Samsung Galaxy S10+ jest świetny, choć do ideału mu brakuje

Samsung Galaxy S10+ jest świetny, choć do ideału mu brakuje

Samsung Galaxy S10+ to aktualnie najmocniejszy przedstawiciel flagowej serii koreańskiego producenta. Po 2 tygodniach zabawy nadszedł czas podsumować moje wrażenia z użytkowania go!

Powiem szczerze, że moja przygoda z użytkowaniem telefonów Samsunga zakończyła się na Galaxy S2. Potem jedyna styczność z tymi modelami, to telefony rodziców – S4 i S5 – do których zaglądałem, gdy mnie o to poproszono (aktualizacja, etc). Gdy pojawiła się więc możliwość sprawdzenia najnowszych urządzeń Koreańczyków, to nie mogłem się powstrzymać, by skonfrontować moje uprzednie doświadczenia z tym, co teraz flagowce sobą reprezentują…

Specyfikacja Samsung Galaxy S10+

  • Wymiary i waga: 157.6 x 74.1 x 7.8 mm, 175 g
  • Wyświetlacz: Dynamic AMOLED o przekątnej 6.4 cala, 1440 x 3040 px, HDR10+, 19:9, ~522 PPI, Gorilla Glass 6, otwór w wyświetlaczu (na aparat)
  • Procesor: Samsung Exynos 9820 (2 x 2.73 GHz + 2 x 2.31 GHz + 4 x 1.95 GHz) z grafiką Mali-G76 MP12
  • RAM: 8 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 128 / 512 GB z możliwością rozszerzenia kartą MicroSD o maksymalnie 512 GB
  • Aparat główny:
    • 12 Mpix ze światłem f/1.5-2.4, OIS (szerokokątny)
    • 12 Mpix ze światłem f/2.4, OIS, 2-krotny zoom optyczny (teleobiektyw)
    • 16 Mpix ze światłem f/2.2 (szerokokątny)
  • Aparat przedni: 10 Mpix ze światłem f/1.9 + 8 Mpix ze światłem f/2.2
  • Łączność: 4G LTE (w tym B20), Bluetooth 5.0, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac/ax, GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, NFC, USB-C, Jack 3.5 mm
  • Bateria: 4100 mAh, ładowanie bezprzewodowe 15W, szybkie ładowanie 15W, ładowanie zwrotne 9W
  • Oprogramowanie: Android Pie 9.0 z nakładką One UI
  • Dodatkowe: ultradźwiękowy skaner linii papilarnych w ekranie
  • Cena: od 4399 zł w sklepie x-kom

Wygląd i jakość wykonania

Jak na flagowca za ponad 4000 zł przystało, Samsung Galaxy S10+ wykonany jest świetnie, choć nie idealnie. Bryła urządzenia jest bardzo dobrze spasowana, a dzięki zredukowaniu ramek do minimum, całe urządzenie nie jest takie duże (choć do małych także nie należy). Dużym plusem jest dodanie do telefonu przejściówki z USB-C na USB, z USB-C na Micro USB a także słuchawek AKG (ich jakości nie sprawdzałem). Niestety, Samsung poskąpił natomiast jakiegokolwiek futerału – nawet najtańszego, sylikonowego – więc warto od razu sobie takowy gdzieś zamówić.

Samsung Galaxy S10+

Na froncie mamy 6,4-calowy wyświetlacz Dynamic Amoled, który po bokach nie ma praktycznie ramek, na górze jest malutka, a na dole… mogłaby być mniejsza, ale i tak nie jest źle. W prawym, górnym rogu Galaxy S10+ znalazł się podwójny aparat umiejscowiony w otworze, który sprawił, że kreatywność fanów marki została wzniesiona na wyżyny – tapet jest co nie miara, a jedna lepsza od drugiej. Niestety, minimalna szerokość ramek jest jednocześnie zmorą tego telefonu, jeśli chcemy używać go jedną ręką. W większości przypadków podczas pisania wiadomości, wewnętrzną stroną dłoni przypadkowo naciskałem klawisze znajdujące się najbliżej prawej krawędzi. I nie ma znaczenia jak bardzo bym się starał, by tego nie robić – to po prostu działo się na złość… Warto byłoby tutaj zmniejszyć trochę czułość krawędzi, bo takich problemów nie miałem nawet w Mate 20 Pro, który boki ma jeszcze bardziej zaokrąglone.

