Spis treści
- Lenovo ThinkPad E480 w 2021 roku
- Pierwsze wrażenie? Seria E w końcu jest dobrze wykonana
- Klawiatura jest po prostu świetna!
- Możliwość ulepszania, to dzisiaj rzadko spotykany dodatek
- Wydajność jest dobra, ale może być jeszcze lepsza
- Liczba dostępnych portów i czas pracy na baterii – kolejne plusy ThinkPada E480
- Minusy? Zdecydowanie ekran
- ThinkPad E480 to po prostu dobry kompan
Jakiś czas temu byłem dumnym użytkownikiem laptopa Lenovo ThinkPad. Nie był to jakiś wybitnie dobry model pokroju X230, a po prostu budżetowy E320 z dosyć kiepskim procesorem Intel B960. Pomimo niezbyt dobrej wydajności, notebook dawał z siebie wszystko, a pod kontrolą Linuxa działał jak marzenie. Ze względu na dobre wspomnienia postanowiłem wrócić do ThinkPadów. Po przejrzeniu wielu modeli i ofert wybór padł na E480. Już na wstępie muszę przyznać – nie zawiodłem się.
Po tym jak zapadła decyzja o zakupie nowego laptopa zacząłem szukać czegoś dla siebie odpowiedniego. Szybko okazało się, że najlepszym wyborem będzie właśnie ThinkPad, co mnie szczególnie ucieszyło, bowiem już kiedyś korzystałem z produktu z logo tej marki. Pozostała więc kwestia wyboru odpowiedniego modelu, bowiem ich jest naprawdę wiele, a pod uwagę brałem takie legendy jak T440S, T450S oraz T460S, a także E490/E495. Tak, nie myślałem o modelu, który zakupiłem. Dlaczego? Otóż jego zakup był dosyć bezsensowny, bowiem jest on niewiele tańszy od swojego następcy, czyli E490. No chyba, że trafi się na okazję :).
Na popularnym portalu aukcyjnym wpisałem raz jeszcze frazę E480. Patrzę… patrzę… i nagle jest! Okazja na którą czekałem! Za zaledwie 1299 złotych dostałem niemalże nowy egzemplarz ThinkPada E480 z procesorem I3-8130U i wyświetlaczem IPS Full HD. Dlaczego napisałem, że jest to niemalże nowy egzemplarz? Otóż bateria wyrobiła zaledwie 3 cykle, a dysk pracował tylko przez 18 godzin. Dla porównania, u mnie ten komputer wyrabia więcej godzin pracy w ciągu 1,5 dnia.
Specyfikacja zakupionego przeze mnie egzemplarza
- Procesor intel Core i3-8130U (2 rdzenie, 4 wątki, 4 MB cache, litografia 14 nm) wraz z układem graficznych Intel UHD Graphics 620;
- Wyświetlacz o przekątnej 14 cali i rozdzielczości 1920 x 1080 (proporcje 16:9), wykonany w technologii IPS;
- Dysk SSD SATA 3 GOODRAM CX400 o pojemności 256 gigabajtów (rozbudowałem o dysk SSD NVMe 2280 SPG SX8200 Pro o pojemności 480 GB);
- 8 gigabajtów pamięci RAM DDR4 w dwóch kościach po 4 GB (aktualnie mam 20 gigabajtów);
- WiFi Dual Band, Bluetooth 4.1 (istnieje możliwość zmiany karty sieciowej);
- Ogniwo 49 Wh ze wsparciem dla szybkiego ładowania Power Delivery 65 W;
- Porty: 2 x USB-A 3.1, 1 x USB-A 2.0, 1 x USB-C (służy również jako port do ładowania), Ethernet, czytnik Micro SD, HDMI, Keningston Lock, czytnik linii papilarnych oraz złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm;
- Waga: około 1,75 kg;
- Wymiary: 329,3 mm x 242 mm x 19,9 mm;
- System: Windows 10 Pro (natychmiastowo przeze mnie usunięty).
Lenovo ThinkPad E480 w 2021 roku
Kupując ten sprzęt dokładnie wiedziałem czego się spodziewać – wszak to ThinkPad. No właśnie, ThinkPad, a jak ThinkPad to i Linux. Zainstalowany domyślnie system Windows 10 Pro usunąłem i zainstalowałem Linuxa – najpierw Linux Mint 19.3 z Cinnamon i przygoda ta trwała około 4 miesiące. Po tym czasie zdecydowałem się na KDE neon, z którego korzystałem również kilka miesięcy. Finalnie zostałem na Pop!_OS. To nie jest tradycyjna recenzja, a ja jestem ignorantem, dlatego też pozwoliłem sobie na niebranie pod uwagę Windowsa.
