Są pierwsze wrażenia związane z Puffin OS. Nie jest znacznie lepiej, ale o wiele niebezpieczniej

Są pierwsze wrażenia związane z Puffin OS. Nie jest znacznie lepiej, ale o wiele niebezpieczniej

Kilka tygodni temu pisałem o Puffin OS, czyli o specjalnej wersji Androida przygotowanej przez twórców przeglądarki internetowej Puffin Browser. Właśnie pojawiły się w sieci pierwsze wrażenia związane z nowym OS-em.

Puffin OS, czyli nic tak rewolucyjnego jak zapowiadano

Puffin OS to nie jest tak przełomowy system jak chociażby PureOS -jest to po prostu przerobiony Android. Działanie jego ma być jednak diametralnie inne. Przede wszystkim nie będziemy na nim instalowali aplikacji. Serio, nasza pamięć wbudowana będzie wolna od wszelakich programów. Będziemy natomiast korzystali z aplikacji webowych, tj przeglądarkowych.

Więcej dowiesz się z : CloudMosa zaoferuje własny smartfon z systemem Puffin OS

W rzeczywistości, mamy dostęp do pewnej biblioteki aplikacji, które to są po prostu wersjami webowymi, czyli na przykład Facebook uruchomiony z poziomu przeglądarki internetowej. Sposób uruchomienia tych programów nieco się jednak różni.

Otóż tradycyjnie, gdy wchodzimy na takiego Twittera, nasz smartfon łączy się z kilkoma serwerami i pobiera z nich potrzebne dane, które to przetwarzane i renderowane są wykorzystując zasoby telefonu. Puffin OS podchodzi do tego tematu nieco inaczej. Smartfon łączy się ze specjalnym, bardzo szybkim serwerem od CloudMosa, który to łączy się z serwerami Twittera. Następnie pobrane dane są przetwarzane są przez ten serwer i gotowe wysyłane na smartfon.

Są pierwsze wrażenia związane z Puffin OS. Nie jest znacznie lepiej, ale o wiele niebezpieczniej
Działanie Puffin OS na grafice (fot. TechAltar)

Jeden z Youtuberów, mając do dyspozycji dwa smartfony Redmi Go – gdzie jeden pracował na Androidzie Go, a drugi na Puffin OS – porównał szybkość tychże rozwiązań. Wniosek? Faktycznie Puffin OS uruchamia nieco szybciej aplikacje, jednak poruszanie się po nich jest na podobnym, jak nie na gorszym poziomie. Autor zwraca uwagę na szybkość wczytywania obiektów podczas przewijania stron, gdzie na Androidzie Go jest to naprawdę płynne, tak na Puffin OS widzimy tutaj spowolnienia.

Prywatność

Uwagę jednak zwraca inny fakt. Tak jak napisałem wyżej, Puffin OS wykorzystuje specjalny serwer do przetwarzania otrzymanych danych. To więc oznacza, że cały nasz ruch sieciowy przechodzi przez jeden element. Mało tego, CloudMosa nie ukrywa, że ma swobodny dostęp do tych danych – nawet do naszych haseł! Tak, nawet jeśli dana witryna ma protokół HTTPS, to i tak serwer od Puffin je widzi.

To sprawia, że CloudMosa ma dostęp do naszych wszystkich wrażliwych danych, takich jak hasła bankowe, wiadomośći tekstowe itd. Korzystanie z Puffin OS to ogromny kredyt zaufania w stronę CloudMosa. Czy ktoś jednak się na coś takiego zgodzi?

Są pierwsze wrażenia związane z Puffin OS. Nie jest znacznie lepiej, ale o wiele niebezpieczniej
Strona o polityce prywatności firmy. Kliknij, aby powiększyć

Firma jednak nie patrzy na ten problem jak na ogromną odpowiedzialność. Jej strona o polityce prywatności nie jest zbyt rozbudowana. Co prawda, wspomina tam o tym, że dane użytkowników są usuwane po 100 dniach oraz obiecuje, by nie wykorzystywać tych informacji w sposób nieodpowiedni. Wątpię, że kogokolwiek takie deklaracje obchodzą.

A Wy jesteście gotowi powierzyć wszystkie swoje prywatne informacje jednej firmie? Dajcie znać w komentarzu!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!