Recenzja Xiaomi Mi 6X. Sprawdziliśmy, jak sprawuje się Mi A2 na MIUI!

xiaomi mi 6x

Osobiście, Xiaomi Mi 5X traktowałem jako odgrzewany kotlet. Ot kolejny telefon na Snapdragonie 625. Nic specjalnego, choć i tak, razem z bliźniaczym Xiaomi Mi A1, były to najbardziej udane konstrukcje oparte o ten układ. Do Polski jednak trafił tylko ten drugi. Model Mi A1 zyskał ogromną popularność w naszym kraju, a to za sprawą bardzo atrakcyjnej ceny i przyzwoitej specyfikacji. Xiaomi Mi A2 już zaczyna się zadomawiać na naszym rynku, a wiele osób tylko czeka, aż jego cena zacznie sukcesywnie spadać, tak jak miało to miejsce w przypadku pierwszej generacji. Jeśli nie zależy wam na czystym androidzie to rzućcie okiem na Xiaomi Mi 6X którego dziś wam bardzo szczegółowo przedstawię. Z pewnością jego cena spadnie jeszcze szybciej niż Mi A2.

W realizacji tej recenzji wspomogła nas firma 3mk – producent folii i futerałów na smartfony i inne urządzenia mobilne. Dzięki wielkie!

SŁOWEM WSTĘPU O TEŚCIE XIAOMI MI 6X

Warto zaznaczyć, że test odbył się na oprogramowaniu MIUI 10 (xiaomi.eu). Trzeba pamiętać, że to wciąż bardzo młoda wersja systemu i mogło to wpłynąć na najważniejsze aspekty smartfona, takie jak wydajność, bateria czy same funkcje. Nie zawsze więc musi być wina telefonu, czasem aktualizacja oprogramowania sprawi, że jakiś problem zniknie. Dokonując decyzji o zakupie radzę (o ile to możliwe) skonsultować się z innymi posiadaczami lub sprawdzić też nowsze recenzje.

PUDEŁKO I ZAWARTOŚĆ

Xiaomi Mi 6X jest zapakowany w prosty, biały kartonik charakterystyczny dla urządzeń Xiaomi. Po otworzeniu opakowania ukazuje nam się małe pudełeczko z sylikonowym etui i papierologią. Case jest prosty, przezroczysty – nic specjalnego. Muszę jednak odnotować, że nie śmierdzi chińskim bazarkiem, tak jak miało to miejsce w przypadku etui do Xiaomi Redmi Note 5. Niżej znajdziemy szpileczkę do tacki SIM, a także przejściówkę na jacka. Na samym dnie, standardowo, ładowarka i kabel USB typu C. Wszystko w kolorze białym, pasuje kolorystycznie do wersji mojego urządzenia.

Zestaw jest po prostu standardowy, bez żadnych fajerwerków. Więcej po urządzeniu tej klasy się nie spodziewałem, choć nadal ubolewam nad tym, że Xiaomi nie dokłada do swoich smartfonów chociażby najprostszych słuchawek. Nie zapowiada się jednak, by miało się coś zmienić w tej kwestii, więc pozostaje nam tylko to zaakceptować.

Wygląd Xiaomi Mi 6X

Modelem Mi 6X producent nie zaoferował nam absolutnie niczego specjalnego. Ten sam front możemy spotkać już w Xiaomi Redmi Note 5 czy Xiaomi Redmi 5 Plus. Generalnie, to już po prostu było. Zanim jednak pomyślicie “Co to za brak odkrywczości, czemu znowu odgrzewają kotleta?”, to muszę zwrócić waszą uwagę na fakt, że w dobie telefonów „pełnoekranowych” wymyślenie wyróżniającego się frontu nie jest wcale łatwe. Ramki nie są przesadnie cienkie po żadnej ze stron, ale to właśnie proporcje ekranu robią tu główne wrażenie. Również myślę, że nie można przejść obojętnie wobec elegancko zaokrąglonych krawędzi ekranu, które odpowiadają zaokrągleniom samego korpusu.

