Google Pixel 10 Pro XL – Recenzja

Google Pixel 10 Pro XL - Design - 13 - MAIN

Nowy flagowiec giganta z Mountain View zapowiadał się według bardzo wczesnych przecieków czymś znacząco odstającym od tego co Google serwowało nam dotychczas. Czas pokazał, że rzeczywistość jest wręcz przeciwna. Dostaliśmy jeszcze więcej tego samego. Jaki jest Google Pixel 9S 10 Pro XL?

Google Pixel 10 Pro XL – Specyfikacja

  • Wyświetlacz: 6,8″; FHD+; 487,2 ppi; OLED; 120 Hz
  • SoC: Google Tensor G5
  • RAM: 16 GB; LPDDR5X
  • Pamięć masowa: 256 GB / 512 GB / 1 TB; UFS 4.0 / Zoned UFS 4.0
  • Aparaty:
    • Główny: 50 Mpix; ƒ/1,68
    • Szerokokątny: 48 Mpix; ƒ/1,7; 123­°
    • Teleobiektyw: 48 Mpix; Zoom optyczny x5; ƒ/2,8
    • Frontowy: 42 Mpix; ƒ/2,2
  • Akumulator: 5200 mAh; Ładowanie przewodowe 39 W; ładowanie indukcyjne 25 W
  • Oprogramowanie: Android 16 QPR1
  • Łączność: 5G; Wi-Fi 7; Bluetooth 6; NFC; Thread
  • Wymiary i waga: 162,8 mm × 76,6 mm × 8,5 mm; 232 g
  • Dodatkowe: Ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych pod ekranem; termometr; IP68
  • Cena w momencie publikacji: 5699 zł (16 GB / 256 GB) / 6299 zł (16 GB / 512 GB) / 7399 zł (16 GB / 1 TB)

Pudełko i jego zawartość

Zawartość zestawu prezentuje się następująco:

  • Smartfon Google Pixel 10 Pro XL
  • Biały kabel USB C 2.0 – USB C 2.0
  • Igła do tacki na kartę nanoSIM
  • Papierologia

Design i jakość wykonania

Urządzenie dotarło do mnie w jasnozielonym kolorze, które przez Google nazwane zostało jadeitowym. W sumie dostępne są 4 warianty kolorystyczne: Porcelain (Porcelanowy), Jade (Jadeitowy), Moonstone (Księżycowy szary) oraz Obsidian (Obsydian). Dokładne wymiary pozostają identyczne jak w poprzedniku: 162,8 mm wysokości76,6 mm szerokości i 8,5 mm grubości. Zmieniła się za to waga, wynosi ona 232 g.

Plecki urządzenia wyglądają bardzo podobnie do poprzednika, choć pewne różnice istnieją. Zwiększyła się powierzchnia szkła obiektywów na wyspie, a także wyspa sama w sobie. Zmieniono umiejscownienie otworu na mikrofon w szkle na wyspie aparatów. Wyspa podobnie jak w poprzedniku mieści w sobie lampę błyskową oraz termometr, który również minimalnie urósł. Rzuca się w oczy również złote (kolor zależny od wariantu kolorystycznego modelu) wykończenie wyspy aparatów, które również dostrzeżemy w sygnecie Google w postaci litery G oraz na całej bocznej ramie urządzenia. Całość tylnej części pokrywa matowa osłona ze szkła Corning Gorilla Glass Victus 2. Na froncie mamy 6,8″ ekran z ultradźwiękowym czytnikiem linii papilarnych i centralnie umiejscowionym oczkiem frontowego aparatu przy górnej krawędzi ekranu. Na froncie również wykorzystano szkło Corning Gorilla Glass Victus 2.

