o zawrotnej pojemności 128MB. Tak dobrze przeczytaliście – 128MB! I na tamte czasy to była największa dostępna pojemność w tym urządzeniu. Teraz większość słucha muzyki z telefonów. Jednak mi przeszkadzały dwie kwestie – jakość dźwięku oraz czas pracy na baterii. Czy xDuoo spełnił oczekiwania? Zapraszam na recenzję.

Parę suchych faktów

  • Moc wyjściowa 250mW
  • Odtwarzane formaty: MP3, FLAC, WMA, WAV, APE
  • Wspierana impedancja słuchawek: 8 ohm – 300 ohm
  • Wyświetlacz LED 0.96 cala
  • Wymiary: 70,6 x 40,6 x 12,5mm
  • Czytnik kart microSD
  • Waga: 50 g

Zawartość zestawu i pierwsze wrażenie

W zestawie tak naprawdę nie znajdziemy nic szczególnego. Małe pudełko, trochę papierów i sam odtwarzacz. I to tyle. Nie znajdziemy tutaj nawet kabla do ładowania, ale na szczęście każdy z nas posiada standardowy kabel microUSB. Pierwszym wrażeniem po zobaczeniu samego odtwarzacza było: “jakie to małe!”. Trzeba przyznać, że xDuoo X2 to naprawdę niewielki odtwarzacz. Porównując go do popularnych Clipów od SanDiska chiński grajek jest jeszcze cieńszy jednak nieznacznie dłuższy.

Budowa

Wyświetlacz ma wielkość niecałego cala i pokryty jest błyszczącą powłoką. Gdy odtwarzacz jest wyłączony działa jak lustro. I to, moim zdaniem, największa bolączka xDuoo X2. W słoneczne dni naprawdę ciężko jest odczytać to co wyświetla się na ekranie. Podobno pomaga ściągnięcie cienkiej foli z ekranu, ale nie podejmowałem się tego. Po miesiącu użytkowania nie zauważyłem żadnych rys, więc o to nie musimy się martwić.

Poniżej znajdziemy sześć przycisków. Pięć z nich odpowiada za nawigację, a szósty pozwala nam przejrzeć menu urządzenia. Klawisze są małe, ale bezproblemowo wyczuwalne pod palcami. Często obsługiwałem odtwarzacz bez wyciągania go z kieszeni i nie zdarzało mi się nacisnąć na przypadkowy klawisz. Gniazdo słuchawkowe trafiło na dolną krawędź aluminiowej obudowy. I obudowie wypada poświęcić trochę więcej czasu. Dawno już nie widziałem tak dobrze wykonanego urządzenia. Obudowa wygląda naprawdę ładnie, a aluminium zapewni jej odpowiednią wytrzymałość. Z tyłu znajdziemy cztery śrubki, które umożliwiają zdjęcie tylnej klapki i wgląd we wnętrze odtwarzacza. Z lewej strony znajdziemy wejście na kartę microSD, przycisk reset oraz złącze microUSB służące do ładowania i przesyłu plików. Natomiast na dolnej krawędzi umiejscowione zostało gniazdo mini-jack.

To co najważniejsze czyli codzienność z xDuoo X2

Po otrzymaniu paczki wyjąłem szybko kartę microSD i zgrałem ulubioną muzykę. Według zapewnień producenta możemy użyć karty do 32GB, ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że z 64GB też sobie radzi. Sam proces uruchamiania trwa dosłownie parę sekund, a przeskanowanie pełnej karty mija w mgnieniu oka. I to już było dla mnie ogromnym plusem – czytałem o grajkach tego typu, które potrafią skanować bibliotekę przez dobrą minutę. Tutaj tego na szczęście nie doświadczymy.

Czas pracy na baterii zależy od formatu muzyki, której słuchamy. Przy standardowych plikach MP3 i wygaszonym podświetleniu ekranu udało mi się osiągnąć nawet 13 godzin grania. Przy FLACach czas spada do około 8-10 godzin. Ładowanie trwa dwie godziny ładując odtwarzacz z standardowej ładowarki dołączanej do telefonów. Skupmy się na samej jakości odtwarzanej muzyki, bo przecież to jest najważniejsze. Mnie xDuoo X2 zaskoczył. Za 200zł dostajemy odtwarzacz, który pozostawia w tyle większość telefonów dostępnych na rynku.

Chiński grajek oferuje typowo rozrywkowe brzmienie. Detale są ładnie odwzorowane, a całość po prostu cieszy uszy użytkownika. X2 oferuje dość dużo basu co dla niektórych będzie zaletą, a dla innych wadą. Jeśli chodzi o zgranie się ze słuchawkami to tutaj nie będzie problemu z większością par dostępnych na rynku. xDuoo X2 stoi raczej po ciepłej stronie mocy przez co daje trochę życia nawet tym zimnym słuchawkom. Problem jest jeden – przy słuchawkach bardziej wyczulonych na szumy usłyszymy ich niestety dość sporo.

Czy warto?

Moim zdaniem jak najbardziej. 200zł za odtwarzacz obsługujący większość popularnych typów plików audio to naprawdę nie wygórowana cena. Dla kogo? W sumie dla każdego. U mnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu poza domem, ale także na siłowni czy podczas biegania. Doskwiera brak klipsa, ale xDuoo X2 jest na tyle mały, że bez problemu zmieścimy go w każdej kieszeni. Sporym minusem jest błyszczący ekran, o którym wspominałem wcześniej. Gdzie kupić? Opcje są dwie – bezpośrednio z Chin za około 50$ lub w Polsce w dystrybucji sklepu AudioHeaven na Allegro w cenie powyżej 200zł. W obu przypadkach stosunek ceny do jakości jest znakomity.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!