Na minus jednak muszę odnotować mocno wystający aparat. Mój egzemplarz był używany bez etui i w trakcie dwutygodniowego testu zebrał jedną mała ryskę. Etui to chyba konieczność. Z innych rzeczy, które mi się podobają, to paski antenowe, które poprowadzone są ładnie i nie odznaczają się nadto, a także srebrzysty pierścień wokół czytnika linii papilarnych.

Jakość wykonania Xiaomi Mi 6X

Tutaj telefon powinien zbierać laury. Przód jest pokryty szkłem – najprawdopodobniej Corning Gorilla Glass 3. Z tyłu natomiast mamy jednolity metalowy korpus. Klawisze chodzą pewnie i mają mocny klik, choć trzeba też zwrócić uwagę na to, że są przy tym dość głośne. Również ważną kwestią jest złącze USB typu C. Jestem świeżo po przesiadce z Xiaomi Mi Mix 2 i dopiero teraz zwróciłem uwagę, jak bardzo jest to ważne. Tu po podpięciu kabla czy słuchawek musimy naprawdę użyć trochę siły, aby coś wypiąć. W Mixie 2 często podczas jazdy kabel odpinał mi się sam z siebie.

Widać, że Xiaomi zrywa na dobre z chybotliwymi klawiszami głośności i trzeszczącym korpusem. Tutaj mocnym minusem jest tylko odstający znacznie aparat, o którym już wspomniałem, ale oprócz tego zalety można wymieniać bez końca. Warto również wspomnieć o smukłości telefonu – jego grubość wynosi zaledwie 7.3 mm.

Na niektórych zdjęciach widać, że telefon jest pokryty folią z każdej strony. Tutaj wsparcia udzieliła nam firma 3mk, która przygotowała ochronę na cały telefon Xiaomi Mi 6X (zarówno front, jak i tył), za co gorąco dziękuje cała redakcja! Tutaj możecie zamówić zestaw ochronny na ten telefon.

Ekran

Xiaomi Mi 6x posiada wyświetlacz o przekątnej 5.99 cala i rozdzielczości FullHD+ (1080 x 2160 px). Matryca natomiast to standardowy IPS i muszę ją bardzo bardzo pochwalić. Na co dzień korzystam z telefonu z ekranem Optic AMOLED i przesiadka na IPSa była bardzo przyjemna. Owszem, czerń z prawdziwą czernią nie ma dużo wspólnego, gdy spojrzymy na to w nocy, ale wynagradza nam to chociażby fenomenalna ostrość w stosunku do AMOLEDa o tej samej rozdzielczości.

xiaomi mi 6x

Wyświetlany obraz jest ostry jak brzytwa, nie byłem w stanie zauważyć poszarpanych krawędzi obrazków lub czcionek. Jasność minimalna stoi na bardzo dobrym poziomie, oglądanie filmów czy przeglądanie internetu w nocy nie męczyło mojego wzroku. Muszę jednak zwrócić uwagę na jasność maksymalną. Podczas upalnych i bardzo słonecznych dni, często po prostu widziałem samego siebie w podświetlonym ekranie telefonu. Nie psuje to jednak mojego zdania o ekranie w Mi 6X. Kąty widzenia, odwzorowanie kolorów, ostrość obrazu oraz jasność minimalna stoją na świetnym poziomie. Wyświetlacz to duży atut tego modelu.

