Często płacenia kartą brakuje nam w… publicznych toaletach

karty płatnicze

Fundacja Polska Bezgotówkowa zaprezentowała wyniki sondażu przeprowadzonego na jej zlecenie przez agencję Maison&Partners w lipcu tego roku. Celem badania było wskazanie tzw. białych plam, czyli miejsc, w których Polakom najbardziej brakuje opcji zapłacenia przy użyciu karty płatniczej lub innego narzędzia umożliwiającego płatności bezgotówkowe. W badaniu wzięło udział 1051 dorosłych Polaków.

Gdzie Polacy chcieliby płacić kartą?

Najwięcej respondentów wskazało, że pobliski bazarek to miejsce, w którym najchętniej zapłaciliby bezgotówkowo, ale nie mają takiej możliwości. Było ich 48% ankietowanych. Niewiele mniej, bo 41% badanych wskazało, że możliwość płacenia kartą przydałaby się w publicznych toaletach. Przyznam, że sam to także zauważyłem – przydaje się mieć przy sobie bilon.

Mówiąc o białych plamach w płatnościach bezgotówkowych zwykle mamy na myśli ujęcie geograficzne. Natomiast białe plamy związane są też z poszczególnymi branżami czy usługami tradycyjnie kojarzonymi praktycznie wyłączenie z płatnością gotówką. Jako fundacja podejmujemy różne inicjatywy, które doprowadzą do wyrównywania szans – tak, aby każdy mógł swobodnie wybierać taką formę płatności, która jest dla niego w danym momencie wygodna i korzystna.

mówi Grażyna Ciurzyńska, prezes Polski Bezgotówkowej.

Jedna trzecia Polaków odpowiedziała, że chciałaby móc zapłacić bezgotówkowo w zakładach rzemieślniczych, czyli na przykład u krawca czy szewca. Równie często wskazywali oni także urzędy i publiczną komunikację. Dalej w zestawieniu znalazły się typowe punkty usługowe: lokalne zakłady fryzjerskie, warsztat samochodowy. Pierwszą dziesiątkę zamyka coś, o czym najczęściej słyszeliśmy w żartach. Prawie jedna trzecia Polaków chciałaby składać ofiary na tacę w kościele za pomocą karty płatniczej i terminala. Opcja płatności bezgotówkowej przydałaby się także w kancelarii parafialnej.

Źródło: cashless.pl

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!