Samsung Galaxy S10+Z racji tego, że jest to wyświetlacz OLED, to czerń jest naprawdę “czarna”. Kolory odwzorowane są bardzo dobrze, a maksymalna i minimalna jasność są świetne – telefon nie razi w oczy w nocy, a w dzień wszystko jest bardzo dobrze widoczne. Dodatkowo mamy tutaj także tryb Always on Display, który poza aktualną datą, godziną i stanem baterii, wyświetla także informacje o nieprzeczytanych powiadomieniach.

Samsung Galaxy S10+

Ponadto Samsung Galaxy S10+ to pierwszy model koreańskiego producenta, który wyposażony został w skaner linii papilarnych w ekranie. Tym razem jednak, w odróżnieniu od urządzeń konkurencji, mamy tutaj skaner ultradźwiękowy, który nie powinien mieć najmniejszych problemów z odblokowaniem telefonu palcem, gdy ten jest zabrudzony lub wilgotny. Niestety tak dobrze nie jest i nawet lekko mokry palec już sprawia problemy.

Samsung Galaxy S10+

Krawędzie wykonane są z aluminium i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie rozmieszczenie przycisków. Ja nie wiem, czy ktoś w biurze projektowym Samsunga ma kciuk jak Reed Richard z Fantastycznej Czwórki i może go sobie rozciągnąć, czy może nie ma za grosz wyobraźni. Przycisk zasilania jest na prawej krawędzi, ale znajduje się znacznie poza zasięgiem palca i trzeba się naprawę “naciągać”, żeby do niego sięgnąć.

Samsung Galaxy S10+Na lewej krawędzi natomiast mamy przyciski głośności, a także przycisk dedykowany asystentowi Bixby, który możemy dodatkowo sobie zmapować do innej aplikacji (pod jedno lub dwa naciśnięcia). Co ciekawe, koreańskie rozwiązanie nie obsługuje języka polskiego, jednak Samsung nie pozwolił podpiąć pod ten przycisk głosowego asystenta konkurencji. U góry znalazła się natomiast tacka na karty SIM, a na dole głośnik, mikrofon do rozmów, złącze USB-C oraz Jack 3.5 mm (tak, Samsung jest jednym z ostatnich producentów, którzy się go jeszcze nie pozbyli). Za to zrezygnowano tutaj z diody powiadomień, która zastąpiona została podświetleniem krawędzi w momencie otrzymywania powiadomienia (ale tylko za pierwszym razem).

Samsung Galaxy S10+Plecki testowanego egzemplarza wykonane są natomiast ze szkła o kolorze białym, który lekko się mienił, więc może nawet perłowym. Samsung pokazał jednak w przypadku tego modelu, że aparat wcale nie musi tak mocno odstawać od obudowy. Mamy tutaj trzy obiektywy doświetlane diodą LED, które umieszczone są w centralnej, górnej części plecków. Poniżej znalazło się logo producenta, a całość nawiązuje do stylistyki poprzednich generacji Galaxy S.

Samsung Galaxy S10+

Z racji tego, że w zestawie nie ma futerału, to w głowie wciąż miałem różne nieprzyjemne scenariusze, gdzie telefon wyślizguje mi się z rąk, więc warto o tym pamiętać. Szczególnie, że plecki i krawędzie są dość śliskie, więc o wypadek naprawdę nie jest trudno (choć mi się na szczęście nie zdarzył).

Codzienność z Samsungiem Galaxy S10+

Telefon, jak można się było spodziewać, jest naprawdę szybki. Najmocniejsze podzespoły (Exynos 9820, 8 GB RAMu) sprawiają, że urządzenie bez problemu radzi sobie z najbardziej wymagającymi grami i aplikacjami. Nie ma także mowy o deficycie pamięci operacyjnej, bo za dużo aplikacji pracuje w tle. Samsung Galaxy S10+ to po prostu flagowiec “pełną gębą” i tego zaprzeczyć mu nie można.