Rok temu opisywałem swoje niezadowolenie z powodu płaskiej bocznej ramy urządzenia, która negatywnie wpływa na komfort użytkowania. Po ponad roku korzystania z Pixela 9 Pro XL zdania swojego nie zmieniłem, więc tutaj model 10 Pro XL znów mi podpadł. Omówmy teraz co Google upakował do tej ramy, bo tutaj widać zmiany. Na górze mamy jeden z mikrofonów i szufladę na kartę nanoSIM. Na dole znajdują się teraz nie jeden, ale dwa głośniki (głośniejsze i lepsze od poprzednika), antena oraz złącze USB C 3.2. Po lewej stronie (patrząc od strony ekranu) nie znajdziemy nic poza antenami i oznaczeinami CE, WEEE i numerem modelu na rynek europejski G45RY. Prawa strona (patrząc od strony ekranu) to również anteny, przycisk Power oraz przyciski głośności.

Bez wątpienia czuć tu jakość premium, jakość materiałów, wyższa waga urządzenia sprawią, że widać tu wysoką jakość. Wodoszczelność urządzenia potwierdzona jest certyfikatem IP68, zatwierdzonym zgodnie z normą IEC 60529.

Ekran

Wyświetlacz o przekątnej 6,8″ (171 mm) w Pixelu 10 Pro XL nosi nazwę Super Actua Display. Jest to ekran LTPO, co oznacza, że jego częstotliwość odświeżana może dostosowywać się do wyświetlanego kontentu w spektrum od 1 Hz do 120 Hz w celu oszczędzania energii i ulepszenia doświadczenia użytkowania, zamiast trzymać się sztywno jednej wartości. Jest to oczywiście OLED, z obsługą 24-bitowej głębi kolorów i współczynnikowi kontrastu o wartości 2000000:1. Jak na współczesnego flagowca przystało, możemy liczyć na bardzo wysoką jasność, wynoszącą 2200 nitów w trybie HDR i w szczytowej wartości dochodzącej nawet do 3300 nitów. Rozdzielczość ekranu wynosi 1344×2992, jest to więc format ~9:20, przy tym rozmiarze daje nam to około 487,2 ppi (486 ppi według strony producenta). Pod ekranem zaimplementowano ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, a cała powierzchnia frontu chroniona jest szkłem Corning Gorilla Glass Victus 2.

Jest to porządny ekran, jak na flagowca przystało, świetna jasność i odwzorowanie kolorów. Dobrze radzi sobie z ostrym światłem w słoneczne dni, chociaż jasność minimalna mogłaby zejść trochę niżej, ale i tak jest dobrze w obu kierunkach.

Specyfikacja i działanie

Pixele serii 10 miały być tymi wyczekiwanymi ze względu na zmianę producenta układu SoC. Dotychczas wprowadzone od Pixeli serii 6 układy Google Tensor produkował Samsung, cierpiały one na przegrzewanie i dość niską moc obliczeniową względem konkurencji. Po kilku generacjach, problem przegrzewania został całkowicie zażegnany w zeszłorocznych Pixelach serii 9 (Pixela 9 Pro XL używam od roku prywatnie i potwierdzam to również po długo-okresowym użytkowaniu). Narzekania użytkowników ustały kiedy pojawiły się informacje potwierdzające plany przeniesienia produkcji z Samsunga do TSMC. Pojawiła się nadzieja na odejście od problemów. Tylko, że… nic to nie dało. Fakt, nowy Google Tensor G5 nie grzeje się w ogóle, tym bardziej, że smartfon wyposażono go w komorę parową, ale jego poprzednik z Tensorem G4 wyprodukowanym przez Samsunga też się już w ogóle nie grzał. No to może nowy układ dorównuje mocą obliczeniową konkurencji?

