Rząd USA myśli nad zbanowaniem szyfrowania End-to-End

Rząd USA myśli nad zbanowaniem szyfrowania End-to-End

Ocieplenie stosunków USA z Huawei nie zwiastuje końca niecodziennych pomysłów amerykańskiego rządu. Tym razem Prezydent Trump kazał przyjrzeć się bliżej szyfrowaniu End-to-End.

End-to-End (lub po polsku punkt-punkt) to bardzo skuteczna metoda szyfrowania. W skrócie: kiedy wysyłamy wiadomości z tym szyfrowaniem, to dostęp do nich mają tylko dwie osoby – odbiorca i nadawca. Tak, nikt inny nie może przeczytać tychże wiadomości, nawet rząd. Taką formę szyfrowania znajdziemy między innymi w Telegramie, jak i Signal.

Jaki problem ma rząd amerykański z End-to-End?

W zasadzie to wystarczy przeczytać jeszcze raz to, co napisałem wcześniej.

(..) Tak, nikt inny nie może przeczytać tychże wiadomości, nawet rząd.

Szyfrowanie to sprawia, że siły rządowe nie mogą czytać prywatnych wiadomości osób. Nie jest trudno to sobie wyobrazić – terroryści/kryminaliści zapewne muszą się jakoś komunikować, a szyfrowane czaty są chyba najwygodniejszą opcją. Możliwość odszyfrowania wiadomości pomogłoby w walce z przestępczością.

Sprawdź też: Trump zniósł blokadę na Huawei. Chiński gigant znów może handlować z Amerykanami

Choć cel może wydawać się dobry, tak konsekwencje tego czynu mogą okazać się katastrofalne. Przede wszystkim Punkt-Punkt wykorzystywane jest przez wiele firm, oraz – a raczej przede wszystkim – chroni naszą prywatność w sieci. Jeśli rząd USA zakaże korzystania z End-To-End, to nasze prywatne wiadomości staną się łakomych kąskiem dla hakerów.

Gdzieś już to słyszałem, czyli walka rosyjskiego rządu z Telegramem

Pytanie również brzmi, czy faktycznie firmy zrezygnowałyby z End-to-End. Myślę, że taki Telegram nie chciałby zdecydować się na taki krok, tym bardziej, że deweloperzy tej platformy już nie raz działali wbrew władzom, choć w tym przypadku rosyjskim. O co chodzi?

Warto przeczytać: Dzięki awarii Facebooka Telegram zyskał 3 miliony użytkowników

W zasadzie to rząd rosyjski wyszedł z podobną inicjatywą. Rozpoczął on walkę z Telegramem, ze względu na to, że z tego komunikatora korzystają terroryści. Rosyjskie służby zarządały kodów deszyfrujących wiadomości. Durow (twórca Telegrama) nie ugiął się i już od kilku lat nie chce pójść na rękę rosyjskim służbom. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że prawdopodobnie nie ma bezpieczniejszego komunikatora od Telegrama (wyjątkiem może być Signal).

A Wy korzystacie z szyfrowania End-to-End? Dajcie znać w komentarzach!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!