Spis treści
Huawei P30 Pro to najnowsze urządzenie chińskiego giganta. Po wcześniejszym użytkowaniu modelu Mate 20 Pro byłem naprawdę ciekaw, co jeszcze mogą zrobić lepiej i… oczywiście nie zawiodłem się!
Specyfikacja Huawei P30 Pro
- Wyświetlacz: OLED o przekątnej 6,47 cala, rozdzielczość FullHD+, proporcje 19.5:9, ~398 PPI, skaner linii papilarnych w ekranie, niewielki notch (ząbek), zakrzywione krawędzie
- Procesor: Kirin 980 (2 x 2.6GHz + 2 x 1.92GHz + 4 x 1.8GHz) z grafiką Mali-G76 MP10
- RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 / 256 / 512 GB z możliwością rozszerzenia kartą Nano
- Aparat główny:
- 40 Mpix ze światłem f/1.6, OIS, 27 mm,
- 20 Mpix (ultraszeroki) ze światłem f/2.2, 16 mm,
- 8 Mpix (tele) ze światłem f/3.4, OIS, 125 mm (5-krotny zoom optyczny, 10-krotny zoom hybrydowy, 50-krotny zoom cyfrowy)
- TOF
- Aparat przedni: 32 Mpix ze światłem f/2.0
- Łączność: 4G LTE, Bluetooth 5.0, Wi-Fi a/b/g/n/ac, NFC, USB-C, podczerwień, dwuzakresowy GPS
- Bateria: 4200 mAh z szybkim ładowaniem 40W, bezprzewodowe ładowanie 15W, bezprzewodowe ładowanie zwrotne
- Oprogramowanie: Android 9.0 Pie z nakładką EMUI 9.1
- Dodatkowe: skaner linii papilarnych w ekranie, wodoszczelność IP68, brak złącza jack 3.5 mm
- Cena: od 3799 zł w sklepie x-kom
Recenzja wideo Huawei P30 Pro
Wygląd i jakość wykonania
Huawei P30 Pro jak przystało na flagowy model wykonany został z najwyższą starannością. Wszystko jest spasowane bardzo dobrze, a w dłoni czuć, że trzymamy urządzenie z segmentu premium. Faktem jest, że telefon do najmniejszych nie należy, ale dzięki odpowiednim zaokrągleniom na bocznych krawędziach, obsługa jedną ręką jest możliwa (choć nie najłatwiejsza).
Na froncie mamy 6,47-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości FullHD+, a korzystanie z niego było przyjemnością. Szkoda jednak, że Huawei nie zdecydował się na wyższa rozdzielczość ekranu we flagowym modelu, jak chociażby robi to Samsung w swoich flagowcach. Mamy tutaj niewielki notch (ząbek) w górnej części ekranu, który mieści przednią kamerę oraz lekko grubszą ramkę w dolnej części frontowego panelu. Oczywiście tak jak w poprzednim flagowcu, tak i tutaj mamy skaner linii papilarnych w ekranie, który działa znacznie lepiej, niż miało to miejsce w Mate 20 Pro i jest on umiejscowiony trochę niżej.
Boczne krawędzie wykonane są z aluminium. Jak mogliście się spodziewać, nie mamy tutaj złącza jack 3.5 mm, natomiast całość jest wodoszczelna, co potwierdza certyfikat IP68. Osobiście jednak nie polecam nurkować z telefonem – serwisy różnie podchodzą do zalań, a szkoda tak “wtopić”. Dodatkowo muszę wspomnieć o tym, że Huawei P30 Pro nie ma standardowego głośnika do rozmów. Dźwięk naszego rozmówcy przekazywany jest przez wyświetlacz, a dokładniej jego drżenie, o czym więcej przeczytacie niżej.


Całość na żywo prezentuje się znacznie lepiej niż na zdjęciach i powiem szczerze, że po ponad 2 tygodniach użytkowania, ciężko było mi oddać ten telefon. Brak jacka 3.5 mm mi nie przeszkadza – przyzwyczaiłem się już do tego, że to złącze czeka już śmierć, a do tego słuchawki bez przewodów są znacznie wygodniejsze. Szkoda tylko tego, że aparat tak wystaje, przez co może się rysować u osób, które nie używają futerałów. Dużym minusem jest także brak diody powiadomień LED, przez co jedyną informacją o nowych powiadomieniach jest AoD (Always on Display).
Codzienność z Huawei P30 Pro
Chiński smartfon dostał podzespoły z najwyższej półki. Mamy Kirina 980, 8 GB RAMu i co najmniej 128 GB pamięci wewnętrznej, przez co nawet najbardziej wymagający użytkownicy będą z tego urządzenia zadowoleni. Ja byłem. Nie zdarzyły mi się żadne lagi związane z użytkowaniem tego modelu – wszystko chodziło płynnie, żadna aplikacja nie sprawiała problemów (zero crashy), a sam telefon nie grzał się, nawet podczas użytkowania w słoneczne dni (o ile można o takowych mówić w maju).



Bateria w Huawei P30 Pro
Jeśli chodzi o czas pracy na jednym ładowaniu, to od Mate 20 Pro wiem, że Chińczycy potrafią sobie z tym poradzić. Bez większych problemów telefon wytrzymywał od rana do nocy, a wręcz powiem, że ciężko było mi go rozładować w ciągu jednego dnia (od 8 do 23), niezależnie od tego, czy często grałem lub coś oglądałem. Średni czas włączonego ekranu to około 6 godzin, a przy mniej intensywnym użytkowaniu udawało się nawet uzyskać 7 godzin.
Dodatkowo telefon wspiera szybkie ładowanie 40W przez co uzupełnienie energii w Huawei P30 Pro jest naprawdę szybkie. Dużym plusem jest także ładowanie bezprzewodowe, a ciekawostką możliwość zwrotnego, bezprzewodowego ładowania innych urządzeń (choć to wciąż tylko zbędna funkcja, gdyż straty na takowym ładowaniu są zbyt duże).
Aparat Huawei P30 Pro to ścisła czołówka (lub lider)
Tak. Chiński gigant znowu to zrobił i po Mate 20 Pro myślałem, że nic nowego w tak krótkim czasie nie uda im się wymyślić, a tu proszę. Huawei P30 Pro ma naprawdę świetny aparat, a dodatkowo to pierwszy model tego producenta z peryskopowym teleobiektywem, który oferuje nawet 5-krotny zoom optyczny i 50-krotny zoom cyfrowy.

Nie można oczywiście pominąć dwóch pozostałych obiektywów – szerokokątnego, który pozwala robić świetne zdjęcia makro (w sumie tylko do tego go wykorzystywałem) oraz standardowego (szerokiego), który oferuje rewelacyjną jakość zdjęć. Wspomnieć trzeba także o świetnych zdjęciach nocnych, które dzięki oprogramowaniu (niektórzy mogą na to narzekać, mi się podoba) niejednokrotnie pokazują obraz jaśniejszy, niż jest w rzeczywistości.
Całość dopełnia tutaj świetnie przygotowane oprogramowanie aparatu, które bardzo dobrze wykorzystuje możliwości obiektywów. Dodatkowo po włączeniu sztucznej inteligencji nasze zdjęcia prezentują się ciekawiej i choć czasem mijają się z rzeczywistym wyglądem fotografowanych obiektów, to jednak robią większe wrażenie (ah to podbijanie kolorów…). Poniżej możecie zobaczyć możliwości aparatu Huawei P30 Pro, a oryginalne zdjęcia znajdziecie na Dysku Google.
Sprawdź cenę Huawei P30 Pro w sklepie x-kom
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!






