Wydajność Xiaomi Mi 6X

Za świetną pracę urządzenia odpowiada mój ulubiony układ Qualcomma – Snapdragon 660. Jest to 8-rdzeniowa jednostka taktowana zegarem 2,2 GHz, z grafiką Adreno 512. Procesor w naszym modelu wspierany jest przez 4 GB RAMu oraz 64 GB pamięci wewnętrznej. Jest to odpowiednik sprzedawanego w Polsce Xiaomi Mi A2. Warto nadmienić jednak, że Mi 6X da się kupić również w wersji 6/64 GB oraz 6/128 GB.

xiaomi mi 6x aparat

Jak telefon sprawuje się na co dzień? Jednym słowem – świetnie! Jest diabelnie szybki, bez problemu radził sobie ze wszystkimi codziennymi zadaniami jakie przed nim stawiałem. Facebook, Messenger, Snapchat oraz wiele innych. Te aplikacje potrafią zjeść naprawdę bardzo dużo mocy obliczeniowej. Xiaomi Mi 6X, pomimo tego, radził sobie z nimi bardzo dobrze. Gry również nie były wyzwaniem. Standardowo sprawdziłem telefon w moich trzech ulubionych produkcjach, takich jak GTA San Andreas, GTA Vice City oraz This War of Mine. Telefon we wszystkich trzech produkcjach, na maksymalnych detalach, zapewniał dobrą płynność rozgrywki. W GTA SA uruchamiało się nawet dodatkowe podbicie detali. Działa to tak, że gra rozpoznaje mocniejsze urządzenia i z automatu odpala smaczki z wersji zremasterowanej.

xiaomi mi 6x ikonki

 

Odnośnie temperatur też jest naprawdę nieźle. Mi 6X potrafi się nagrzać tylko wtedy, gdy korzystamy z niego podczas ładowania albo ładujemy go ładowarką z Quick Charge 3.0. Podczas normalnego korzystania jest ciągle przyjemnie chłodny.

Muszę teraz jednak wylać na to wszystko trochę goryczy. Pamięci RAM jest po prostu mało. Przeładowania aplikacji to codzienność, choć może to tylko oprogramowanie lub to ja jestem w istocie problemem. W końcu, od długiego czasu ciągle korzystam tylko z telefonów, które tej pamięci mają 6 GB. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, jak to mówią. W każdym razie, nie mogłem tego pominąć.

Aparat w Mi 6X, czyli opowieść, jak Xiaomi wkracza na nową drogę!

„Jak do zdjęć to nie Xiaomi” – takie zdanie ma wyrobione rzesza ludzi w świecie technologicznym. I rzeczywiście, tak było, ale czuję, że teraz ówtwierdzenie stanie się tylko stereotypem. Popatrzymy chociaż na Xiaomi Mi Mix 2S, popatrzmy na Redmi Note 5, który w swojej cenie również ma dobry aparat. Chińska firma obiera nową drogę i model dzisiaj przeze mnie testowany również tą drogą kroczy. Zacznijmy od suchych danych.

xiaomi mi 6x aparaty

Aparat z tyłu mamy podwójny. Główna matryca to Sony IMX486 o rozdzielczości 12 Mpix, natomiast druga to Sony IMX376 o rozdzielczości 20 Mpix. Obiektywy obu modułów mają jasność f/1.75. Nie uświadczymy tu fajerwerków pokroju bardzo szerokiego kąta czy teleobiektywu . Jedyny dodatek jaki dostajemy to możliwość tworzenia fotografii z efektem bokeh, aczkolwiek ono również nie jest tworzone z pomocą drugiego modułu.

Jak z jakością fotek?

Zdjęcia z wykonane Xiaomi Mi 6X wychodzą po prostu wspaniale. Niezależnie od warunków oświetleniowych, możemy zrobić bardzo dobrze wyglądające zdjęcie. Jedyną rzeczą, do której muszę się przyczepić, a którą zauważyłem już na pierwszy rzut oka, to fakt iż kadr jest węższy niż standardowy. Różnica ogromna nie jest, ale moje oko to wychwyciło.