No dobrze, to po kolei, procesor oparty na architekturze ARM9.2-A w układzie Tensor G5 składa się z 8 rdzeni, wyprodukowanych przez TSMC w 3 nm procesie litograficznym:

  • 1x Cortex-X4 (3,4 GHz)
  • 5x Cortex-A725 (2,85 GHz)
  • 2x Cortex-A520 (2,4 GHz)

Mamy również koprocesor Titan M2 do obsługi zabezpieczeń. Pamięci operacyjnej, podobnie jak w poprzedniku mamy 16 GB i też jest ona typu LPDDR5X. Ciekawe zmiany zaszły w kwestii pamięci masowej. Opcja 128 GB pozostaje dostępna tylko w mniejszym modelu 10 Pro i ona niestety dalej jest typu UFS 3.1. Pixel 10 Pro XL startuje teraz od wersji pamięciowej 256 GB, dostępnej w każdej z 4 kolorów: Księżycowy szary, Jadeitowy, Porcelanowy i Obsydian. Wersja 512 GB dostępna jest w 3 kolorach: Księżycowy szary, Porcelanowy i Obsydian, a wersja 1 TB pozostaje tylko dla kolory Obsydian. Tu jednak robi się ciekawie, bo mamy pamięci UFS 4.0 i Zoned UFS, który jest jeszcze nowszym standardem opartym na UFS 4.0. Zapisuje dane sekwencyjnie w “strefach”. Pliki są inteligentnie grupowane według podobnego czasu życia lub wzorach dostępu. W razie potrzeby zwolnienia przestrzeni, usuwane są całe strefy, bez potrzeby wykorzystania operacji garbage collection. Technologia Zoned UFS zwiększa żywotność i zapewnia bardziej spójną wydajność, a to szczególnie można odczuć przy dużym obciążeniu, wysokim poziomie zapełnienia pamięci i korzystaniu z aplikacji opartych na sztucznej inteligencji. I teraz tak, wersje pamięciowe 256 GB oraz 512 GB w Europie to zwykłe UFS 4.0, Zoned UFS zarezerwowany jest u nas dla wariantu 1 TB. Nieco lepiej mają Stany Zjednoczone, bo u nich pamięć Zoned UFS występuje również w wariancie 512 GB.

Jako, że Google pożegnał się w tej kwestii z Samsungiem, to wyraźna zmiana nastąpiła również po stronie grafiki. Układy graficzne Mali, zastąpiono dość niszowym rozwiązaniem, co od początku prosiło się o problemy. Imagination PowerVR IMG DXT-48-1536 0.5RT2 niesie ze sobą wydajność na poziomie 1689.6 GFLOPS (jak wynika z nazwy, mamy tu 1536 GFLOPS na 1 cykl procesora graficznego, ten operuje w częstotliwości 1,1 GHz, co daje nam 1689.6 GFLOPS). Ostatni człon nazwy tego układu wskazuje na zastosowanie “połowicznego” klastra akceleracji Ray Tracingu na każdy z 2 rdzeni GPU. No dobra, na papierze wygląda dobrze, to o jakie problemy tu chodzi? Nie zrozumcie mnie źle, nowy układ graficzny od Imagination radzi sobie nieźle… tam gdzie oprogramowanie zechce z nim współpracować. Bo nie zawsze i wszędzie chce, właśnie przez to, że jest niszowy, a gry i programy nie są pisane pod niego. Przykładem mogą być benchmarki, tutaj wchodzi test Solar Bay z 3DMarka, który opiera się na Ray Tracingu, więc powinien obsługiwać GPU w Tensorze G5, a tego nie robi, bo test jest niedostępny. Obsługa Ray Tracingu jest na pokładzie, ale zastosowanie niszowego układu nie oznacza, że wszystko będzie od razu idealnie działało z każdym oprogramowaniem. To samo odnosi się do gier, ale o tym później.

