Mercedes zablokowany z powodu przekroczenia norm emisji CO2. Firma nie sprzeda więcej modeli AMG…

Mercedes A35 AMG tył

Ah te cudowne normy spalin! Czasem dzięki nim możemy odetchnąć pełną piersią w mieście, dzięki nim powstaje także więcej hybryd i elektryków. Są też negatywne strony takich restrykcji. Okazuje się, że przez nie będziemy musieli pożegnać część modeli z oferty AMG Mercedesa. Póki co tymczasowo, ale nie możemy być pewni tego co przyniesie przyszłość.

Mercedes w tym roku nie sprzeda zbyt wielu modeli z oferty AMG…

Z pewnego źródła dowiedzieliśmy się, że Daimler, czyli koncern będący właścicielem m.in. Mercedesa, dobił do górnego progu emisji CO2. Oznacza to, że wymagane będzie zablokowanie sprzedaży części samochodów, dotychczas dostępnych w ofercie. Dealerzy nie będą mogli zamawiać zbyt wielu aut ze znaczkiem AMG, zbudowanych na płycie MFA. Jest to najmniejsza platforma w ofercie tego koncernu, na jej podstawie są budowane jednak samochody o rożnych typach nadwozia. Modelami, które już niedługo nie będą dostępne, są Klasa A (zarówno hatchback i limuzyna), GLA, GLB oraz CLA (coupe i shooting brake), wszystko w wersjach AMG.

Ilość aut, jakie dealerzy będą mogli sprzedać, zależy od tego ile sztuk zdążyli “zablokować” dla siebie. Niestety nie znane są mi konkretne liczby, ale wiem, że będzie to góra kilkadziesiąt aut. Tyle zamówień do końca roku? Jak na moje oko to bardzo mało, szczególnie w przypadku tak popularnych aut jak Mercedes klasy A. Nic nie da także wzięcie słabszej wersji silnikowej, np. A35 AMG zamiast A45S AMG, ba, może być nawet tak, że słabszego modelu będzie jeszcze mniej “zaklepanych” sztuk. Sprawdziłem stronę Mercedesa, te auta są jeszcze dostępne w konfiguratorze, ale może niebawem się to zmienić.

Zobacz też: BMW zamierza sprzedawać miliony hybryd już w 2030 roku. Tylko czy to coś dobrego?

Jak wiadomo, normy spalin uderzają najbardziej w małe auta. O wiele lepszy dla planety jest przecież wielki SUV z nieco większym silnikiem i dołożonym pośpiesznie układem hybrydowym, niż mały hatchback z turbo, który wcale więcej nie pali. Eh, trochę szkoda, że motoryzacja najpierw padła łupem coraz to mniejszych silników, by ostatecznie nawet małe silniki były be i fu. Teraz pozostaje nam czekać na elektryczne AMG, bo nie mam innego pomysłu na to co mogłoby zastąpić aktualne modele…

Zatem jeżeli macie chrapkę na któryś z modeli AMG, to czym prędzej pędźcie do dealerów Mercedesa. Oby sytuacja rozwiązała się pomyślnie, także dla fanów motoryzacji…

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!