xiaomi mi 6x aparaty

Za dnia jednak nie ma problemów. Xiaomi nie stosuje agresywnego wyostrzania. Szumów na jednolitych barwach nie ma, a zdjęcie jest ostre w całym kadrze. Nie musicie się również aż tak martwić o potrząśnięcia ręką. Nie ma stabilizacji optycznej, ale jest nadzwyczaj dobrze działająca stabilizacja elektroniczna. Zaskoczyła mnie ona naprawdę pozytywnie. Nie widać każdego naszego ruchu ręką, a jednocześnie kadr nie jest bardzo zwężony, jak to zwykle ma miejsce. Nie widać także cyfrowych przesunięć na gotowych materiałach wideo. Na pochwałę również zasługuje autofocus. Jest bardzo szybki i celny. Ku mojemu zdziwieniu, jednak czasem występował problem z podwójnym ostrzeniem, jak w telefonach Sony. Dziwna to przypadłość, lecz moje podejrzenia głównie padają tu na oprogramowanie. Odnośnie samego odwzorowania kolorów, to bym powiedział, że jest nierówno. Czasem zieleń to zieleń, czerwień to czerwień, a czasem jest to wszystko takie szaro bure, wypłowiałe.

xiaomi mi 6x aparat

W nocy Mi 6X natomiast wcale mocno nie odbiega od tego co możemy zarejestrować w dzień, co jest sporym zaskoczeniem. W kompletnej ciemności, oczywiście, aparat nie poradzi sobie wcale. Jeśli wejdzie w niego jakiekolwiek światło to cały kadr spowije kolorowy szum i tyle z tego będzie. Natomiast gdy źródeł światła trochę jest i są one już o jakieś sensownej intensywności, to aparat poradzi sobie z nimi świetnie. Nie jest to oczywiście poziom flagowców, to prawda, ale miejmy na uwadze to, ile ten telefon kosztuje. Warto także pamiętać o dość rozbudowanym trybie ręcznym. Możemy się w nim przełączyć pomiędzy soczewkami, ustawić ISO czy ekspozycję aż do 32 sekund. W większej ciemności możemy więc zupełnie unieruchomić telefon i zrobić fotkę z odpowiednio dłuższym czasem naświetlania.

Jak radzi sobie aparat przedni?

xiaomi mi 6x aparat przedni

Tu Xiaomi też nie wypadło najgorzej. Przedni aparat to matryca Sony IMX376 również o rozdzielczości 20 Mpix. Tym razem jednak obiektyw jest ciemniejszy. Jasność wynosi f/2.0, ale mamy na froncie diodę doświetlającą. Wysoka rozdzielczość z pewnością ułatwia kadrowanie zdjęć, lecz muszę się przyczepić do miękkiego wykończenia oraz upiększania twarzy. Zdjęcia nie mają wyraźnie odznaczonych konturów, natomiast upiększenie twarzy nawet z najbardziej męskiej twarzy zrobi śliczną laleczkę. Można nim sterować, ale agresywność tego trybu na każdym poziomie mi osobiście się nie podoba. Mimo, że nie należę do najładniejszych, to nie lubię jak znika mi cała twarz. Odnośnie jednak samej jakości, to trzeba ten obiektyw pochwalić. Kolory są ładne, a szczegółów jest dużo. Nawet wieczorem zrobimy sobie niezłe zdjęcie z przyjaciółmi w wieczornej scenerii.

Podsumowując więc aparat!

Widzę, że ktoś w Xiaomi z mądrą głową naprawdę przysiadł do możliwości fotograficznych Mi 6X i wywiązał się z postawionych założeń. Aparat jest po prostu świetny w swojej półce cenowej i widać, że położony jest na niego bardzo duży nacisk. I słusznie! W dzisiejszych czasach aparat fotograficzny to główne kryterium przy wyborze swojego nowego smartfona. Dobrze, że firma zainteresowała się w końcu i tym działem. Wiele ludzi odrzucało smartfony Xiaomi w przedbiegach właśnie z tego powodu. Jeśli interesuje was Mi 6X lub Mi A2, a lubicie robić zdjęcia to mogę zapewnić – na pewno się nie zawiedziecie!

Więcej zdjęć, a także te opublikowane w oryginalnej jakości znajdziecie na Dysku Google.