Generalnie Benchmarki może nie zawsze bywają dobrym sposobem na ocenę mocy obliczeniowej, ale zwykle bywają ty jedynym. Zacznijmy od tego, że smartfon nie kwalifikował się do kilu testów, które planowałem przeprowadzić: AI LLM Benchmark w AITUTU 3.5.6, wszystkie 4 warianty testu Solar Bay oraz Opacity Micromap Feature Test w 3DMarku 2.6.5005. Jeszcze pozostaje kwestia testu TensorFlow Lite na Back-Endzie GPU w Geekbenchu AI 1.5.0, który wielokrotnie próbowałem uruchomić, ale za każdym razem, w połowie drogi crashował aplikację (nawet nie miałem jak screenshota zrobić). No i co tu dużo mówić, wystarczy spojrzeć na powyższe screenshoty z wynikami, które ledwo stanowią jakąkolwiek różnicę względem zeszłorocznego Pixela 9 Pro XL. Fakt, testy były robione na początkowych wersjach oprogramowania po premierze, kiedy po sieci krążyły informacje o obciętej mocy obliczeniowej. Na dwa dni przed odesłaniem Pixela 10 Pro XL, po aktualizacji BD3A.250721.001.E1 z 16 września 2025, wykonałem jeszcze raz test w AnTuTu Benchmark i z wyniku 1,291 miliona punktów, Pixel wskoczył na 1,462 miliona punktów. To na prawdę niewielka różnica. Wynik rozczarowujący, bo po przejściu z Samsunga na TSMC spodziewaliśmy się lepszych efektów, a wyszło jak zwykle.

Nie jest to też jakiś zły wynik, on jest rozczarowujący jak na flagowca, ale to nie znaczy, że telefon będzie zamulał. Google już niejednokrotnie pokazał, że ze słabszym SoC potrafi dzięki świetnej optymalizacji Androida, utrzymać szybkość i płynność działania swoich Pixeli przez wiele lat. Możemy się spodziewać gorszej wydajności w bardzo wymagających grach, ale przy zwykłym, codziennym użytkowaniu raczej nikt z nas nie będzie w stanie odczuć tego, że nasz procesor jest dużo słabszy od konkurencji. No właśnie, a jak jest z tymi grami?

Grand Theft Auto III i Grand Theft Auto Vice City nie uruchamiają się wcale, Grand Theft Auto San Andreas wczytuje się menu główne i w zapętleniu uruchamia ponownie. Mowa tu o oryginalnych, Androidowych portach z lat 2011-2014, a nie remasterach z 2021. Zakładam, że problem wynika z niszowego układu graficznego, który tak stare gry odpaliłby na najwyższych ustawieniach graficznych bez zająknięcia. Podejrzewam, że aktualizacje tych gier lub systemu w Pixelu 10 Pro XL naprawią problem. Grand theft Auto Liberty City Stories jako jedyna z tych starszych części działa i chodzi bardzo dobrze na najwyższych ustawieniach. Testowałem też Grand Theft Auto III Definitive Edition, Minecraft, Call of Duty Mobile, Call of Duty Warzone Mobile oraz Wreckfest. No i te wszystkie gry działały w pełnym klatkażu na najwyższych ustawieniach graficznych.

Bateria

Akumulator nieznacznie urósł względem poprzednika, mamy tu ogniwo litowo-jonowe o pojemności 5200 mAh. Google podaje, że oryginalną ładowarką o mocy 45 W (lub nową podwójną ładowarką o mocy 67 W) naładujemy urządzenie od 0% do 70% w 30 minut. Nie oznacza to jednak, że mamy obsługę 45 W. Rok temu Google podał moc ładowania w Pixelu 9 Pro XL jako 37 W, tym razem gigant z Moutain View nie podzielił się informacją o obsługiwanej mocy w ogóle. Zewnętrzne źródła wskazują jednak, że Pixel 10 Pro XL może ładować się mocą 39 W. Istotną zmianą jest obsługa standardu Qi2 oraz wprowadzenie akcesoriów PixelSnap, które można doczepić do urządzenia magnetycznie. Nazwa to tylko marketing, w praktyce wygląda to tak, że mamy tu pełną kompatybilność ze wszystkim co wyprodukowano z myślą o technologii MagSafe w iPhone’ach. Maksymalna moc ładowania indukcyjnego w standrdzie Qi2 wynosi teraz 25 W dla Pixela 10 Pro XL. Wszystko fajnie, ale nie obyło się bez strat, bo wprowadzenie wsparcia dla magnetycznych akcesoriów kosztowało nas utratę funkcji Battery Share, czyli ładowania zwrotnego.

