Huawei FreeBuds 5i – czy naprawdę są tak świetne? [RECENZJA]

Huawei FreeBuds z serii i to naprawdę bardzo udane słuchawki TWS. Sam zakupiłem model 4i na premierę i korzystałem z nich całkiem długo. Nie tak dawno temu pojawiły się Huawei FreeBuds 5i szokujące kolejnymi nowościami, funkcjami i zaletami, które rzadko możemy spotkać w tej cenie. Ale czy faktycznie są takie dobre? Postanowiliśmy to sprawdzić!

Huawei FreeBuds 5i – specyfikacja

Huawei Freebuds 5i kupimy w trzech kolorach – białym, czarnym i niebieskim. Mi do testów przypadły te najciekawsze, czyli właśnie niebieskie. Opis zacznijmy od specyfikacji.

• Łączność: Bluetooth 5.2
• Typ: Dokanałowe TWS, Stereo 2.0
• Redukcja szumów: ANC
• Średnica membrany: 10 mm
• Regulacja głośności: Tak
• Wbudowany mikrofon: Przy słuchawce
• Złącze: USB typu C
• Zasilanie: 2 x 55 mAh, 410 mAh (etui)
• Czas ładowania: 15 minut ładowania = 4 godzint pracy
• Obsługiwane kodeki: SBC, A2DP, Sony LDAC (certyfikat Hi-Res audio)
• Dodatkowe: tryb gry, certyfikat IP54, dotykowy panel sterowania, tryb przepuszczania dźwięków, możliwość podłączenia do dwóch źródeł jednocześnie, obsługa w aplikacji mobilnej
• Waga: 4,9 g (słuchawka), 34 g (etui)

Cena w dniu publikacji recenzji: 399 złotych

Jakość wykonania i design

Design etui słuchawek Freebuds 5i jest kontynuacją tego, co znamy z 4i. Są jednak pewne różnice. Pudełko zostało pokryte specjalną powłoką, dzięki czemu nie zbiera zabrudzeń, odcisków palców, a także o wiele wygodniej trzyma się w ręce. Na obudowie znajdziemy przycisk do wyzwolenia trybu parowania. Przy zamykaniu case bardzo przyjemnie się domyka, a słuchawki są przyciągane magnetycznie.

Słuchawki są dokanałowe i również zostały zaktualizowane. Przede wszystkim są mniejsze od poprzedniczek. Ponadto ich faktura też się nieco zmieniła, co ogranicza zbieranie zabrudzeń. Finalnie Freebuds 5i możemy docenić za bardzo dobrą jakość wykonania.

A jak oceniam design? Jest świetnie. Case w kolorze niebieskim ma takie drobne kryształki, które przełamują matową barwę. Ponadto słuchawki są małe, kompaktowe i wyglądają nowocześnie. Szczerze, Freebuds 5i wyglądają na droższe niż faktycznie kosztują, więc to chyba dobrze.

Jakość audio i ANC

Kolejną różnicą względem poprzedniego modelu jest obsługa kodeków. W Freebuds 5i dochodzi nowoczesny i rzadko spotykany kodek LDAC. Jest on bardzo pożądany, bowiem pozwala zachować bardzo wysoką jakość audio. I faktycznie LDAC tutaj jest, możemy go włączyć z poziomu aplikacji mobilnej, ale nie jest on ograniczony tylko do telefonów. Z powodzeniem wykorzystamy go na komputerach, sam to przetestowałem w systemie Fedora 36 oraz 37 i nie miałem żadnych problemów.

Jakość audio jest… dobra. W zależności jak na to spojrzymy, Huawei wypadają dobrze, albo bardzo dobrze. Słuchawki porównywałem do poprzedniczek oraz do Nothing Ear (1). W porównaniu do poprzedniego modelu Huawei, nowość gra o wiele lepiej – zwłaszcza mowa tutaj o bassach, bowiem te są bardziej soczyste i szersze. Moim zdaniem kuleje jednak góra oraz środek – te spektra są nieco tłumione, moim zdaniem przez właśnie bassową charakterystykę, a to też wpływa na dynamikę. Można to lekko poprawić w wbudowanych equalizerze w aplikacji, ale charakterystyka słuchawek jest taka, a nie inna.

Ear (1) to słuchawki, które na początku kosztowały prawie tyle co Freebuds 5i, później można było je wyrwać taniej (sam je kupiłem za 298 zł), aż finalnie kosztowały niemalże 600 złotych. Zakładając, że jest to prawie, że bezpośrednia konkurencja (choć słabo dostępna na rynku), sprzęt Nothing gra o wiele lepiej. Jakość audio, pomimo braku LDAC (umówmy się, rzadko skorzystamy z zalet tego kodeka, zwłaszcza jak używamy Spotify) jest na wyższym poziomie. Z tego też powodu Freebuds 5i oceniam na takie mocne 4 w skali 1-6.