Oprogramowanie Xiaomi Mi 6X

Na pokładzie tego modelu znajdziemy nic innego, jak pewnie dobrze wam wszystkim znane MIUI. Na naszym testowym modelu wgrane mamy MIUI 10 oparte na Androidzie 8.1 Oreo. Jak się nakładka sprawuje? Niestety, jest różnie. Na goły rzut oka zauważyłem, że oprogramowanie to jest raczej jeszcze raczkujące. Jeszcze nie dojrzało tak jak MIUI 9 i posiada liczne błędy, które nie wpływają na komfort użytkowania telefonu, ale jednak rzucające się w oczy.

xiaomi mi 6x ekran

Głównym problemem jaki napotkałem przy korzystaniu z Xiaomi Mi 6X to bootloopy. Tak, nie przecierajcie oczu. Telefon dwa razy po prostu mi się wyłączył po czym zaraz uruchomił ponownie. Niestety do systemu już nie wstał i nie obyło się bez mojej ingerencji. Musiałem wejść w TWRP i jeszcze raz sflashować ROM. Po prostu system się sypnął, ale co jak taki problem napotkałby ktoś zupełnie zielony w tym temacie? Wówczas pewnie taka osoba dostałaby już zawału serca, choć z drugiej strony…

Jeśli jesteście zupełnie zieloni w tym temacie to raczej skierujcie swój wzrok w kierunku Xiaomi Mi A2. Mi 6X niestety nie posiada oprogramowania globalnego, więc bez wgrania xiaomi.eu (MIUI Polska) ani rusz. To natomiast wiążę się z odblokowania bootloadera, instalacją custom recovery i flashowaniem softu. I naprawdę nie dajcie się nabrać, że jest to tak łatwe i bezproblemowe jak wszyscy mówią. Dla ludzi w temacie to wszystko wydaje się proste i logiczne, ale jeżeli nie macie o tym zupełnie pojęcia, a tym bardziej jak nie władacie językiem angielskim, to może być to dość ciężka przeprawa. Przed tym przestrzegam.

Ale są też przecież zalety!

Z zalet natomiast nie mogę nie wspomnieć o funkcjonalności i, przede wszystkim, wyglądzie tej nakładki. MIUI 10 jest wygląda prześlicznie (przynajmniej w moim odczuciu). Bardzo służy jej minimalizm i pójście na pewne uproszczenia. Pasek powiadomień, jak i menedżer aplikacji, zostały chociażby kompletnie przebudowane. W całej nakładce dominuje przede wszystkim eleganckie rozmycie, a zapożyczenia z czystego Androida P zdecydowanie działają na plus.

xiaomi mi 6x ekran

Funkcjonalność pozostała prawie bez zmian. Każdy, kto wcześniej miał do czynienia z nakładką MIUI, bezproblemowo się w niej odnajdzie. Xiaomi nie zmieniało interfejsu na siłę i przeskoczenie z 9-ki na 10-kę zajmuje dosłownie chwilę. Żadnego elementu nie musimy się uczyć od podstaw. Wszystko w ustawieniach, jak i na innych poziomach nakładki, jest na swoim miejscu. Uważam to za mocną zaletę. Soft nie jest rewolucją, a ewolucją, którą jeszcze trzeba trochę dopracować. Już teraz jest jednak całkiem nieźle, a z czasem sprawa będzie ulegać zmianie na jeszcze lepsze.

Bateria Mi 6X

Baterię w Xiaomi Mi 6X można opisać tak: “Jeden dzień”. W owym telefonie zachodzą procesy naprawdę magiczne. Gdy telefonu nie używamy wcale, pod koniec dnia będziemy musieli go podpiąć do ładowarki. Gdy cały dzień intensywnie go męczymy również pod koniec dnia będziemy musieli to zrobić. Mi 6X więc może wam zrobić 2,5-3 godziny SoTu, a może wam zrobić 7 godzin SoTu. Mówię tu o cyklu mieszanym. Nie mam nigdy dni, gdy praktycznie cały czas siedzę w domu i oglądam filmy. Używam telefonu tak, jak pewnie większość z was to robi. Trochę filmików na YouTubie, muzyka ze Spotify, portale społecznościowe, Snapchat, nawigacja i czasem zrobienie zdjęcia bądź dwóch.