Google podaje na swojej stronie, że bateria wystarczy nam na 24 godziny, a przy włączonym oszczędzaniu energii, nawet na 100 godzin. Te wartości nie ulegly zmianie względem poprzednika, ale jak ma się to do rzeczywistości? Mogę śmiało powiedzieć, że czas pracy na baterii ma się tu bardzo dobrze. Prądu nie zabrakło mi ani razu, a po odpięciu ładowarki rano, wystarcza go jeszcze na połowę kolejnego dnia.

Łączność

W europejskim modelu G45RY, mamy obsługę 5G Sub-6 GHz, nie ma co liczyć na mmWave 5G, ono dostępne jest tylko w USA. Nasz model europejski (a w zasadzie to wszystkie spoza USA) obsługuje DualSIM w układzie nanoSIM + eSIM. Z kolei w przypadku modelu przeznaczonego na rynek USA, Google poszło w ślady Apple, bo usunięto z niego całkowicie slot na kartę nanoSIM, a łącznośc opiera się całkowicie na eSIM. Możemy mieć 8 lub więcej (zależy od operatora) kart eSIM, z czego 2 aktywne w tym samym czasie. Pixel 10 Pro XL obsługuje najnowsze Wi-Fi 7 (IEEE 802.11be) oraz Bluetooth 6. Do tego oczywiście NFC do płatności zbliżeniowych, a do pozycjonowania posłuży nam wsparcie wszystkich 6 systemów nawigacji satelitarnej: GPS, GLONASS, Galileo, BeiDou, QZSS oraz NavIC. To z kolei zaleta posiadania europejskiego modelu G45RY, bo amerykanie mają tylko GPS, GLONASS i Galileo. Pixel 10 Pro XL otrzymał również obslugę protokołu komunikajcji Thread do komunikacji z urządzeniami Smart Home w standzidzie Matter. Do ładowania i przewodowej transmisji danych mamy złącze USB C 3.2, które pozwoli nam nawet na transmisję obrazu. Należy mieć jednak na uwadze, że wymagany jest do tego odpowiedni przewód, bo w zestawie dostajemy jedynie kabel z dwoma złączami USB C 2.0.

Oprogramowanie

Urządzenie miało swoją premierę chwilę przed wypuszczeniem przez Google aktualizacji QPR1 dla Androida 16 z odświeżonym wyglądem Material 3 Expressive. Nowe Pixele serii 10 były jednak od początku promowane grafikami, na których widać nową wersję systemu, więc nie zdziwi nikogo fakt, że Android 16 QPR1 był na Pixelu 10 Pro XL preinstalowany. Urządzenie miałem już w swoich rękach dzień po oficjalnej premierze. Świeżo po wyjęciu z pudełka czekała na mnie aktualizacja systemu, nie pomyślałem wówczas, żeby sprawdzić jaką wersję kompilację systemu miałem preinstalowaną po wyjęciu z pudełka, prawdopodobnie był to build BD1A.250702.001. Pierwsza aktualizacja po wyjęciu z pudełka przeniosła mnie do kompilacji oznaczonej numerem BD3A.250721.001.A1, było to 21 sierpnia 2025. Kolejna aktualizacja BD3A.250721.001.B7 z 8 września 2025 przyniosła wrześniowe poprawki bezpieczeństwa.

Nie długo później, 16 września 2025 przyszła kolejna aktualizacja oznaczona jako BD3A.250721.001.E1.