Pierwsze wrażenie? Seria E w końcu jest dobrze wykonana
Leciwy E320 wykonany był niemalże w całości z plastiku (oprócz dolnej pokrywy), który był jakości co najwyżej dobrej (zależy w którym miejscu), a “taniości” dodawały dziwne zaokrąglenia klapy ze srebrnymi wstawkami. Właśnie te starsze modele sprawiły, że istnieje twierdzenie mówiące, że seria E jest kiepska. Na szczęście Lenovo poszło po rozum do głowy i do swojej podstawowej serii laptopów dodali trochę luksusu. Otóż pokrywa laptopa jest wykonana z aluminium (uwaga, nie każdy E480 to ma), natomiast reszta wykonana jest z bardzo dobrej jakości tworzywa sztucznego, które jest niezwykle miłe w dotyku, ale bardzo łatwo zbiera zabrudzenia. A, no i biedne wstawki zostały zastąpione tradycyjnymi dla ThinkPadów kantami. Oczywiście nie zabrakło takich smaczków jak podświetlona kropka nad “i” na klapie oraz specjalnych diod na niektórych przyciskach specjalnych, między innymi na CapsLock, F1 oraz F4. Muszę jednak dodać, że flagowe modele ThinkPad są o wiele lepiej wykonane, a i waga wynosząca 1,75 kg nie napawa optymizmem, aczkolwiek nie jest aż tak odczuwalna.
Klawiatura jest po prostu świetna!
Jedna z największych zalet ThinkPadów to bez wątpienia klawiatura. Ma ona idealny skok, odległości między klawiszami oraz wielkość. Nie jest również wyjątkowo głośna, choć do najcichszych nie należy. Jak widzicie, jest ona pełna zalet, jednak można znaleźć jakieś wady.
Niestety, w mojej wersji zabrakło podświetlenia nad czym bardzo ubolewam, bowiem byłoby dla mnie wybawieniem podczas nocnych przeglądów sieci (klawiaturę można łatwo wymienić). Jednak większym minusem jest – a przynajmniej dla mnie – brak przycisków multimedialnych, to znaczy start/stop, następny utwór, poprzedni utwór. Nie wiem jak to możliwe, żeby zabrakło tak podstawowego elementu. Muszę zaznaczyć, że klawisze te występowały w modelu E320, a więc jeśli wtedy się dało je dodać, to co teraz stoi na przeszkodzie?
A co z touchpadem i trackpointem? No, touchpad nareszcie jest dobry, bowiem w E320 był on co najwyżej przeciętny – tutaj natomiast jest celny, wygodny i przyjemny w dotyku. Korzysta mi się z niego o wiele wygodniej niż z tego w Acer Chromebook 714. Trackpoint jak zawsze jest świetny i są sytuację, w których jest wręcz nie do zastąpienia, między innymi gdy leżę i laptop mam oparty o kolano.
Możliwość ulepszania, to dzisiaj rzadko spotykany dodatek
Tak jak wiele innych ThinkPadów, tak i E480 pozwala na wymianę/rozbudowę komponentów. Użytkownik na własną rękę może zmienić matrycę (na przykład z tej kiepskiej TN na “dobrą” Full HD IPS), dołożyć RAM (do dyspozycji mamy dwa sloty), włożyć dysk NVMe (maksymalna obsługiwana pojemność to 512 GB), wymienić dysk 2,5″, a także zmienić kartę sieciową. Jakby jednak komuś nie wystarczała wydajność, to zawsze można wymienić płytę główną na taką z lepszym procesorem i dedykowaną karta graficzną.
Jak się domyślacie, rozkręcenie laptopa jest niezwykle proste, a po zdjęciu dolnej klapy mamy dostęp do większości komponentów komputera. Dzięki temu wymiana nie tylko RAM-u, ale również klawiatury czy touchpada to czynność, którą można wykonać w domowym zaciszu.
