Jeszcze przed premierą systemu Windows 11, wiadomo było, że jego obsługa będzie mocno ograniczona do najnowszych sprzętów. Ogólne wymagania sprzętowe nie wydają się być szczególnie wygórowane. Wyglądają dość rozsądnie na współczesne standardy, poza jednym wyjątkiem. Moduł Trusted Platform Module 2.0 (TPM 2.0), który spotkać w procesorach i płytach głównych mających raczej nie więcej niż 4-5 lat.
Czy moduł służący między innymi do szyfrowania danych jest konieczny do poprawnego działania systemu Windows 11? Nie. Czy urządzenia bez modułu TPM 2.0 będą regularnie wspierane aktualizacjami bezpieczeństwa i sterowników? Nie do końca. Działa to obecnie na zasadzie “Jak na razie działa, to ok. Jak nie, to trudno, masz nie wspierane podzespoły, trzeba było się z tym liczyć”. Nikogo nie trzeba przekonywać, że jest to po prostu nieuczciwe i wymuszone działanie giganta z Redmond, a nie faktyczna “troska o bezpieczeństwo”. Coś na zasadzie “troski o środowisko” u Apple i innych producentów smartfonów, którzy przestali dołączać ładowarki w zestawie do smartfonów.
Coraz większa liczba użytkowników niewspieranych komputerów decyduje się na instalację systemu Windows 11 korzystając z wielu sposobów na obejście wymagania modułu TPM 2.0 podczas instalacji. Microsoft podjął kolejny krok, aby uświadomić użytkowników niewspieranych komputerów. Na pewno część z was kojarzy charakterystyczny znak wodny obecny w prawym, dolnym rogu ekranu kiedy korzystamy z Windowsa, który nie został aktywowany kluczem licencyjnym. Firma z Redmond postanowiła wprowadzić oznaczenie “System requirements not met” dla urządzeń nie posiadających modułu TPM 2.0. Nie jest to dokładnie taki sam znak wodny jaki znamy z informacji o nieaktywowanym systemie. Napis przypomina m. in. informację o wersji ewaluacyjnej kompilacji systemu, którą widzą członkowie programu Windows Insider.
Tak, już wiem, już widzę jak bardzo to oznaczenie kogoś odstrasza. Niemniej jednak warto mieć cały czas z tyłu głowy, że Windows 11 na niewspieranym komputerze może z czasem przestać działać tak jak możemy tego oczekiwać. Znak wodny stanowiący dodatkowe ostrzeżenie o niewspieranym sprzęcie może się wydawać zbędny biorąc pod uwagę, że każdy starający się obejść wymaganie modułu TPM 2.0 robi to świadomie.
Źródło: Engadget
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!