Z Pixela 10 Pro XL miałem okazję korzystać od 21 sierpnia 2025 do 19 września 2025, więc na tym skończyły się otrzymane przeze mnie w tym okresie aktualizacje. Google jako firma odpowiedzialna za rozwój systemu Android, może cieszyć się przywilejem natychmiastowych aktualizacji i najnowszych wersji systemu na swoich smartfonach. Żadna inna firma stojąca po stronie zielonego robocika nie może pochwalić się tak dobrym wsparciem aktualizacjami systemu. Częste aktualizacje to jedno, a długość tego wsparcia to osobna zaleta, bo Google jako pierwszy producent zaczął oferować aż 7 lat wsaprcia, co oznacza, że miesiąc w miesiąc aż do sierpnia 2032 roku możemy liczyć na pewne aktualizacje z poprawkami bezpieczeństwa, aktualizacje funkcji czy aktualizacje do nowszych wersji systemu Android. Nawet gdy nasze będzie zbliżać się ku końcowi, aktualizacje będą udostępniane w takim saym tempie co dla najnowszych smartfonów. A to też istotna zaleta, bo u wielu producentów częstotliwość i tempo udostępniania aktualizacji zanika wraz z wiekiem urządzenia.

No dobrze, to jaki jest ten prawdziwie Google’owski Android? Płynny, szybki i niezawodny. Może i nowy Pixel nie grzeszy mocą obliczeniową, ale dobrze zoptymalizowany Android bez zasobożernej nakładki graficznej może działać na prawdę świetnie przez lata, nawet na słabszym urządzeniu. Nowa szata graficzna Material 3 Expressive sprawia, że klasyczny Android może być atrakcyjny. Wbudowane w system funkcje AI bywają pomocne, ale jednocześnie nie są nachalne dla użytkowników, nie będących nimi zainteresowanymi, tak jak bywa to u innych producentów.

Aparaty

Wczesne przecieki sugerowały, że Pixele serii 10 mają otrzymać wyraźne odświeżenie aparatów, nareszcie większe matryce i bardziej widowiskowe efekty. No i tutaj podobnie jak w przypadku Tensora G5, mamy rozczarowanie. Nie zmieniło się nic. Totalnie nic. Matryce wszystkich aparatów są identyczne jak w zeszłorocznym Pixelu 9 Pro XL:

  • Główny: 1/1.31”; 50 Mpix; ƒ/1,68; 82°; OIS
  • Szerokokątny: 1/2,55″; 48 Mpix; ƒ/1,7; 123°
  • Teleobiektyw: 1/2,55″; 48 Mpix; Zoom optyczny x5; ƒ/2,8; 22°; OIS
  • Frontowy: 42 Mpix; ƒ/2,2; 103°

Mimo, że aparaty pozostały te same, to zdjęcia potrafiły pozytywnie zaskoczyć. Mam tu na myśli oczywiście różnicę względem poprzednika, bo pozytywnych rezultatów z fotografii spodziewałem się od początku. Zaskoczeniem pozytywnym jest to, że z tego samego sprzętu można wycisnąć więcej dzięki mocy obliczeniowej i sztucznej inteligencji. Doświadczyłem lepszego odwzorowania kolorów czy lepszej głębi. Google Pixele od lat znane są ze świetnego przetwarzania obrazu i tu widać kolejny progress w tym temacie. Ultra HDR robi świetną robotę wydobywaniem szczegółów w zbyt ciemnych i zbyt jasnych miejscach. Jest jednak pewna dość szeroko reklamowana kwestia, która obeszła się ze smakiem. Zoom x100, który nie jest prawdziwym zoomem. Wiadomo, zoom optyczny mamy tu tylko x5 w teleobiektywie, ale zbliżyć ze cyfrowo ze stratą jakości możemy do poziomu x30. Jeżeli jednak poszperamy w ustawieniach aplikacji aparatu Pixel Camera, to znajdziemy możliwość pobrania modelu AI, który umożliwia zoom x100. Lepsze wyniki przetwarzania obrazu i AI widać w całokształcie działania aparatu, nawet ten sam zoom x30 bez AI wydaje się dużo wyraźniejszy niż ten w zeszłorocznym Pixelu 9 Pro XL . Kiedy jednak zacząłem się bawić zoomem x100 z AI, złapałem się za głowę. Jakościowo wygląda to całkiem poprawnie… do momentu kiedy zaczniemy czytać napisy. Znaki drogowe, ogłoszenia, szyldy itd, wszystkie te napisy widoczne na zdjęciach z zoomem x100 są zniekształcone do tego stopnia, że bywają całkowicie nieczytelne. Nieczytelne nie dlatego, że zdjęcie ma za słabą jakość, ale nieczytelne dlatego, że AI nie potrafi się domyśleć jak poprawnie generować obraz z napisami. I wtedy człowiek sobie uświadamia, że to działa tak wszędzie: liście na drzewach i różnego rodzaju małe szczegóły nigdy nie będą wyglądać w 100% prawdziwie przy użyciu zoomu AI. I to trochę kłóci się z ideą robienia zdjęć. Dla mnie osobiście zaczyna to tracić sens. Dlatego cieszy mnie, że Google idzie po rozum do głowy, bo pojawiły się przecieki sugerujące wykorzystanie matrycy 200 Mpix w kolejnym modelu. I już za rok możemy się spodziewać prawdziwego zoomu cyfrowego x100, tak jak w Samsungach, a nie marnych domysłów w wykonaniu AI.

