Samsung Galaxy S10 budzi duże nadzieje u analityków. Jeśli jednak się one potwierdzą, to cena raczej zwali z nóg

samsung galaxy s10

Do końca tego roku został już tylko miesiąc. Potem szybko minie nam styczeń, a pod koniec lutego czekają nas targi MWC 2019, na których najprawdopodobniej zobaczymy nowe flagowce Samsunga. Branżowi analitycy przewidują mocne wejście Koreańczyków w Nowy Rok z modelami Galaxy S10.

Samsung Galaxy S10 i niezła wydajność

Samsung nie ma ostatnio łatwo. Chińscy konkurenci atakują koreańskiego giganta z każdej strony i chętnie podbierają mu klientów. Fani i analitycy pokładają więc sporo nadziei w nadchodzących modelach z serii Galaxy S10, szczególnie ze względu na aktualne trendy rynkowe i dotychczasowe przecieki.

Nie ma wątpliwości, że tegoroczne modele Galaxy S9 oraz S9+, a także Note 9 cieszyły się sporą popularnością. Główną kartą przetargową Koreańczyków do tej pory były jedne z najlepszych aparatów w smartfonach, jakie dostępne były na rynku. Chińczycy jednak pokazali, ze potrafią zrobić coś równie dobrego, a nawet lepszego, za znacznie mniejsze pieniądze. Toteż teraz trzeba się będzie wyróżnić inaczej…

Analitycy z firmy GF Securities przewidują, że najmocniejszy wariant nadchodzącego Samsunga Galaxy S10 dostanie 12 GB RAMu oraz 1 TB pamięci wewnętrznej. Ponadto na froncie znajdzie się 6,7-calowy wyświetlacz, choć jeszcze nie wiadomo, czy znajdzie się tam notch, czy ekran typu Infinite-O (dziurka na aparat). Za zdjęcia natomiast odpowiadać ma poczwórny aparat główny (spora zmiana, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jego poprzednik w wersji standardowej ma tylko jedno oczko. Na froncie mamy w teorii dostać dwa obiektywy, a więc w sumie aparatów będzie 6.

Wcześniejsze plotki sugerowały natomiast, że Galaxy S10 dostanie 10 GB RAMu oraz 512 GB pamięci wewnętrznej. Może się więc okazać, że dodatkowe 512 GB oznacza wyłącznie obsługę kart pamięci – marketingowy zabieg, który wykorzystany był przy premierze Galaxy Note 9. Dodatkowo dzięki zastosowaniu nowego układu, 10 GB lub 12 GB RAMu może w końcu być prawdziwą, szybką pamięcią operacyjną. Nie to co rozwiązania, które najprawdopodobniej znalazły się w tegorocznych urządzeniach, mających więcej niż 8 GB.

Ponadto, dzięki trybowi DeX, dodatkowa pamięć RAM nie zostanie raczej zmarnowana. W końcu ten telefon można bez problemu zamienić w komputer. Dodatkowo wersja 5G ma mieć obudowę wykonaną z ceramiki (ukłon w stronę Xiaomi), a jedną z kamer ma być czujnik 3D ToF (Time of Flight).

Jeśli wszystkie te przewidywanie okażą się prawdą, to spodziewam się, że cena nowego flagowca Samsunga nie będzie należała do niskich. Jeśli mam być szczery, to gdy za taką konfigurację w Polsce przyjdzie nam zapłacić około 4 tys. zł, to będę pod sporym wrażeniem, jak Koreańczykom udało się obniżyć cenę…

Co myślicie o takiej specyfikacji Samsunga Galaxy S10? Kto czeka na jego premierę?

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!