Najnowszy system od Google wydany został wcześniej niż poprzednie jego wersje. Widać było to po jego testach, wydania Developer Preview oraz Beta pojawiły się 3 miesiące wcześniej niż miało to miejsce w przypadku starszych wersji Androida. Dzięki temu Android 16 ukazał się wczoraj (10.06.2025) jako aktualizacja, która w pierwszej kolejności przyszła do urządzeń serii Google Pixel.
Android 16 has landed.🛬
— Android Developers (@AndroidDev) June 10, 2025
Experience smoother apps and powerful new features:
🔹Minor SDK releases
🔹Edge-to-edge for apps targeting API 36
🔹Enhanced camera & media capabilities
🔹Better performance & battery life
🔹Seamless large-screen app resizing for apps targeting API 36… pic.twitter.com/TD7z89vABE
Android 16 był dotychczas kojarzony z wyraźnymi zmianami graficznymi znanymi pod nazwą Material 3 Expressive, które gigant z Mountain View zaprezentował już miesiąc temu na konferencji Google I/O 2025. Dla tych, którzy z niecierpliwością wyczekują nowego stylu graficznego, muszę trochę ostudzić entuzjazm, bo te zmiany trafią do Androida dopiero w aktualizacji Android 16 QPR1, której należy się spodziewać za 3 miesiące. No cóż, otrzymaliśmy nowego Androida 3 miesiące szybciej niż zwykle, ale jego najbardziej wyczekiwana nowość i tak wyjdzie dopiero jesienią.
Aktualizacja
Jako użytkownik Google Pixela 9 Pro XL, mogłem sam już pierwszego dnia dokonać aktualizacji do Androida 16. O tym, że aktualizacja ma przyjść wczoraj wiedziałem od rana, więc cierpliwie wyczekiwałem. Około godziny 20:45 dowiedziałem się z Facebooka, że update już krąży, więc pora było zacząć zabawę. Zabawa się przedłużyła, bo niski poziom naładowania baterii nie pozwolił mi na instalację aktualizacji, a wolny internet też nie był pomocny mimo, że to jedynie 1,48 GB. Podłączyłem telefon do ładowania, później sobie przypomniałem o aktualizacji i ją kontynuowałem. Cały proces dobiegł końca niedługo przed północą.






Co nowego?
Nowa wersja systemu Android oznacza również nowy Easter Egg, ten jak zawsze ukryty jest w ustawieniach, w sekcji informacji urządzeniu i wersji Androida. Wystarczy kilka razy wcisnąć wersję Androida, aby system otworzył ukrytą zawartość. Od czasu Androida 14, ten Easter Egg nie zmienił się mocno, widać, że przechodzi on stopniową ewolucję. Tym razem pojawił się tryb Auto, który steruje statkiem kosmicznym za nas.





Po włączeniu trybu Auto w Easter Eggu, w sekcji powiadomień pojawi się nowe powiadomienie, które służy jako podgląd nowej funkcji wyświetlania postępu wybranych akcji w powiadomieniu. Stanowi to podstawę do tego, co pojawi się później w aktualizacji Android 16 QPR1, czyli Live Updates. Live Updates to funkcja, którą znają użytkownicy systemu iOS, może ona na żywo wyświetlić postęp pewnych akcji z obsługiwanych aplikacji np. droga dostawcy jedzenia z naszym zamówieniem.

Wygaszacz ekranu Landroid z Easter Eggiem również został zaktualizowany o nowe logo Androida 16 i nową wersję gry ze statkiem kosmicznym.


Powiadomienia wysyłane przez system Android 16 mają teraz zaktualizowaną ikonę z aktualnym logo systemu Android 16.

Ochrona zaawansowana to nowa sekcja ustawień prywatności i bezpieczeństwa, która daje nam nowe możliwości ochrony urządzenia, takie jak skanowanie podejrzanych stron internetowych, aplikacji, czy blokowanie przestarzałej i niebezpiecznej sieci 2G z wyjątkiem połączeń alarmowych.


Sekcja Języki zmieniła nazwę na Język i Region, ale co dziwne nazywa się tak tylko z zewnątrz, bo gdy do niej wejdziemy, nagłówek znów wyświetla nazwę Języki. Sama tam sekcja ustawień doczekała się małego “przemeblowania”.


Menu kontekstowe aplikacji z widoku uruchomionych aplikacji wyświetla teraz więcej opcji, takich jak Tryb dowolny, Zrzut ekranu, Wybierz czy Zamknij. Dodatkowo ikona opcji Podzielenia ekranu została przeprojektowana.

Media player sam w sobie nie różni się znacząco od tego co znamy z ostatniej wersji, ale można się dopatrzeć, że tło, na którym wyświetla się zwykle okładka albumu muzycznego bądź miniaturka filmu jest teraz znacznie ciemniejsze. Dodatkowo menu z outputem audio ma teraz nagłówki oraz kropkę na suwaku głośności, którą oznaczony jest maksymalny poziom głośności.


Samouczek do nauki obsługi gestów nawigacyjnych pojawił się już w Androidzie 14, ale teraz jego dostał on własny przycisk w sekcji Nawigacja przy użyciu gestów w ustawieniach.


Predictive Back, czyli animacja gestu cofania, która ujawnia ekran do którego się cofamy w trakcie wykonywania gestu cofania działa od teraz również w tradycyjnym trybie nawigacji opartym na 3 przyciskach.

Menu kontekstowe wywołane po przytrzymaniu ekranu głównego ma teraz nową opcję wywołującą App Drawer.

Przytrzymanie powiadomienia da nam teraz opcje zamknięcia powiadomienia albo całkowitego wyłączenia powiadomień dla danej aplikacji.