ANC to kolejna rzecz poprawiona w modelu 5i. W Freebuds 4i było ono całkiem OK, ale w 5i to już po prostu WOW. Słuchawki TWS kosztujące 4 stówki, a tak tłumią? Byłem zszokowany – zwłaszcza jak wybrałem się do azjatyckiej restauracji, w której często obsługiwanych jest wiele gości i jest po prostu głośno. Słuchawki Freebuds radziły sobie świetnie z hałasem i prawie nic nie słyszałem. Jak ktoś szuka dobrej aktywnej redukcji szumów w niskiej cenie, to Huawei Freebuds 5i będą niemal idealne.

Moc tłumienia hałasów możemy sobie dostosować. Jest też tryb przepuszczania, idealny do rozmowy z kasjerką w sklepie bez wymuszania na nas zdejmowania słuchawek.

Funkcje, aplikacja i łączność

Na słuchawkach zamontowano panele dotykowe. Pozwalają one na pauzowanie/puszczanie muzyki, odbieranie połączeń czy zmianę głośności. Co jednak ważne, gesty możemy dostosować w aplikacji mobilnej i każdej czynności przypisać inne działanie.

No właśnie, aplikacja mobilna. Słuchawki możemy obsłużyć w programie AI Life, który pobierzemy albo z AppGallery, albo bezpośrednio jako APK. Programu nie ma w Sklepie Google Play. Aplikacja pozwala na dostosowanie gestów, aktualizację firmware czy włączenie kodeku LDAC i trybu niskich opóźnień. To właśnie też tutaj możemy dostosować jakie sprzęty są połączenie ze słuchawkami w trybie Quick Connect.

Istnieje też opcja wykonania testu dopasowania oraz znalezienia słuchawek. W przypadku tej drugiej funkcji, po kliknięciu telefon próbuje nawiązać połączenie ze słuchawkami. Pomimo tego, że leżały one 3 metry od smartfona, połączenie nie zostało nawiązane. Dziwne.

Freebuds 5i łączyłem z różnymi sprzętami. Nie miałem żadnych problemów ze sparowaniem słuchawek z telefonem Nothing Phone (1) oraz iPadem Air 4. generacji.

Na komputerze z Linuksem pojawiły się pierwsze problemy. Nie jest to jednak dla mnie nic nowego, bowiem słuchawki Huawei są problematyczne na tym systemie (chociażby miałem tak z Freebuds 4i). Żadna marka słuchawek nie ma problemów z Linuksem, jedynie właśnie Huawei, ale mam na to proste rozwiązanie. Należy zainstalować alternatywny menedżer urządzeń Bluetooth o nazwie Blueman, przeprowadzić parowanie (działa od razu) i usunąć ten program. Widocznie Huawei ma jakąś niestandardową procedurę parowania, co nie chce działać w zwykłym menedżerze Bluetooth, a przynajmniej w GNOME.

Nie miałem żadnych problemów z zasięgiem, przerywaniem czy utratą połączenia. Wszystko działało jak należy.

Komfort i bateria

Słuchawki Freebuds 5i przez wielu testerów są oceniane jako niesamowicie wygodne i takie też było moje pierwsze wrażenie. Niemalże pasowały do mojego ucha idealnie, a nie jest to u mnie tak częste. Problemy jednak pojawiły się po czasie i po kilkunastu minutach użytkowania prawa słuchawka często mi się luzowała, co negatywnie wpływa na wygodę, ANC oraz jakość audio. Dodam jednak, że mam ten problem z wieloma parami słuchawek, ALE nie z Nothing Ear (1) oraz… Freebuds 4i. Jednak moje uszy, to moje uszy, u Was może być kompletnie inaczej i – jak potwierdzają inne recenzje – model 5i może okazać się dla Was szczególnie wygodny.

Bateria w Freebuds 5i to raczej norma w świecie TWS. Wbudowane ogniwa wystarczały mi na kilkugodzinne sesje nauki oraz pracy. Średnio bez ładowania mogą wytrzymać jakieś 4-5 godzin (z włączonym LDAC; bez tej funkcji czas powinien być nieco dłuższy). Pochwalić trzeba szybkie ładowanie, gdzie 15 minut pod ładowarką to ~4 godziny pracy. Cieszy też obecność portu USB-C. Na minus wypada brak ładowania Qi.

Reasumując…