Samsung Galaxy S10+Smartfon ma na pokładzie nakładkę One UI, która działa naprawdę dobrze i w zasadzie nie ma nic wspólnego z Touch Wiz, aka Lag Wiz. Animacje są płynne, nakładka wygląda naprawdę ładnie i dostosowana jest do obsługi urządzenia jedną ręką – po otwarciu aplikacji systemowych lub ustawień, wszystko znajduje się w zasięgu naszego kciuka. Dodatkowo oprogramowanie ma już przygotowany ciemny motyw, który jest “wskazany” dla urządzeń z wyświetlaczami OLED.

Samsung Galaxy S10+O dziwo w kwestii łączności idealnie nie było. O ile Bluetooth oraz LTE 4G działało bardzo dobrze i nie zdarzyły mi się żadne nieoczekiwane utraty połączenia, o tyle WiFi potrafiło stracić zasięg, gdy szedłem do innego pokoju – co nie przytrafiło mi się w przypadku żadnego innego telefonu. Muszę się też przyczepić do czujnika zbliżeniowego przy połączeniach – nie wiem, czy tylko mój egzemplarz miał taki problem, ale po zakończeniu połączenia ekran ciągle był wygaszony i musiałem go wybudzać przyciskiem. Dziwne…

Samsung Galaxy S10+Dodać także muszę, że Samsung postarał się, by nakładka bardzo dobrze obsługiwała dziurę w wyświetlaczu. Aplikacje odpowiednio się skalują, tak, że aparat nie wbija nam się w treści na wyświetlaczu. Dodatkowo podczas odblokowania ekranu twarzą wokół otworu pojawia się animacja, informująca o działaniu rozpoznawania twarzy. I tutaj muszę odnieść się do kilku artykułów, które widziałem w sieci, na temat bezpieczeństwa tego rozwiązania. Otóż żadnym sposobem nie udało mi się oszukać aparatu – ani zdjęciem wyświetlonym na innym telefonie, ani wydrukowanym, ani też wyświetlonym na monitorze 4K. Albo Samsung zdążył poprawić to przed tym, jak sprawdziłem, albo to naprawdę daje radę…

Samsung Galaxy S10+Dużym plusem jest natomiast dźwięk stereo. Oglądanie filmów na Netflixie jest prawdziwą przyjemnością, gdy dźwięk wydobywa się zarówno z głośnika na dolnej krawędzi, jak i z tego, który znajduje się przy krawędzi górnej. Oczywiście, ten drugi jest słabszy, ale efekt i różnica względem urządzeń bez takiego rozwiązania jest wyczuwalna. Szczególnie, jeśli trzymamy telefon w dłoni i przypadkiem sobie przysłonimy któryś z głośników.

Samsung Galaxy S10+

Na koniec zaś trochę cyferek dla fanów benchmarków. Telefon standardowo sprawdziłem w AnTuTu, Geekbench oraz AndroBench, a wyniki znajdziecie na zrzutach ekranu poniżej:

Bixby Routines – jakie to jest dobre

Na temat One UI przeczytacie w artykule, który porównuje różne nakładki (publikacja już niedługo). Muszę jednak w recenzji wspomnieć o jednej kwestii, która sprawia, że użytkowanie telefonu Samsunga Galaxy S10+ jest jeszcze przyjemniejsze. Mianowicie chodzi tutaj o mało promowaną funkcję Bixby Routines. A co to takiego?

samsung galaxy s10+

Ano jest to automatyzacja funkcji telefonu, w zależności od określonych sytuacji – “jeśli coś, to zrób coś”. Najlepiej opiszę to podając kilka przykładów, z których sam korzystam (a możliwości jest o wiele więcej…).