Wydajność jest dobra, ale może być jeszcze lepsza
Mój ThinkPad napędzany jest przez procesor Intel Core i3-8130U. Jest to całkiem nowy procesor – na tyle nowy, że jest on wydajniejszy od “i-piątki” poprzedniej generacji (dokładnie chodzi o model i5-7200U). Z chipsetem współpracuje układ graficzny Intel UHD 620. W połączeniu z 20 gigabajtami pamięci RAM spokojnie mogę wyświetlać obraz na dwóch monitorach jednocześnie mając uruchomione 4 biurka, gdzie na każdej mam coś włączone (kilka instancji przeglądarki internetowej Brave, Spotify, Telegram, Geary i wiele innych). Nawet uruchomienie kilku maszyn wirtualnych nie dusi sprzętu. Komputer nie ma żadnych powodów żeby zwolnić.
Bardzo dobrze radzi sobie chłodzenie. Kiedy to pracuje na baterii (i bez dodatkowego monitora) to rzadko kiedy włącza mi się wentylator – najczęściej utrzymuje się temperatura 40- 48 stopni Celsjusza. Chłodzenie uruchamia się po przekroczeniu progu 50/52 stopni, jednak natychmiastowo temperatura jest obniżana. Samo w sobie chłodzenie nie jest wyjątkowo głośne.
Oczywiście w tym modelu znajdziemy o wiele lepsze układy – do wyboru są jeszcze procesory z serii i5 i i7 oraz można również zdecydować się na dedykowaną kartę graficzną Radeon RX 550. Mało tego, na rynku znajdziemy taki twór jak E485, w którym znajdziemy procesory od AMD.
Liczba dostępnych portów i czas pracy na baterii – kolejne plusy ThinkPada E480
W ThinkPadzie E480 znajdziemy wiele przydatnych portów. Są to Ethernet, pełnowymiarowe USB 2.0, czytnik kart pamięci MicroSD, combo-jack, dwa porty USB-A 3.1, a także pełnowymiarowe HDMI. No i wisienka na torcie to USB-C z obsługą ładowania (w zasadzie w E480 nie znajdziemy innego portu służącego do ładowania). Wykorzystanie właśnie USB-C do ładowania jest dla mnie ważnym elementem. Dlaczego? A dlatego, że dzięki temu jedną ładowarką mogę ładować i telefon, i laptop. Na minus, że port USB-C nie obsługuje standardu Thunderbolt.
Najpierw korzystałem z ładowarki Baseus o mocy 30 W (która pod Linuxem działa poprawnie, a pod Windowsem już niekoniecznie), a później przesiadłem się na pełnoprawnego potwora o mocy 65 W – również marki Baseus (model GaN Pro). Jest to dla mnie bardzo wygodna ładowarka i to z konkretnych powodów. Jakich? Przede wszystkim jest ona mniejsza od tej dołączonej do zestawu z laptopem, a ponadto, zasilacz ten wspiera ładowanie Quick Charge, dzięki czemu mam jedną ładowarkę do i telefonu, i do laptopa – to naprawdę odciąża mój plecak.
Minusy? Zdecydowanie ekran
Mój egzemplarz E480 może pochwalić się tą lepszą matrycą ze względu na rozdzielczość Full HD oraz typ IPS. Niestety, nadal jest to co najwyżej przeciętny wyświetlacz, bowiem kolory są wyblakłe, jakby lekko sprane. Na szczęście maksymalne podświetlenie pozwala na wygodną pracę w słoneczny dzień, a minimalne na komfortową zabawę w nocy.
Muszę jednak dodać, że kilka miesięcy temu – a dokładnie pod koniec października – matryca postanowiła się zepsuć. Tak, na dolnej części ekranu bez żadnego powodu, podczas zwykłej pracy, pojawiły się pewne artefakty. Zostałem więc zmuszony oddać sprzęt do naprawy, której koszt zamknął się w granicach 300 złotych. Niestety, tak budżetowa naprawa sprawiła, że “nowa” matryca również oferuje kiepskie kolory, ale także niezbyt wysoki poziom jasności. Zastanawiam się nad wymianą matrycy na o wiele lepszą, która jest polecana wśród fanów laptopów ThinkPad.
ThinkPad E480 to po prostu dobry kompan
Na moje pozytywne wrażenia z pewnością wpływa cena, za jaką kupiłem ten sprzęt, jednak faktycznie można uznać, że E480 to po prostu udany model. Nawet w swojej regularnej cenie oferuje naprawdę dużo i ciężko doszukać się jakichś większych wad. Co prawda, wiem, że istnieje konkurencja, która może mieć lepsze wyświetlacze, procesory czy obudowy, jednak E480 to po prostu gotowy pakiet z ogromną liczbą zalet i niewielkimi wadami.
Mieliście kiedyś komputer z serii ThinkPad? Dajcie znać w komentarzu!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!