Średnie czasy na włączonym ekranie jakie uzyskiwałem to 3,5-4 godziny w przypadku samego LTE oraz właśnie nawet do 7 godzin na WiFi i trochę na LTE. Najczęstszy wynik jaki uzyskiwałem to było 4,5-5 godzin włączonego ekranu. Spodziewałem się osobiście gorszego wyniku, jak na tak małe ogniwo. W końcu mamy tu tylko 3010 mAh. Same wyniki w gruncie rzeczy są po prostu przeciętne. Bez rewelacji, ale tragedii również nie ma.

A jak z ładowaniem?

Tutaj Xiaomi powinno zebrać bat, za dodanie do pudełka zwykłej ładowarki z natężeniem 2A. Telefon bez najmniejszych problemów radzi sobie z obsługą szybkiego ładowania Quick Charge 3.0, lecz takiej ładowarki w zestawie nie dostajemy. Takową trzeba sobie dokupić. Ładowanie telefonu ładowarką z zestawu zajmuje trochę ponad 1,5 godziny. Po podpięcie telefonu pod ładowarkę szybką ten czas skraca się o trochę ponad 25 minut i w tym przypadku czas ładowania już wyniósł trochę ponad godzinkę. Wszystkie moje testy były przeprowadzane z pułapu 20% naładowania baterii.

Komunikacja i łączność

O tym nie wspominałem wcześniej w swoich recenzjach, ale doszedłem do wniosku, że warto poświęcić temu zagadnieniu trochę czasu. Xiaomi Mi 6X nie posiada tak pożądanego przez wielu pasma LTE B20, odpowiednik na czystym Androidzie – Mi A2 – jednak już takowe obsługuje. Oznacza to to, że jeśli mieszkacie na terenach wiejskich i jesteście w zasięgu tylko tego pasma, to Mi 6X będzie działać w obrębie sieci 3G, natomiast Mi A2 w obrębie sieci 4G. Warto jeszcze jednak tu zaznaczyć, że miejsce w którym mieszkałem również jest w zasięgu pasma 800 MHz, mój poprzedni telefon bez problemu łapał LTE, lecz było to złudne. Prędkości, jakie osiągałem na LTE, były sporo niższe od tych, które obserwowałem w tym samym miejscu na sieci 3G. Zainteresujcie się więc, czy u was nie jest przypadkiem podobnie, zanim pasmo to będzie waszym głównym kryterium przy wyborze telefonu.

xiaomi mi 6x brak nfc

Oczywiście muszę też nadmienić o braku NFC. Modułu tego nie ma zarówno w Mi 6X, jak i w Mi A2. I niestety, naprawdę, wiele osób pewnie odrzuci z tego powodu ów smartfony w przedbiegach. W Polsce płatności zbliżeniowe są niezwykle ważne. Nie chcemy nosić ze sobą ciągle portfela.

Ja brak NFC zastąpiłem naklejką zbliżeniową, którą możecie wyrobić w swoim banku (o ile coś takiego oferuje). Pod względem funkcjonalnym sprawdza się całkiem nieźle i robi to, co ma robić, ale niestety szpeci urządzenie.

