Spis treści
Do marki Soundcore mam spory sentyment. Otóż od niemalże dwóch lat korzystam ze słuchawek nausznych Soundcore Life Q30, których nie potrafię niczym zastąpić i te służą mi codziennie przez wiele godzin. Dlatego też bardzo ucieszyła mnie możliwość testów ich słuchawek TWS. Co oferują Soundcore Liberty 4?
Soundcore Liberty 4 – pudełko
W zgrabnym i magnetycznym pudełku znajdziemy ciekawy zestaw. Oprócz słuchawek, mamy aż 4 pary gumek w różnych rozmiarach oraz przewód USB-C do ładowania.
Soundcore Liberty 4 – specyfikacja
Specyfikacja słuchawek TWS Soundcore Liberty 4 znajduje się poniżej.
– | Soundcore Liberty 4 |
---|---|
Typ | True Wireless, prawdziwie bezprzewodowe; dokanałowe |
Redukcja szumów | ANC |
Bluetooth | 5.3 |
Przetworniki dynamiczne | Podwójne – 9,2 mm i 6 mm |
Czas ładowania | 60 minut słuchawek, 120 minut etui |
Deklarowany czas pracy | Do 7 godzin z ANC, do 9 godzin bez ANC, do 28 godzin z użyciem etui |
Kodeki | SBC, AAC, Sony LDAC; certyfikat Hi-Res Audio, HearID |
Dodatkowe | Sterowanie dotykowe, ładowanie bezprzewodowe etui, śledzenie ruchów głowy, czujnik tętna, tryb przepuszczania dźwięków, IPX4 |
Mikrofony | Tak |
Zestaw | Słuchawki, etui ładujące, przewód do ładowania, gumki w wielu rozmiarach |
Cena w dniu publikacji recenzji: około 599 złotych
Design i jakość wykonania
Anker bardzo dobrze wie jak zaprojektować słuchawki. Już typowo dla marki, etui otwiera się poprzez przesuwanie pokrywy, co jest wygodne i ładne, choć może dawać wrażenie, że wyrwanie jej jest znacznie łatwiejsze. Po otwarciu ujrzymy nasze słuchawki, które dodatkowo są podświetlane na biało, wręcz tak zapraszająco. Druga dioda LED znajduje się na krawędzi i ładnie świeci się, gdy zamkniemy pudełko.
Pozostając jeszcze przy etui, to te jest wykonane z tworzywa sztucznego bardzo dobrej jakości, a wykończenie jest lekko gumowe. Kształt jest prostokątny choć o ogromnie opływowych kształtach. Dzięki temu etui o wiele lepiej pasuje chociażby do kieszeni.
Same słuchawki swoim kształtem przypominają AirPods Pro, choć są one nieco bardziej opływowe i o czarnym kolorze z dobrze pasującymi, złotymi wstawkami. Do tego gumki są, dla kontrastu, jasne i półprzezroczyste. To sprawia, że słuchawki są ładne i mogą się podobać – tu nie ma co narzekać.
A co z jakością wykonania? Również mamy do czynienia z tworzywem sztucznym, które daje wrażenie dobrej jakości, ale jest też naprawdę śliskie. To niekiedy daje wrażenie, że słuchawki mogą wyślizgnąć się z rąk.
Jakość audio i ANC
Firma Anker jest znana z tego, że wie jak zadbać o dźwięk w słuchawkach. Sam mam Soundcore Liberty Q30, a miałem tez okazję korzystać z poprzedniczek dzisiaj recenzowanego modelu – Liberty 3 Pro. I w Liberty 4 zachowano świetne podejście do jakości audio, bowiem ten sprzęt gra po prostu znakomicie.
Basy są potężne, głębokie i naprawdę dobre, ale nie takie dudniące. Ponadto świetnie radzi sobie środek oraz góra. Muszę dodać, że scena jest niezwykle szeroka i szczegółowa. To sprawia, że niektóre piosenki można odkryć na nowo z Liberty 4. Warto jednak zauważyć, że sporo zależy od samego ustawienia equalizera – słuchawki są bardzo podatne na modyfikacje dźwięku i mogą podobać się zarówno fanom basów, jak i góry, wokali.
Sam wybrałem tryb “Elektroniczny” i go nieco zmodyfikowałem, aby dostosować do swoich potrzeb. Wielokrotnie też chętnie uruchamiałem tryb Spatial Audio, gdzie muzyka jest naprawdę “szeroka”. Niestety, gra wtedy nie jest równa i podczas słuchania możemy odczuć pewne zmiany w muzyce – nawet jak ustawimy tryb Fixed. Head Tracking działa, ale z lekkim opóźnieniem co nieco psuje wrażenia. Sam też nie rozumiem sensu korzystania z tego typu “udogodnienia”.
