Recenzja Xiaomi Redmi Note 5A Prime- większego budżetowca z Chin

Xiaomi Redmi Note 5A

Gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że telefon z Androidem za około 600 zł (z Chin) może być dobrym nabytkiem, to bym go prawdopodobnie wyśmiał. Wtedy w tej cenie można było dostać roczne lub nawet starsze telefony ze średniej półki, które nie grzeszyły podzespołami. Jeśli czytaliście mój poprzedni felieton, to wiecie jakie przygody miałem ze smartfonem za +/- 600 zł. Nie była to przyjemna i udana współpraca. Dlatego tym bardziej sceptycznie podchodziłem do telefonu, którego recenzje teraz przeczytacie. Jakie jest moje zdanie o Xiaomi Redmi Note 5A Prime? Zapraszam do lektury…

Specyfikacja Xiaomi Redmi Note 5A Prime

  • Wymiary i waga: 153 x 76.2 x 7.7 mm, 53 g
  • Wyświetlacz: IPS o przekątnej 5,5 i rozdzielczości HD (720×1280)
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 435  z grafiką Adreno 505
  • Pamięć RAM: 3 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 32 GB
  • Aparat główny: 13 MP, f/2.2, dioda LED
  • Aparat przedni: 16 MP, f/2.0
  • Bateria: 3080 mAh
  • Łączność: obsługa LTE, Bluetooth 4.2, WiFi 802.11 b/g/n
  • Oprogramowanie: MIUI9 na bazie Androida 7.1 Nougat
  • Dodatkowe: GPS,  skaner linii papilarnych, akcelerometr, złącze Micro USB, złącze jack 3.5 mm

W polskiej dystrybucji Redmi Note 5A Prime jest zdecydowanie niekorzystnie wyceniony.

RECENZJA WIDEO XIAOMI REDMI NOTE 5A Prime

WYKONANIE

Zacznijmy od rzeczy, które widzimy jeszcze zanim uruchomimy Xiaomi Redmi Note 5A Prime. Pudełko jest minimalistyczne, lecz (zaskakująco) w czerwonym kolorze. W nim znajdziemy bardzo podstawowy zestaw. Ładowarkę, papierologię, kabel USB oraz igiełkę do wysuwania tacki sim. Poziom wykonania jest wyjątkowo wysoki. Do grafik, które producent zamieszczał przed premierą podchodziłem bardzo sceptycznie, ale pozytywnie się zaskoczyłem. Całość wykonana jest z wysokiej jakości materiałów. Tylny aparat minimalnie wystaje ponad bryłę telefonu, co muszę zaliczyć jako minus. Złoty tył jest przecięty dwoma srebrnymi paskami na anteny, które jednak ładnie wpasowują się design całego urządzenia. W mojej wersji kolorystycznej przód jest biały, co dosyć dobrze współgra z pleckami. Na minus muszę jednak zaliczyć stosunkowo duże czarne ramki wokół wyświetlacza, które się bardzo odznaczają.

Na górze urządzenia znajdziemy gniazdo mini jack, a u dołu jeden głośnik oraz złącze MicroUSB. Na prawej krawędzi znajdziemy przyciski blokowania oraz regulacji głośności. Na pleckach znajduje się czytnik linii papilarnych, który działa bardzo szybko i jest aktywny, więc wystarczy go dotknąć i telefon się odblokuje. Po lewej stronie znajduje się slot na dwie karty sim oraz kartę pamięci. Jest to więc pełnoprawny dual sim, co w tym przedziale cenowym nie zdarza się często, a jednocześnie jest to całkowita nowość w Xiaomi (chyba jeszcze nie było takiego rozwiązania u tego producenta).

WYŚWIETLACZ JEST OK

Tylko tyle, najzwyklejszy wyświetlacz HD o rozmiarze 5,5 cala. W tej cenie nie oczekiwałbym niczego więcej. Mimo wszystko gęstość na poziomie 267 PPI jest do przeżycia i nawet nie widać tego tak bardzo podczas korzystania. Jasność minimalna jest bardzo dobra, nawet późno w nocy telefon nie razi. No chyba, że czujnik światła akurat postanowi rozjaśnić pokój, ale o tym później. Niestety, ale maksymalna jasność już nie jest taka dobra, w słoneczne dni czasem muszę się natrudzić, by coś zobaczyć. Na plus jednak dodam kąty widzenia, które są dobre.

CODZIENNIE UŻYTKOWANIE

Jeśli czytaliście mój felieton sprzed kilku tygodni, prawdziwym testem telefonu nie jest korzystanie z niego przez tydzień, na kilku prostych aplikacjach, lecz posiadanie go jako daily device. Ja z Xiaomi Redmi Note 5A Prime korzystam w tym momencie około trzech tygodni. Poza dzwonieniem, Messengerem oraz Instagramem, bardzo dużo korzystałem ze Snapchata, Ubera, Pyszne, GPS i kilku dodatkowych aplikacji. Co zauważyłem? Że pomimo (tylko) 3 GB RAMu telefon sprawdza się nad wyraz dobrze. Podczas testów zawiesił mi się raz i to przez to, że na snapie podczas nagrywania wyskoczyły mi dymki messengera, a baterii miałem końcówkę.

Bateria także spisywała się bardzo dobrze – 4h w pociągu, na przemian FB, Messenger oraz oglądanie serialu, a po dotarciu do celu zostało wciąż 50% naładowania. Nieźle! Jeśli chodzi o łączność, to zdarzyło się kilka razy, że telefon stracił zasięg LTE (może to wina braku B20), lecz jeśli chodzi o GPS, to problemów najmniejszych nie było.

APARAT

Tu spotkało mnie chyba największe zdziwienie. Na papierze aparat nie wyglądał szczególnie zachęcająco. 13 MP i światło  f/2.2, więc obawiałem się tego. Ostatecznie wyszło jednak na to, że przebija on aparat w Xiaomi Redmi Note 3. Korzystało mi się z niego bardzo przyjemnie, a sam interfejs jest przejrzysty (kto miał kiedyś styczność z systemem MIUI to wie jak wygląda aparat). Oczywiście mamy dodatkowe filtry. Kamerka do selfie również spełnia swoją funkcję. Jest jasna, a zdjęcia przez nią robione wyglądają wystarczająco dobrze.

Jednocześnie zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania jest m.in. recenzowany model Xiaomi Redmi Note 5A Prime!

Autor: Jędrzej Brzozowski

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!