Audio w Xiaomi Mi 6X

Zacznijmy od pewnego faktu. Urządzenie nie posiada jacka 3.5 mm. To jest pierwsza smutna wiadomość. Druga smutna wiadomość to taka, że Mi 6X gra po prostu przeciętnie. Na pewno gorzej od Xiaomi Mi Note 3, Mix 2, Mi 6. Ja bym powiedział, że jest to poziom takiego OnePlus’a 3T. I każdy, kto miał OnePlusa w swoim życiu, wie o czym mówię. Pierwszą wadą jest fakt, że urządzenie gra po prostu bardzo bardzo cicho. Na maksymalnej głośności kosiarka skutecznie zagłuszała dźwięk, który wydobywał się ze słuchawek. Jazda w komunikacji miejskiej również do najprzyjemniejszych nie należy. Naprawdę nie chciałbym słyszeć, kto z kim się rozszedł, kto umarł, a kto pojawił się z pustymi rękoma na obiedzie u babci. Zupełnie mnie te historie nie interesują i naprawdę szkoda, że Mi 6X nie jest w stanie zapewnić mi odcięcia się od tego. Drugim problemem jest fakt, że jest po prostu płasko i nijako. Dźwięk wydobywający się z tego telefonu jest po prostu nijaki. Spróbujcie do wszystkiego, co pijecie, dolewać sobie po połowie wody. Wszystko będzie rozcieńczone i mało wyraziste, nie? Taki właśnie jest dźwięk wydobywający się z tego telefonu.

xiaomi mi 6x audio

Ah.. i zanim ktoś powie, że pewnie używałem słuchawek jakieś manty za piątaka, to od razu mówię, że niestety to nie przez słuchawki. Do testu użyłem swoich sprawdzonych słuchawek Xiaomi Mi In Ear Pro HD, czyli raczej bym powiedział jednych z flagowych słuchawek tego producenta.

Głośnik zewnętrzny jest pojedynczy. W klasie średniaka nie spodziewałem się raczej głośników stereo, ale on jak na mono, to naprawdę nie zawodzi. Nie powinniśmy mieć problemu z usłyszeniem dzwonka. Film też jakiś przyjemnie obejrzymy, ale no bez cudów, pamiętajcie. Imprezy przy głośniku z 6X’a nie rozkręcajcie. To się po prostu nie uda.

Podsumowując!

Jeżeli zastanawiacie się nad tym smartfonem, zadajcie sobie jedno ważne pytanie. Jak bardzo zależy wam na ekranie w proporcjach 18:9? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi, że no nie zależy wam na tym zbytnio, to weźcie pod uwagę Xiaomi Mi Note 3 (o ile go gdzieś jeszcze znajdziecie). Będzie tańszy, posiada NFC, w standardzie 6 GB RAMu. Brakuje mu tylko tego ekranu 18:9 oraz ma trochę gorszy aparat. Jeżeli natomiast odpowiedź na wyżej zadane przeze mnie pytanie brzmi, że zależy wam na ekranie w nowoczesnych już proporcjach. To Mi 6X może być naprawdę niezłym wyborem, o ile nie ogranicza Was znacznie budżet. Jeśli chcecie zmieścić się w niewielkiej kwocie, to zerknijcie w kierunku Redmi Note 5. Czemu? 636 nie będzie odbiegał prawie wcale od 660-ki, RAMu jest tyle samo, bateria jest dużo dużo lepsza, ekran podobny, również nie mamy NFC. W zasadzie jedyną poważną różnicą jest aparat.

I nie zrozumcie mnie źle. Xiaomi Mi 6X to fenomenalny smartfon. Pochwaliłem w nim naprawdę wiele rzeczy, a za poważną wadę mógłbym uznać tylko brak NFC. W momencie publikowania tej recenzji, za Mi 6X będziemy musieli dać około 1000 zł w tej wersji 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej, Mi Note 3 w wersji 6 GB RAM 64 GB pamięci wewnętrznej już dawno kosztował około tysiaka (choć jest już ciężko dostępny), natomiast Redmi Note 5 w wersji 4 GB RAM 64 GB pamięci wewnętrznej dorwiemy już za około 800 zł.

Oczywiście ceny orientacyjne, jakie tutaj podaje, dotyczą zakupów z chińskich sklepów. Xiaomi Mi 6X to smartfon na rynek chiński. Nie można go kupić w Polsce, więc naturalne jest to, że konkurencję dla niego również rozpatruje na rynku chińskim.

Autor: Dominik Izydorczyk

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!