Do chińskiej premiery Xiaomi Mi 9 zostało już tylko 4 dni, a do międzynarodowej lekko ponad tydzień. Smartfon jednak z każdym dniem przestaje być tajemnicą, dzięki przedstawicielom firmy!
Xiaomi Mi 9 nie będzie tani
Tendencja wzrostowa jeśli chodzi o ceny telefonów Xiaomi widoczna jest już od pewnego czasu. Flagowe modele nie są już prawdziwymi “cebulafonami”, choć nie oszukujmy się – do cen konkurencji nadal im daleko. Ewidentnie jednak producent powoli odzwyczaja nas od najniższego pułapu cenowego i nie inaczej będzie w przypadku nadchodzącego flagowca.
Jeśli potwierdzą się nowe doniesienia, to w Chinach cena Xiaomi Mi 9 zaczynać będzie się od 2499 juanów, czyli około 1400 zł, za wersję 6 / 64 GB. Oczywiście jest to kwota, którą przyjdzie zapłacić fanom na tamtym rynku, a nie w sklepach oferujących wysyłkę do Polski. Najdroższy wariant “standardowy” natomiast kosztować ma 3499 juanów (około 2000 zł) za wersję 8 / 256 GB.
Przecieki mówią także o droższej, specjalnej wersji z przezroczystą obudową (Explorer Edition) i 12 GB RAMu. Bardzo możliwe, że pojawi się ona w limitowanej edycji, z akcentami nawiązującymi do filmu Alita: The Battle Angel. Jeśli informacje te potwierdzą się, to za taki wariant fani w Chinach będą musieli zapłacić 5999 juanów, czyli około 3400 zł.
Co to wszystko oznacza dla nas, klientów z Polski? Ano nic innego niż ceny Xiaomi Mi 9 oscylujące w granicach 2400 zł (za wersję normalną) i około 4-5 tys. za wersję limitowaną (o ile w ogóle pojawi się w Polsce). Sklepy oferujące wysyłkę do Polski na pewno zaoferują telefony w trochę niższych cenach, jednak na pewno będą one o 20-30% wyższe od tego, co muszą płacić nasi chińscy koledzy.
Zobacz też: Kupować tanio czy bezproblemowo? Czasem oszczędność może boleć…
Trzy kolory, trzy aparaty
Wiedzieliśmy o tym, że Mi 9 pojawi się w dwóch wersjach kolorystycznych. Teraz natomiast poznaliśmy także trzeci wariant, a także ich nazwy. Zgodnie z Tweetem, który pojawił się na oficjalnym profilu Xiaomi, najnowszy model będzie dostępny w kolorach Lavender Violet, Ocean Blue i Piano Black. Każdy z nich będzie się mienił na swój sposób, w zależności od tego, pod jakim kątem padać będzie światło.
Dodatkowo dzisiaj pojawiły się informacje na temat tego, jakich dokładnie czujników spodziewać się w Xiaomi Mi 9. Okazuje się, że producent wyposaży najnowszy model w aparat o następującej konfiguracji:
- standardowy obiektyw 48 Mpix ze światłem f/1.75, technologią 4 in 1 Super Pixel (12 Mpix),
- szerokokątny obiektyw 16 Mpix ze światłem f/2.2 (117 stopni), możliwość robienia zdjęć makro z odległości 4 cm,
- teleobiektyw 12 Mpix ze światłem f/2.2, 2-krotny zoom optyczny.
Zobacz też: Xiaomi Mi 9 praktycznie bez tajemnic. Wiemy już jak wygląda i znamy część specyfikacji
Muszę przyznać, że zapowiada się to naprawdę nieźle, gdyż do tej pory w telefonach Xiaomi brakowało mi właśnie tego obiektywu szerokokątnego, właśnie do zdjęć typu makro (i tutaj zdecydowanie wygrywał Huawei Mate 20 Pro).
Na sam koniec pojawiła się informacja o znacznym zmniejszeniu podbródka, który jest o 40% cieńszy względem poprzednika (Xiaomi Mi 8).
Powiem szczerze, że jestem mocno zaskoczony strategią Xiaomi, które codziennie serwuje nowe informacje na temat swojego najnowszego modelu. Mam pewne przeczucia, że takie zagranie spowodowane jest chęcią całkowitego przyćmienia nadchodzącej premiery Samsunga Galaxy S10, który zaprezentowany ma być dzień po premierze Xiaomi Mi 9.
Co myślicie na temat takiej ceny Mi 9? Czy będziecie skłonni zapłacić tyle za nowy model?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!