Można także wykonać test HearID, który na podstawie badania naszego słuchu, wydobędzie najlepsze ustawienie. Faktycznie działa to bardzo dobrze ale i tak zdecydowałem się na dalsze korzystanie z trybu Custom. Nie można też zapomnieć o funkcji Hi-Res Audio, która daje dostęp do LDAC. Warto jednak pamiętać, że w tym trybie zasięg Bluetooth może być nieco gorszy, a także bateria może szybciej rozładowywać się. No i tracimy dostęp do funkcji Dual Connections (czyli opcji podłączenia słuchawek do dwóch urządzeń jednocześnie).
Finalnie potwierdzam, że Soundcore Liberty 4 to czołówka słuchawek TWS pod względem audio. I nie, nie mówię tu o półce cenowej 500 – 700 złotych. Mówię tu o słuchawkach True Wireless w ogóle. To po prostu jedne z najlepiej grających słuchawek prawdziwie bezprzewodowych, jakie znajdziecie na rynku.
ANC
Aktywną redukcję szumów oceniam dosyć dobrze, ale mam spore zastrzeżenia. ANC sprawdza się świetnie w środowiskach zamkniętych, na przykład w pokoju albo bibliotece. Tłumienie jest dobre, choć nie możemy mówić o pełnym, takim stuprocentowym – to jednak normalne w tej klasie i półce cenowej. Jeśli więc chcecie wyciszyć się w miejscach publicznych, albo podczas nauki czy pracy, to faktycznie, Soundcore Liberty 4 sprawdzą się bardzo dobrze. I co równie ważne, wyciszenie jest naturalne, nie słyszymy jakichś dźwięków słuchawek czy nawet samego siebie w “trybie wzmocnionym”.
Problemy pojawiają się na zewnątrz. Słuchawki przeciętnie radzą sobie z tłumieniem dźwięków samochodów i innych, występujących “na ulicy”. Ponadto, sprzęt bardzo mocno wyłapuje wiatr, przez co często nie słyszałem muzyki tylko powiew. Włączenie odpowiedniej funkcji pomogło tylko minimalnie i trudno tutaj powiedzieć o eliminacji tego problemu.
Funkcje, aplikacja i łączność
Słuchawki Anker Soundcore to przede wszystkim ogromna wolność w dostosowywaniu działania. Nie inaczej jest i w przypadku modelu Liberty 4. W dedykowanej aplikacji mobilnej skorzystamy z equalizera, gdzie możemy wybrać gotowe ustawienie, jak i zrobić kilka swoich. Co ważne, ustawienia zapisują się w słuchawkach, więc można z nich korzystać również z innymi źródłami dźwięku, na przykład komputerami. Zresztą przedsmak konfiguracji opisałem w rozdziale o dźwięku.
Z poziomu aplikacji możemy dostosować działanie gestów sterowania (uszczypnięć), a także dostosować jak mocno mamy je klikać. Istnieje też możliwość dokonania testu dopasowania słuchawek do uszu, jak i możemy wyłączyć lub włączyć czujnik wykrywania założenia słuchawek. Co ciekawe, jeśli funkcja standardowo nie działa z naszymi uszami, to możemy dokonać kalibracji. Ja nie musiałem tego robić, ale dobrze, że znajduje się taka możliwość. Da się nawet włączyć lub wyłączyć dźwięk zachęty, a także włączyć “ochronę przed wiatrem”.
Już mówiłem o tonie możliwości poprawy dźwięku, czyli właśnie equalizerze. Co ważne, gotowych setów możemy mieć wiele i później je sobie wygodnie zmieniać.
Istnieje też funkcja soundcore Wellness, która pozwala skorzystać z wbudowanego pulsometru. Niestety, tu pojawia się ostry zgrzyt, bowiem do skorzystania z tych funkcji potrzebne jest konto w usłudze Anker. Poprzednie opcje są dostępne bez rejestracji, jednak tutaj już musimy się logować.
W zasadzie Soundcore Liberty 4 mogą zastąpić opaskę sportową, ponieważ mamy tutaj funkcje… sportowe. Po określeniu naszej płci, wieku oraz wagi, mamy dostęp do wykonywania ćwiczeń czy mierzenia pulsu lub stresu. Co ciekawe, częstotliwość mierzenia pulsu jest całkiem spora – podgląd mamy wręcz na żywo. Wyniki są całkiem zbliżone do tych, które uzyskiwałem za pomocą Fossil Hybrid HR. Pomiar stresu trwa dłużej.
Fajnie wygląda jak słuchawki mierzą nam pochylenie głowy (zarówno góra-dół, jak i lewo-prawo) czego podgląd mamy na ekranie smartfona. Tutaj też możemy wykonać kalibrację postawy.