Suwak jasności ekranu dostępny z poziomu sekcji Ekran i dotyk w ustawieniach ma teraz design zgodny z tym co mamy w szybkich ustawieniach. Teraz są takie same, więc design jest bardziej spójny.

W ustawieniach aplikacji pojawiła się nowa sekcja Zapisywanie kontaktów, w której możemy wybrać gdzie zapisywane są nowe kontakty. Na swoim urządzeniu widzę do wyboru wszystkie konta Google, które są zalogowane na tym urządzeniu, ale możemy też wybrać zapis kontaktów lokalnie na urządzeniu.


Sekcja Bateria w ustawieniach ma teraz nową sekcję Stan baterii, znajdziemy tam informacje o zdrowiu naszego ogniwa


Dwukrotne wciśnięcie przycisku Power to dość powszechny gest dostępny w większości smartfonów. Domyślnie otwiera on aplikację aparatu, ale możemy teraz zmienić działanie gestu, aby otwierał domyślną aplikację portfela.


Kiedy korzystamy z fizycznej klawiatury, jesteśmy przyzwyczajeni do skrótów klawiszowych. Teraz możemy je dowolnie modyfikować w ustawieniach.


To oczywiście nie wszystkie ze zmian, istnieje wiele innych drobnych zmian i nowości zarówno takich widocznych dla użytkownika, jak i tych głęboko pod maską. Nie zapominajmy też, że niektóre nowości, które można było testować w beta testach mogą pojawić się później w ramach aktualizacji kwartalnej Android 16 QPR1. Flagowa nowość Androida 16, czyli nowy interfejs Material 3 Expressive trafi do użytkowników właśnie w tej wersji, której spodziewamy się już we wrześniu.
Czy ja też mogę liczyć na aktualizację?
To zależy od kilku czynników – producenta Twojego urządzenia, jego klasy, daty produkcji itp. W pierwszej kolejności Google jako twórca systemu Android udostępnia aktualizację dla wszystkich swoich wspieranych urządzeń. Gigant z Mountain View okazał się być tu spoko gościem, bo starsze modele z serii Pixel 6 czy serii Pixel 7 miały obiecane 3 lata wsparcia aktualizacji, jednak ich wsparcie zostało przedłużone o dodatkowe 2 lata, co oznacza, że Android 16 trafi do wszystkich modeli, które dostały też Androida 15! Dzięki temu Pixel 6, Pixel 6 Pro oraz Pixel 6a otrzymują Androida 16 i za rok dostaną nawet Androida 17 mimo, że tego pierwotnie w planach nie było. Dla Pixela 7, Pixela 7 Pro, Pixela 7a, Pixela Fold oraz Pixel Tablet miała to być ostatnia pierwotnie zaplanowana aktualizacja, ale te urządzenia też dostaną 2 kolejne wersje 17 i 18. A wszystkie nowsze modele od Pixeli serii 8 wzwyż mają obiecane aż 7 lat wsparcia, więc dla nich też jest normalnie zaplanowana aktualizacja. Oto wszystkie modele Google Pixeli, które łapią się na Androida 16:
- Google Pixel 6
- Google Pixel 6 Pro
- Google Pixel 6a
- Google Pixel 7
- Google Pixel 7 Pro
- Google Pixel 7a
- Google Pixel Tablet
- Google Pixel Fold
- Google Pixel 8
- Google Pixel 8 Pro
- Google Pixel 8a
- Google Pixel 9
- Google Pixel 9 Pro
- Google Pixel 9 Pro XL
- Google Pixel 9 Pro Fold
- Google Pixel 9a
No dobra, a jeżeli nie mam Pixela, tylko smartfon z Androidem od innego producenta? Wówczas sprawa zależy już od naszego producenta, bo to on musi skorzystać z otwartego kodu źródłowego Androida 16, który wypuścił Google i dostosować oprogramowanie (wraz ze swoimi autorskimi nakładkami graficznymi np. OneUI, HyperOS, ColorOS, OxygenOS, MagicOS, NothingOS jeśli takie posiadają) dla każdego konkretnego modelu urządzenia, który wspierają. Nie działa to tak jak np. w Windowsie od Microsoftu, który w jednej wersji możemy sobie pobrać i zainstalować na każdym komputerze. Producenci smartfonów budują konkretne kompilacje systemu Android z wbudowanymi już sterownikami i odpowiednimi dodatkami dostosowanymi pod każdy konkretny model urządzenia, dlatego musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać aż aktualizacja sama trafi do naszego modelu. W przypadku niektórych producentów cały proces może przedłużyć się o kolejne tygodnie czy miesiące.
Przykładem może być tu Samsung, który tworząc nakładkę OneUI 7 z mocno przebudowanym interfejsem graficznym, potrzebował wyjątkowo dużo czasu na jej udoskonalenie i dopracowanie. Niektóre wspierane modele Samsunga nawet po dziś dzień nie otrzymały jeszcze aktualizacji z Androidem 15 i nakładką OneUI 7. A tu proszę, w kolejce czeka już Android 16 i tworzona przez Samsunga nakładka OneUI 8. Ale to są już indywidualne kwestie danego producenta i modelu. Najczęściej jest też tak, że w pierwszej kolejności aktualizacje trafiają do modeli flagowych, wyższych klasą i tych nowszych, a dopiero później do niższych i starszych modeli. Z tego powodu dobrze jest być użytkownikiem Apple iPhone czy Google Pixela, bo u tych producentów, którzy sami są odpowiedzialni za tworzenie systemu od początku do końca, wszystkie wspierane modele ZAWSZE otrzymują aktualizacje od razu, tego samego dnia.
Źródło: Google
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!