Wszystkie zrobione przeze mnie zdjęcia w okresie testów możecie zobaczyć odpowiednio podpisane pod tym linkiem w Google Drive:

>>> Zdjęcia wykonane Google Pixelem 10 Pro XL <<<

Podsumowanie

Google Pixel 10 Pro XL to świetny flagowiec z dobrą baterią, niezawodnym aparatem i najlepszym wsparciem oprogramowania na rynku. Jego ostateczna forma jest jednak rozczarowująca aby móc nazwać go pełnoprawnym następcą modelu z zeszłego roku. Pixel 10 Pro XL powinien nazywać się Pixelem 9S Pro XL, różnice w wydajności, wyglądzie i aparatach są na tyle małe, że trudno byłoby usprawiedliwić przesiadkę z Pixela 8 Pro czy 9 Pro/9 Pro XL. Dla kogoś, kto wchodzi w świat Pixela z telefonu innego producenta czy jakiegoś starszego Pixela, to jest to urządzenie zdecydowanie godne polecenia. Świetny smartfon, ale połowiczny upgrade jak na Pixela.

Ocena

Ocena
9 10 0 1
Google Pixel 9 Pro XL to Androidowy odpowiednik iPhone'ów Pro Max. Mamy tu design z płaskimi ramkami, długie wsparcie oprogramowania, szybkie i regularne aktualizacje systemu i aparaty na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli ktoś szuka porządnego flagowca na lata to dobrze znalazł. Pixel 10 Pro XL to w rozczarowujący sposób połowiczny upgrade względem poprzednika z nie najlepszym SoC. Nie przeszkadza mu to jednak aby zapewnić pełną satysfakcję i radość z użytkowania.
Google Pixel 9 Pro XL to Androidowy odpowiednik iPhone'ów Pro Max. Mamy tu design z płaskimi ramkami, długie wsparcie oprogramowania, szybkie i regularne aktualizacje systemu i aparaty na bardzo wysokim poziomie. Jeżeli ktoś szuka porządnego flagowca na lata to dobrze znalazł. Pixel 10 Pro XL to w rozczarowujący sposób połowiczny upgrade względem poprzednika z nie najlepszym SoC. Nie przeszkadza mu to jednak aby zapewnić pełną satysfakcję i radość z użytkowania.
9/10
Total Score
  • Design i jakość wykonania
    9/10 Świetnie
  • Wyświetlacz
    10/10 Rewelacja
  • Oprogramowanie
    10/10 Rewelacja
  • Aparat
    8/10 Bardzo dobrze
  • Akumulator
    8/10 Bardzo dobrze
  • Stosunek ceny do jakości
    8/10 Bardzo dobrze

Zalety

  • Design
  • Jakość wykonania
  • Ekran
  • Ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych
  • Głośniki
  • Android wspierany przez Google
  • 7 lat wsparcia oprogramowania
  • Aparat
  • IP68

Wady

  • Płaskie ramy urządzenia sprawiają, że jest niezbyt poręczne
  • Słabe SoC
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!