Podczas testów nie zauważyłem żadnych dziwnych zerwań połączenia. Nie ma też problemu z opóźnieniami – można oglądać filmy czy grać w gry wideo (sam grałem w World of Tanks). Wbudowany mikrofon jest całkiem dobry i dobrze zbiera dźwięki. Kodek LDAC jest dostępny z poziomu również innych urządzeń, w tym np. Linuksa z Pipewire.
Na minus, że słuchawki Soundcore Liberty 4 nie są w pełni kompatybilne z ekosystemem Androida (Google Fast Pair) i nie możemy z poziomu samych ustawień systemowych sterować ANC czy zmieniać tryb działania, a także nie wyświetla się podobizna sprzętu na górnym pasku. Tutaj Nothing Ear czy OnePlus Buds Pro 2 dominują.
Komfort i bateria
No i przechodzimy do komfortu, który jest… nie dla mnie. Brzmi to dziwnie, ale mam pewien problem z tymi słuchawkami. Otóż od razu po włożeniu ich do uszu słuchawki faktycznie są wygodne. Jednak po ~45 minutach, kiedy zbierze się lekka wilgoć, słuchawki zaczynają się luzować, a już zwłaszcza prawa. Po dłuższej chwili mogą nawet zacząć wypadać. Ponadto nie mogłem w nich jeść, ponieważ momentalnie się luzowały.
I muszę zaznaczyć, że nie jest to pierwszy model, w którym tak się dzieje. Na to samo skarżyłem się także w przypadku Huawei FreeBuds 5i. Jednakże są też modele, w których nie mam takiego dyskomfortu, a mowa tu o Nothing Ear (1) i (2). Dlatego muszę zaznaczyć, że dla Was te słuchawki mogą być wygodne, ale dla mnie takie nie są. Jednak i tak sytuacja jest tutaj znacznie lepsza niż w przypadku poprzedniczek Liberty 3 Pro, ponieważ tamte wypadały mi momentalnie po założeniu.
To sprawiało, że Liberty 4 zakładałem zwłaszcza wtedy, kiedy miałem z nich korzystać około 20-30 minut, na przykład w celu obejrzenia filmu na YouTube. Natomiast podczas ćwiczeń, spacerów czy jedzenia wolałem mieć założone Nothing Ear (zarówno 1 i 2).
A co z baterią? Tutaj nie mam większych zastrzeżeń. Słuchawki, pomimo wyżej opisanego problemu, starałem się używać po kilka godzin – na przykład grając w World of Tanks. I te wytrzymywały spokojnie nawet 4 godziny pracy w trybie ciągłym i to bez wołania o potrzebę naładowania. Tak, nie udało mi się ich rozładować w jednym ciągu (i to z ANC), co pokazuje, że bateria jest ogromną zaletą tego sprzętu (na co wskazuje specyfikacja) – w przeciwieństwie do Nothing Ear (2), które rozładowałem w ~4 godziny.
Słuchawki naładujemy z wykorzystaniem przewodu USB-C, jak i bezprzewodowo – w standardzie Qi. Sam korzystałem z tej drugiej opcji i byłem z tego zadowolony, choć ładowanie trwało dosyć długo, ale to normalne w tej kategorii produktowej.
Reasumując…
Soundcore Liberty 4 to klasa sama w sobie. Słuchawki oferują multum funkcji, ogromne możliwości konfiguracji i potężne audio. Dobrze też sprawdza się aktywna redukcja szumów, ale nie w każdych warunkach. Cieszy mnie przejście na budowę przypominającą Apple AirPods Pro czy Nothing Ear (1), ale fit nadal nie jest idealny. Na minus wychodzi również potrzeba logowania się w usłudze Anker, aby skorzystać z pulsometru. A no i muszę wspomnieć, że: LDAC > LHDC. Dlatego tutaj Sundocore u mnie plusują i to zauważalnie.
Podsumowanie
Podsumowanie-
Wykonanie i design9/10 Świetnie
-
Jakość audio10/10 Rewelacja
-
ANC7/10 Dobrze
-
Wygoda7/10 Dobrze
-
Obsługa10/10 Rewelacja
-
Bateria9/10 Świetnie
-
Stosunek cena/jakość9/10 Świetnie
Zalety
- Ładny design słuchawek
- Świetny design etui
- Znakomita jakość audio
- Mnóstwo opcji konfiguracji
- O dziwo dobry mikrofon
- Wygodna obsługa
- Pulsometr
- Naprawdę dobra cena (tym bardziej jak trafi się promocja)
Wady
- Mogłyby lepiej leżeć w uchu
- Słaba ochrona na wiatr
- ANC jest dobre wewnątrz budynków, ale nie na zewnątrz
- Brak Google Fast Pair