Jak się okazuje, powstały plany mówiące, aby w nowych telefonach dostępnych w Polsce były obecne dwie aplikacje rządowe od MSWiA. O co chodzi?
Aplikacje rządowe w smartfonach na start
Jak się okazuje, pojawiły się plany, aby na nowych telefonach w Polsce instalowane były dwie aplikacje rządowe. Mowa tu o produktach od MSWiA – Regionalny System Ostrzegania (RSO) oraz Alarm112. Obydwie aplikacje są dostępne na Androida i iOS.
Za ich instalacje mieliby odpowiadać dystrybutorzy i mielibyśmy je od razu po wyjęciu telefonu z pudełka. Warto dodać, że te miałyby się tam znaleźć na mocy ustawy o ochronie ludności oraz stanie klęski żywiołowej. No i właśnie do tego one służą, skracają nam drogę do otrzymywania przeróżnych komunikatów, choć przyznam, że sam o nich za bardzo nie słyszałem.
Ich obecność może być nawet uzasadniona, tak jednak może to dać odwrotny efekt. Już przy okazji nakazu korzystania z aplikacji Kwarantanna domowa podczas pandemii COVID pojawiło się mnóstwo dyskusji o słuszności. Wielu użytkowników po prostu tego programu nie chciało, bo aplikacje rządowe źle im się kojarzą, a sam program działał źle i było widać, że powstał z potrzeby chwili. Podobnie było w przypadku ProteGO Safe, choć ta aplikacja miała otwarty kod.
Warto dodać, że RSO to aplikacja, która na Androidzie nie zyskała aktualizacji od 2018 roku. Natomiast Alarm112 wymaga rejestracji, w której należy podać numer PESEL. Są to elementy, które niezbyt dobrze świadczą o tych aplikacjach. Zapewne zanim te trafiłyby na nowe smartfony, to musiałyby przejść szereg potrzebnych modernizacji. Tym samym wypadają naprawdę blado na tle innych rządowych programów, na przykład mObywatel czy MojeIKP.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna przez Tabletowo
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!