  1. W drodze do pracy samochodem, Samsung łączy się z zestawem głośnomówiącym XYZ. Gdy to nastąpi, telefon:
    – jest odblokowany,
    – ustawia automatyczne obracanie ekranu,
    – włącza tryb Dolby Atmos,
    – rozpoczyna odtwarzanie muzyki w Spotify,
    – uruchamia aplikację Yanosik,
    – zmienia skróty ekranu blokady.
  2. W domu (w zadanej lokalizacji o promieniu 50 metrów), w określonych godzinach, telefon:
    – ma włączone WiFi,
    – działa w trybie dźwięku,
    – widgetem pulpitu jest Polecane aplikacje.
  3. W pracy (w zadanej lokalizacji o promieniu 50 metrów), telefon:
    – jest wyciszony z wibracjami,
    – ma włączone WiFi,
    – ma wyłączony filtr światła niebieskiego,
    – ma zmienione skróty ekranu blokady,
    – widgetami pulpitu są lista wydarzeń i polecane aplikacje.
  4. Gdy w godzinach nocnych nie ładuję telefonu, a bateria spadnie poniżej 25%, telefon:
    – wyłącza Bluetooth,
    – wyłącza AoD,
    – wyłącza WiFi,
    – wyłącza dane mobilne.

Bateria i zasilanie

Samsung Galaxy S10+ dostał baterię o pojemności 4100 mAh. Oznacza to, że powinien móc wykręcać naprawdę niezłe czasy, a nie do końca tak jest. Nie wiem czy to wina oprogramowania, ale przy standardowym użytkowaniu udawało mi się osiągać około 4,5 – 5 godzin czasu na włączonym ekranie, a przy trochę bardziej intensywnym około 3,5 – 4 godzin.

samsung galaxy s10+

Na szczęście w zestawie mamy szybką ładowarkę, a telefon dodatkowo wspiera szybkie bezprzewodowe ładowanie do 15W. Ponadto producent wyposażył Samsunga Galaxy S10+ w możliwość ładowania zwrotnego urządzeń, które obsługują bezprzewodowe ładowanie. Niestety rozwiązaniu temu daleko od doskonałości. Próbując podładować Huawei Mate 20 Pro (bateria 4200 mAh), Samsung stracił 7%, by Mate 20 Pro dostał 1%. Oczywiście wiadome jest, że straty będą się pojawiać i jeszcze długo nie będzie to 1:1, ale jednak – sensu używania w takiej sytuacji brak.

samsung galaxy s10+

Aparat w Samsung Galaxy S10+

No i kwestia, która ciekawiła mnie najbardziej. W końcu największy krzykacze internetu mówią, że to właśnie Samsung robi najlepsze zdjęcia ze wszystkich smartfonów, a konkurencja nie ma nawet podejścia. Nie mogłem więc przejść obok tego obojętnie i musiałem przekonać się na własnej skórze, że Koreańczycy naprawdę są tacy dobrzy, jeśli chodzi o aparaty, albo po prostu mają dobrych krzykaczy w sieci.

samsung galaxy s10+Wracając jednak do samych aparatów, to robią zdjęcia niezłe. Nie są one jednak aż tak dobre, bym mógł powiedzieć, że to najlepszy fotograficzny telefon tego roku. W zasadzie patrząc na to, jak ludzie zachwycali się Galaxy Note 9, to albo Samsung zrobił krok wstecz w tej kwestii, albo coś jest nie tak.

samsung galaxy s10+

W dzień wszystko wygląda nieźle, a aplikacja aparatu ma wbudowaną sztuczną inteligencję, która czasem poprawi kolory na zdjęciu (choć strasznie długo zajmuje jej rozpoznanie fotografowanego otoczenia). Nocne zdjęcia natomiast wychodzą tak jak u konkurencji, co by nie powiedzieć nawet – Xiaomi Mi 9 nie odstaje za bardzo, a wydaje mi się, że do nowego Pixela i tak nie ma podejścia. Oceńcie jednak sami, a oryginalne zdjęcia znajdziecie standardowo na Dysku Google.

Niestety, o ile Samsung może i radzi sobie lepiej od telefonów Xiaomi, o tyle do Huawei Mate 20 Pro, który teraz kosztuje już trochę mniej nie ma podejścia. Szczególnie boli mnie tutaj kiepskie wykorzystanie aparatu szerokokątnego, który u Chińczyków pozwala robić świetne zdjęcia makro, a w Galaxy S10+ jest tylko do… szerokich zdjęć.

Sprawdź cenę Samsung Galaxy S10+ w sklepie x-kom

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!